Piwa smakowa made in Poland - za czy przeciw?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Czapayew
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.10
    • 1966

    Piwa smakowa made in Poland - za czy przeciw?

    Od pewnego czasu na forum trwa dyskusja na temat pojawiających się jak grzyby po deszczu kolejnych piw smakowych. Są one domeną przede wszystkim mniejszych browarów, a ich producenci wyczerpali już chyba wszystkie owocowe smaki (no, zostało jeszcze liczi, kumkwat i marakuja). Każdy z browarów starał się mieć w swoim asortymencie piwo miodowe, teraz przechodzi się na korzenne, w ekstremalnej postaci będące grzańcem.
    Nie generalizując, jakość tych "piwowarskich" wyrobów pozostawia wiele do życzenia. Zdarząją się perełki (wg mnie takie jak Piwo na miodzie gryczanym, Wiśnia w Piwie, Czekoladowe z Magnusa), ale w większości mamy do czynienia z czymś, co równie dobrze sami możemy sobie przyrządzić, dolewając soku do piwa. Niestety, piw takich jak krierki czy miodowe z Pierwszej Lwowskiej Piwowarni prędko się nie doczekamy. Browary chcąc urozmaicić swój asortyment nie bawią się w typową piwną różnorodność, lecz tworzy słodkie ulepy. Skoro tak robią - to chyba mają na to klientelę.
    Ze swej strony jestem przecziwny psuciu piwnego asortymentu przez tego typu produkty. Należałoby się dobrze zastanowić, czy każdy smak pasuje do piwa. I czy smakowe piwo koniecznie musi być słodkie.
    A jakie jest wasze zdanie?
    "W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"

    www.zamkoszlaki.com
    www.piwnekapsle.net
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    #2
    Moje zdanie jest takie - to browary prowadzą działalność gospodarczą i one odpowiadają za to, co produkują i sprzedają. Widocznie jest na to zapotrzebowanie. Obrażanie się na producentów za to to zwykła dziecinada. Jak zwykle zaproponuję, żeby niezadowoleni sami uwarzyli solidnego, dobrze nachmielonego pilsa, a następnie go sprzedali z zyskiem. Moja odpowiedź na smakowe wynalazki jest prosta - nie kupuję i nie piję ich.

    Comment

    • Feti
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2010.10
      • 801

      #3
      I co poradzisz, że są klienci, którzy chcą piwo z soczkiem i 6% alkoholu? Zabijesz ich czy browar, który robi dla nich piwa? Nasz klient, nasz pan, a jaki pan, taki kram. Klient chce, klient ma.
      Ja jestem wielkim fanem ryb. W moim ulubionym rybnym kiedyś była taka ryba, co się zwała zębacz. Jej nie ma już w ofercie. Jak mi powiedział sprzedający:" kiepsko się sprzedawała, to jej nie zamawiamy". Dla mnie nie zamówią, bo minimum , jakie mogą zamówić, to jest 6 kilo. A ja tylę nie kupię., Klient nie chce, klient nie ma.

      Comment

      • silvian
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2008.08
        • 727

        #4
        Jestem tego samego zdania co Krzysiu, dopóki jest zbyt na takie wynalazki to takie "piwa" będą się pojawiać na rynku. Osobiście nie kupuję tych produktów ale w tym szaleństwie widzę jakąś zmianę. Ktoś tu piszę że brakuje mu solidnego pilsa czy innego bocka ale jak naród popróbuję słodkich wynalazków to może z czasem przerzuci się na inne specjały. Zrzucam to na karb piwnej ewolucji i raczej pozytywnie patrzę w przyszłość.
        "Niech zatrwożą się niewierni, przyjaciele, na sztorc kosa..."

        Comment

        • Cannabee776i99
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2009.08
          • 658

          #5
          Niech któryś z polskich browarów uwarzy piwo poziomu Visnovego Lezaka z Kocoura to pogadamy.

          Comment

          • darekd
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🍺🍺🍺
            • 2003.02
            • 12468

            #6
            Już dawno odkryto, że mieszanie alkoholi z innymi składnikami trafia w gusta konsumentów, którzy niespecjalnie przepadają za "czystym" smakiem produktu bazowego. I są zakłady w których tego typu drinki się produkuje.

            Zazwyczaj jednak ich konsumenci nie oceniają wysublimowanej kompozycji smakowej połączonych składników, chcą przyjemnym smakiem osiągnąć skutek. Czyli konsument taki lubi w głowie szum, jednak nie znosi w ustach smaku wódki czy piwa. Sprzedaje się to dobrze również z tego powodu, że ta "baza" często rzeczywiście smakowo jest felerna.
            W sumie podobnie robią niektórzy producenci wędlin, którzy robią różne sztuczki z dodatkami.

            Kolejna sprawa - te dodatki to bardzo często nie są to dorodne owoce z ekologicznych sadów i pól, to koncentraty i cukier. Ostatnio usłyszałem, że jeden nasz browar uwarzył cappuccino. Oczywiście nikt nie wierzy w to, że sami mielili aromatyczną arabikę. Z owocami, tym bardziej miodowymi piwami sprawa już jest bardziej skomplikowana. Co nie jest zabronione jest dozwolone, a kreatywność producentów wydaje się nieograniczona. Ten sam browar sprzedaje jeden produkt jako zdrowy, ekologiczny, naturalny, by drugi produkt tego samego producenta złożony był ze składników, które trudno za takie uznać.

            Jak zauważył Krzysiu, póki są klienci to czemu nie robić takiego czegoś. Zgadzam się z tym. W końcu nie muszę próbować wszystkiego co wlewają browary do butelek.

            Ale też nie będę się udawał szczęśliwego jak producenci tego typu produktów uważają je za "regionalne specjały" etc. To jest jakieś kuriozum. Producent tabliczek czekoladopodobnych nie nazywa swego produktu mazowieckim czy wielkopolskim wyrobem tradycyjnym (choćby ta tradycja sięgała nawet lat 80 XX w.) a wytwórca nalewek czy jabcoka nie wciska się bezczelnie na forum winiarskie

            Comment

            • noodles
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2005.09
              • 700

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Czapayew
              Ze swej strony jestem przecziwny psuciu piwnego asortymentu przez tego typu produkty. Należałoby się dobrze zastanowić, czy każdy smak pasuje do piwa. I czy smakowe piwo koniecznie musi być słodkie.
              Nie bardzo rozumiem czemu to ma być psucie. Gdyby piwa śliwkowe, rumowe i inne zastąpiły na rynku pilsy, kożlaki i portery to można by to nazwać psuciem asortymentu ale one są oprócz nich więc każdy pije co mu smakuje. Gdzie tu psucie ? To trochę tak jak pies ogrodnika. Ja tego nie lubię więc powinno być zabronione.
              Moja kolekcja podstawek

              Comment

              • ZKB
                Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                • 2009.12
                • 172

                #8
                Piwo staje się coraz modniejszym napojem, jednakże wiele osób chciałoby iść z nurtem i je pijać, nawet gdy tak naprawdę go nie lubi. Piwo jest dla nich po prostu gorzkie ( nie próbowali piw z całej gamy piw ciemnych). Koncerny wypuściły kiedyś na rynek redsy i inne coolery, więc teraz browary regionalne chcą ugryźć coś z tego tortu i wkroczyły ze swoimi produktami. Dziś widząc Magnusa pomelo pomyślałem na czym to się skończy, bo myślę, że jest jeszcze wiele osób nie znających smaku owocu pomelo. W kolejce : liczi, granat, kiwi, mango, pitaja itp.
                Rynek to wyreguluje nie martwmy się
                Beer is for life not just for christmas !

                Comment

                • Feti
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2010.10
                  • 801

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd
                  Już dawno odkryto, /.../
                  I znowu masz rację. Lepszy Perlenbracher z Lidla niż Kormoran "Mocno warzywkowy". A jak walniemy soczek to zamaskuje się braki umiejętności ( skąpstwo) piwowara. Kurka, kurka. Smutno to przyznać się do swojego leserstwa.

                  Comment

                  • darekd
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🍺🍺🍺
                    • 2003.02
                    • 12468

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika noodles
                    Nie bardzo rozumiem czemu to ma być psucie. Gdyby piwa śliwkowe, rumowe i inne zastąpiły na rynku pilsy, kożlaki i portery to można by to nazwać psuciem asortymentu ale one są oprócz nich więc każdy pije co mu smakuje. Gdzie tu psucie ? To trochę tak jak pies ogrodnika. Ja tego nie lubię więc powinno być zabronione.
                    1. Nikt tu jeszcze nie napisał, żeby zabronić.
                    2. Niestety, ile mamy na rynku polskich piw, które śmiało można określić jako pilsa czy koźlaka? To, że coś jest np. piwem jasnym, nie oznacza że jest pilsem.

                    Korzystając z różnych słodów można wyczarować takie posmaki jak różnego rodzaje owoce (od banana po suszone śliwki), kawę, czekoladę, toffi i masę innych rzeczy. Korzystając z koncentratów można tylko ściemniać. Pierwsza z tych rzeczy to sztuka piwowarska, kunszt; druga to tylko umiejętność mieszania składników. Dlatego nie chciałbym tylko by obie te rzeczy, tak jak chcą niektórzy producenci, były stawiane na jednej szali.

                    Comment

                    • pioterb4
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2006.05
                      • 4322

                      #11
                      Nie bardzo rozumiem czemu to ma być psucie. Gdyby piwa śliwkowe, rumowe i inne zastąpiły na rynku pilsy, kożlaki i portery to można by to nazwać psuciem asortymentu ale one są oprócz nich więc każdy pije co mu smakuje.
                      Zlicz sobie pilsy, bocki i piwa marcowe a potem miodowe/owocowe. Jesteś pewien, że jedne nie wypierają drugich?

                      MNie tam piwa aromatyzowane w ogole nie przeszkadzałyby gdybym miał swobodny dostęp do poslkich piw warzonych w stylach klasycznych. Broumovski Opat warzy piwa miodowe i owocowe co wcale nie przeszkadza mi aby darzyć go sympatią. Jego portfolio jest na tyle szerokie że mogę tam znaleźć produkty dla siebie (Opat Bitter, Kvasnicak, marcowa 14%, tmava 13%) i tym samym wilk jest syty i owca cała. Patrząc na ostatnie propozycje Witnicy, Pokrówki i Raciborza niestety nie widzę niczego co byłoby warte moich pieniędzy. I to mnie trochę boli.

                      Comment

                      • noodles
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2005.09
                        • 700

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd
                        1. Nikt tu jeszcze nie napisał, żeby zabronić.
                        Oczywiście. Nikt z nas nie jest w stanie tego zabronić. Ale "jestem przeciwny" oznacza, że gdyby to od ciebie zależało to piwa śliwkowego nikt by się nie napił.

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd
                        2. Niestety, ile mamy na rynku polskich piw, które śmiało można określić jako pilsa czy koźlaka? To, że coś jest np. piwem jasnym, nie oznacza że jest pilsem.
                        Więc może należałoby postulować zwiększenie ilości piw klasycznych tudzież poprawę jakości piw jasnych acz bezstylowych zamiast zwalczania piw smakowych, które swoich nabywców jednak znajdują.

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
                        Zlicz sobie pilsy, bocki i piwa marcowe a potem miodowe/owocowe. Jesteś pewien, że jedne nie wypierają drugich?
                        Porównanie liczb niekoniecznie oznacza zastępowanie. Po prostu piw smakowych przybywa więcej niż klasycznych. Ktoś sprawdził czy browary zastępują piwa klasyczne smakowymi ?
                        Moja kolekcja podstawek

                        Comment

                        • pioterb4
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.05
                          • 4322

                          #13
                          Porównanie liczb niekoniecznie oznacza zastępowanie. Po prostu piw smakowych przybywa więcej niż klasycznych.
                          Można to i tak ująć. Jednak musisz przyznać, że pożytkowanie mocy produkcyjnych na jabłka, śliwki, wiśmie i truskawki w piwie powoduje, że na klasyczne nowości zaczyna brakować miejsca. Po ostatnim artykule Masona zazdroszczę Norwegom, że mimo tylu niesprzyjających warunków mają tak zróżnicowany rynek browarów średnich i małych, które wprowadzaja na rynek tak innowacyjne produkty. Irytująca jest też pewna niespójnosć w działaniu małych browarów: w każdym wywiadzie powtarzają jak to oni są tradycyjni i naturalni jak zależy im na robieniu piwa dla ludzi którzy potrafią docenić jego walory a zaraz potem wypuszczają serie piw ze sztucznymi aromatami owocowymi. cięzko jest za taką politykę pochwalać naszych producentów.

                          Comment

                          • darekd
                            Generał Wszelkich Fermentacji
                            🍺🍺🍺
                            • 2003.02
                            • 12468

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika noodles
                            Oczywiście. Nikt z nas nie jest w stanie tego zabronić. Ale "jestem przeciwny" oznacza, że gdyby to od ciebie zależało to piwa śliwkowego nikt by się nie napił.


                            Więc może należałoby postulować zwiększenie ilości piw klasycznych tudzież poprawę jakości piw jasnych acz bezstylowych zamiast zwalczania piw smakowych, które swoich nabywców jednak znajdują.
                            Napisałem, że jestem przeciwny stawaniu na jednej szali piw ze sztucznymi dodatkami z normalnymi piwami. Skąd sobie wziąłeś, że gdyby ode mnie zależało to nikt by nie pił piwa śliwkowego, z braku akceptacji dla przeciwnego zdania adwersarza? Bo chyba nie sądzisz, że wiesz lepiej co ja myślę? Od kilku postuluję poprawę jakości warzonych w Polsce piw, wystarczyłoby przeczytać to co napisałem.

                            Comment

                            • noodles
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2005.09
                              • 700

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
                              Można to i tak ująć. Jednak musisz przyznać, że pożytkowanie mocy produkcyjnych na jabłka, śliwki, wiśmie i truskawki w piwie powoduje, że na klasyczne nowości zaczyna brakować miejsca.
                              Myślę, że jeśli kalkulacje ekonomiczne wykażą, że warto produkować nowe pilsy to browary znajdą moce i je zrobią tak jak znalazły moce na pszenice, miodowe a teraz znajdują na koźlaki.

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
                              Irytująca jest też pewna niespójnosć w działaniu małych browarów: w każdym wywiadzie powtarzają jak to oni są tradycyjni i naturalni jak zależy im na robieniu piwa dla ludzi którzy potrafią docenić jego walory a zaraz potem wypuszczają serie piw ze sztucznymi aromatami owocowymi. cięzko jest za taką politykę pochwalać naszych producentów.
                              Z tym się zgadzam. Ale może oni inaczej rozumieją pojęcie "tradycji". Kilka lat temu w sklepiku u mnie w pracy można było kupić "Ketchup staropolski".

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd
                              Napisałem, że jestem przeciwny stawaniu na jednej szali piw ze sztucznymi dodatkami z normalnymi piwami. Skąd sobie wziąłeś, że gdyby ode mnie zależało to nikt by nie pił piwa śliwkowego, z braku akceptacji dla przeciwnego zdania adwersarza? Bo chyba nie sądzisz, że wiesz lepiej co ja myślę? Od kilku postuluję poprawę jakości warzonych w Polsce piw, wystarczyłoby przeczytać to co napisałem.
                              Przepraszam. Nie mam możliwości skupić się tylko na forum bo robię kilka rzeczy na raz i pomyliłem posty. Pomyliłem twój post i post założyciela wątku dlatego przypisałem ci słowa, których nie napisałeś. Moja wina. Śledzić twojej kilkudniowej aktywności też nie mam możliwości.
                              Moja kolekcja podstawek

                              Comment

                              Przetwarzanie...