Bo ja to w kwestii nart jestem trochę zboczony. Jak już pojadę to korzystam do bólu, od świtu do zamknięcia stoków, z małą przerwą na zupę czy ew. małe piwko. Po prostu szkoda mi czasu tracić na jakieś bzdety typu tańce na stole przy grzanym winie. Na konsumpcję jest wystarczająco czasu wieczorami bo zalogowaniu się w bazie.

.
godzinki przed zupą, no i jak się rozkręcę, to jeszcze ze dwie godzinki po południu.
Urlop traktuje jako okazję do wypoczynku. Rano staram się nie zrywać bladym świtem, dlatego też szukam kwater jak najbliżej stoku. 
Comment