Zasady zachowania w czeskim lokalu

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • lucifuge
    replied
    wracając do Czech swego czasu w Brnie znajoma zamówiła piwo z sokiem, po 10 minutach oczekiwania otrzymała kufel z mieszkanką soku pomarańczowego i piwa w proporcjach pół na pół... Dla odmiany kilkukrotnie widziałem "napój" składający się z czerwonego wytrawnego wina i coli

    Leave a comment:


  • docent
    replied
    Dyskusja zeszła na ziemniaki, a tymczasem czescy miłośnicy piwa demaskują praktyki brneńskiego minibrowaru Magistr. Zlewy w lodówce, sok do robienia piwa owocowego - skąd my to znamy...Niewątpliwie polski wariant piwnej kultury może być atrakcyjny dla "restauratorów".
    Foto dostępne na FB

    Leave a comment:


  • żąleną
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mikko
    Powinny teraz powstać specialnie dla czeskich kelnerów 'Zasady bycia miłym dla klienta'.
    Jeden z punktów mógłby być zredagowany mniej więcej tak:

    Klient to nie twój wróg
    Coś w tym jest. Ogólnie takie poradniki, jak się zachowywać w danym kraju, można spokojnie brać z pewną tolerancją, zwłaszcza w czasach globalnej turystyki. Przed podróżą do Indii naczytałem się, jak to nie należy dotykać jedzenia lewą ręką, bo służy ona Hindusom do podmywania się w kiblu, więc traktowana jest przez nich jako nieczysta. Ale weź oderwij sobie kawałek tego płaskiego chlebka jedną ręką, jeśli nie robiłeś tego od dziecka. Po dwóch dniach zmagań olałem to i przez pozostałe cztery tygodnie pobytu żadnego oburzenia nie zarejestrowałem.

    Na turystów bierze się poprawkę, jak wszędzie. Do pewnych granic oczywiście, bo całym sercem wspieram wszelkie szykany, w tym fizyczne, wobec delikwentów zamawiających rytualne piwo z sokiem.

    Leave a comment:


  • tomolek
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zgoda
    Ja dam radę wciągnąć berlinera ohne schuss bo jestem zboczony.
    Kurcze po takiej deklaracji to ja już w końcu muszę berlinera spróbować...

    Leave a comment:


  • zgoda
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
    Ale też nie bądźmy zbyt surowi dla siebie - takie trendy, żeby sprzedać gorzkie, wytrawne alkohole pokoleniom wychowanym na sprite'cie fancie i coca-coli podejmowane są wszędzie na świecie. Parę dobrych lat temu widziałem artykuł, czy ulotkę, w której producent koniaku Courvoisier zachęcał do przyrządzania z niego drinków właśnie ze spritem, likierami, lodem itd. A to jest po prostu profanacja koniaku. Podobna sprawa jest z berlinerem.
    Profanacja jest profanacją, niezależnie od tego, kto ją propaguje. Jak Glenlivet zaproponuje, żeby mieszać jego whisky z colą to co, nagle stwierdzisz, że picie single malt z colą jest ok?

    Berliner, gose i inne kwaśne wynalazki to są wypierdki w świecie piwa. Picie ich z sokiem jest aktem łaski, bo w przeciwnym przypadku skończyłyby w kanalizie. Ja dam radę wciągnąć berlinera ohne schuss bo jestem zboczony.

    Leave a comment:


  • Mikko
    replied
    Powinny teraz powstać specialnie dla czeskich kelnerów 'Zasady bycia miłym dla klienta'.
    Jeden z punktów mógłby być zredagowany mniej więcej tak:

    Klient to nie twój wróg
    Pracujesz w ogólnodostępnej gospodzie/piwiarni/restauracji. Ludzie którzy się tu pojawiają nie chodzą ci po twoim prywatnym mieszkaniu i nie depczą ci twoich perskich dywanów i to nie twoja żona musi im gotować czy nalewać piwo. Oni naprawdę 'zrzucają' się na twoją pensję więc czasem możesz przykleić do twarzy coś na kształt grymasu sugerującego uśmiech czy po prostu bez marudzenia podać im to o co poproszą.
    Ostatnia zmiana dokonana przez Mikko; 2012-07-14, 21:15.

    Leave a comment:


  • żąleną
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
    O kurna... a jak tak Kruka w Setce lałem. Doszło do profanacji, chyba...
    Miałem na myśli nalewanie po ściance jako sposób na błyskawiczne podanie piwa z minimalną ilością piany i maksymalną ilością gazu. Dlatego kwintesencja antykultury, bo myślę, że wielu z nas szuka czegoś dokładnie odwrotnego.

    Leave a comment:


  • tomolek
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
    osobliwe zachowanie...
    Jakie osobliwe u nas w kraju raczej standardowe...

    Ostatnio byłem na piwie w lubelskiej knajpie, w której podają Guinnessa, Beamisha, Bishops Fingera, Spitfire, Cydr, Paulanera. Na ogródku było z 50 osób, rozejrzałem się co ludzie piją, pierwsze miejsce piwo z sokiem i słomką (nie tylko kobiety), drugie Warka Strong, trzecie Żywiec z kija. Oprócz naszego stolika tylko 1 (jeden) koleżka pił stouta....

    Leave a comment:


  • pioterb4
    replied
    Ale też nie bądźmy zbyt surowi dla siebie - takie trendy, żeby sprzedać gorzkie, wytrawne alkohole pokoleniom wychowanym na sprite'cie fancie i coca-coli podejmowane są wszędzie na świecie.
    Ale jeśli chodzi o piwo typu jasny lager to jednak takie akcje to typowo polska domena. Dlaczego w całych Czechach czy Niemczech (poza "kwasami")to pokolenie Sprite'a jakoś sobie radzi a u nas bez soku nie ma jazdy? Ano dlatego, ze tam jest kultura a u nas tylko czasami bywa. Tam właściciel knajpy ma swoje poglądy od których nie odstępuje, ma świadomość co wypada a co jest faux pa. Tak jak w zacytowanym artykule Docenta o czeskich piwiarniach - tam jest cała etykieta, którą szynkarze solidarnie stosują i do której trzeba się dostosować by napić się tam piwa. U nas nie ma czegoś takiego, handel piwem ma taki sam status jak handel ziemniakami. I to widać na każdym kroku, począwszy od sposobu nalania, obchodzenia się z piwem beczkowym, nieprzelewania do szklanki piw serwowanych z butelki a na niewiedzy do czego służy podstawka kończąc.

    I tak jak pisze Żą, dziabanie tym sokiem z tego pojemnika na mydło w płynie jest tak samo atrakcyjne wizualnie jak łyżeczkowanie piany brudną łychą.

    Leave a comment:


  • jacer
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
    Podobna sprawa jest z berlinerem.
    I z Gose.

    Leave a comment:


  • kopyr
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
    ba, nawet nalewanie po ściance, które jest dla mnie kwintesencją koncernowej antykultury piwnej.
    O kurna... a jak tak Kruka w Setce lałem. Doszło do profanacji, chyba...
    Oczywiście słowo rytuał w odniesieniu do picia piwa z syropem jest nadużyciem. Trafniejszym określeniem jest po prostu zwyczaj. W Polsce istnieje zwyczaj podawania piwa z sokiem, jedzenia pizzy z ketchupem, picia whisky z colą, koniaku z lodem, herbaty z cytryną i cukrem (najlepiej jeszcze w szklance w koszyczku - chociaż to już zostało wyparte przez duralex).

    Ale też nie bądźmy zbyt surowi dla siebie - takie trendy, żeby sprzedać gorzkie, wytrawne alkohole pokoleniom wychowanym na sprite'cie fancie i coca-coli podejmowane są wszędzie na świecie. Parę dobrych lat temu widziałem artykuł, czy ulotkę, w której producent koniaku Courvoisier zachęcał do przyrządzania z niego drinków właśnie ze spritem, likierami, lodem itd. A to jest po prostu profanacja koniaku. Podobna sprawa jest z berlinerem.

    Leave a comment:


  • żąleną
    replied
    Rytuał to czynność symboliczna, nierzadko wykonywana z namaszczeniem. Średnio mi to pasuje do chlustania sokiem do piwa jak mydłem w płynie na rękę. W ten sposób to rytuałem można nazwać sypanie cukru do herbaty albo solenie kanapek.

    Rytuał to nalewanie po czesku, wąchanie piwa przed wzięciem pierwszego łyka, spojrzenie na piwo pod światło, żeby wychwycić barwę, stuknięcie się kuflami - ba, nawet nalewanie po ściance, które jest dla mnie kwintesencją koncernowej antykultury piwnej. Ale splunięcie syropem z plastikowego, lepiącego się pojemnika? Wiem że to subiektywne, ale jakoś mi to "nie konweniuje".

    Leave a comment:


  • pioterb4
    replied
    Nie wiem o co chodzi z naśmiewaniem się z Macieja Chołdrycha i jego określenia zjawiska dolewania soku do piwa. Rytuał nie jest pojęciem wartościującym.
    W moim pojęciu rytuał to jest np ścinanie nadmiaru piany nożykiem jak w belgijskich piwiarniach. Rytuałem może być podawanie real ale z pompy. Serwowanie piwa z sokiem to jest zwyczaj, brzydki nawyk, pewna maniera, osobliwe zachowanie...ale nie wartośćiowałbym tego mianem rytuału. Rytuał kojarzy mi się z jakąś celebracją, akcentowaniem jakiś wartośći poprzez wykonanie określonych czynności. To jest taki szcczegół który drąży skałę. Najpierw nazwiemy to rytuałem, a skoro to obrządek to trzeba to docenić i zachować dla potomnych. A skoro tak to jest to element kultury i trzeba zacząć o tym nauczać w szkole. To jest złe i trzeba o tym mówić wprost a nie dorabiać ideologię.

    Leave a comment:


  • ElDesmadre
    replied
    Nie wiem o co chodzi z naśmiewaniem się z Macieja Chołdrycha i jego określenia zjawiska dolewania soku do piwa. Rytuał nie jest pojęciem wartościującym.

    Nie rozumiem niestety też, o co Maxowi chodziło z tym nie dawaniem napiwków, a zamiast tego zaokrąglaniem rachunków. W moim odczuciu zaokrąglenie rachunku jest właśnie daniem napiwku, bo przecież to, co wykracza poza wartość sumaryczną zamówienia idzie do kelnera.

    Swoją drogą, ostatnio w restauracji w Karwinie mi się zdarzyło, że kelner się dopytywał czy aby na pewno chcę mu dać tyle napiwku/zaokrąglenia (nie była to zbyt duża kwota). Miły gest, nie spotkałem się wcześniej z czymś takim.

    Leave a comment:


  • darekd
    replied
    Ze wszystkim się zgodzić trzeba. Pivni filozof zna się jak mało kto.Docent jest młodym docentem więc nie pamięta, że dawno temu ogrzewano czasami piwo w Czechach.

    To zdjęcie jest z Słowacji.

    KOŠICE – Nezvyčajné veci domácej potreby môžete vidieť v týchto dňoch na výstave pod názvom Kuriozity – hľadaj – hádaj – vyhraj v košickom Slovenskom technickom múzeu. Neobvyklé predmety sú dodnes všetky funkčné a nás len udivuje, čo všetko dokázali naši predkovia vymyslieť.


    Zapomniałem jak się po czesku to nazywa. Do tego przyrządu wlewa się gorącą wodę i zawiesza uchem na kuflu aby gorąca woda w tubce ogrzewała piwo.
    Służyło to tym, co byli przeziębieni /a pić musieli/, oczywiście nie chodziło by ugotować to piwo, tylko lekko ogrzać.

    Zestaw takich przedmiotów można podziwiać w muzeum przy browarze w Broumovie.

    Jeśli będziecie w Pradze i poczujecie się lekko przeziębieni, a mimo to nie będziecie chcieli się poddać tego typu przeciwnościom losu, to odwiedzić należy ten lokal:



    Knajpę prowadzi mój kumpel i ma takie nowe urządzenie. Mówił mi, że w ciągu roku tylko jeden gość poprosił go o to Ale jak będziecie na miejscu to spokojnie możecie poprosić i ogrzać sobie piwo.
    Ostatnia zmiana dokonana przez darekd; 2012-07-13, 22:43.

    Leave a comment:

Related Topics

Collapse

  • heckler
    Višňové, Višňové 148, Zmolský pivovar
    heckler
    Višňové, to malownicza wioska położona jakieś 20 km na północ od Znojma. Na skraju tejże wioski w jednym z prywatnych domów powstał rodzinny -Zmolský pivovar.
    Na początku działali jako kontraktowiec, a od kwietnia 2023 roku warzą na swoim sprzęcie.
    Na szczęście ulica przy...
    2024-06-25, 09:09
  • pebejot
    Ekwador, Cuenca, Calle Alfonso Cordero, Golden Prague
    pebejot
    Największy browar restauracyjny w Ekwadorskim mieście Cuenca, znanym z zabytkowej zabudowy historycznego centrum miasta, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
    Minibrowar powstał w dawnej hali magazynowej, znajduje się w sąsiedztwie hipermarketu i salonów samochodowych.
    ...
    2020-04-23, 13:51
  • ART
    Jak tworzyć nowe wpisy w dziale Wydarzenia?
    ART
    Zachęcam do wprowadzania informacji o nadchodzących wydarzeniach w naszym piwnym świecie.

    Żeby Wydarzenia wyświetlały się odpowiednio także na liście nadchodzących imprez trzeba poprawnie wypełnić formularz nowego wpisu.

    Najpierw wybór najodpowiedniejszego działu...
    2024-10-12, 21:15
  • pebejot
    Szwecja, Malmö, Bergsgatan 33, Malmö Brewing Co & Taproom
    pebejot
    Browar restauracyjny poza pełnym turystycznego zgiełku centrum Malmö.
    Mieści się w zabytkowej kamienicy, jednak wnętrze znacznie mniej zabytkowe.
    Jest tak trochę w stylu amerykańskim, duży miszmasz na wielkiej powierzchni, gdzie centralnym punktem jest olbrzymi bar, za którym jest...
    2024-08-07, 17:46
  • bastion
    Bułgaria, Triavna, Pencho Raikov 5, Biraria Triavna Luc's.
    bastion
    Triavna nie leży na szczególnie uczęszczanych szlakach turystycznych, przynajmniej dla gości z zagranicy którzy najczęściej zaglądają do pobliskiego Velikego Tyrnova. Ale wśród Bułgarów, jak zauważyłem małe miasteczko położone w dolinie górskiej, ma niezłe wzięcie.
    Centrum...
    2025-02-02, 21:53
  • Loading...
  • Koniec listy.
Przetwarzanie...