Mały improwizuje i do tego sobie śpiewa - powtórzę RATUNKU
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Puszczam mu i nawet pogo ze mną tańczył ale generalnie te Jadą Jadą Misie by się przydały w wersji punk
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Dziś sentymantalnie zarzynam się muzyką z filmu "Amielia". I chyba zaraz mi łzy jak grochy popłyną ...
Tak to w każdym razie działa.
To nastrój też musiałeś mieć zdeka pod psem ...?
Ja od kilku dni słucham namiętnie Buddha Bar mam dużo do przesłuchania, więc nie mam czasu się obijać.
To nastrój też musiałeś mieć zdeka pod psem ...?
Ja od kilku dni słucham namiętnie Buddha Bar mam dużo do przesłuchania, więc nie mam czasu się obijać.
No mnie tak już trzeci dzień męczy ta "Amelia", a do tego jeszcze "Fortepian", czy muzyka ze "Wspaniałego umysłu" i chwilami "Koyaanisqatsi".
Ale Amelki zdecydana przewaga.
Z zupełnie innej beczki (może powinno być w innym temacie): w czwartek ok. północy dzwoni do mnie znajomy (chyba powinnam rozważyć tę znajomość...) i na moje słowa, że dawno nie byłam na jakimś koncercie metalowym, powiedział, że: wszyscy muzycy rockowi, to zwykłe obszczymury rzucające w ludzi mięsem, którzy to ludzie za to ich czczą. Nie ma to jak miłe słowa w środku nocy / pracy... Wpienia mnie takie generalizowanie i taka pogarda dla innej muzyki.
Czesio śpiewa w środku, w Czesiu...
Tłumaczę, przewodzę i wiecznie zabieram się za uporządkowanie kolekcji wafli i szkła.
Zebrało mi się na posłuchanie stareńkiego rocka - koncert Rainbow z 1977 roku, z Ritchie Blackmorem na wiośle i Ronnie Jamesem Dio na wokalu. Do tego białe piwko z La Trappe a za chwilę jakiś koźlak
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cyborg_marcel
powiedział, że: wszyscy muzycy rockowi, to zwykłe obszczymury rzucające w ludzi mięsem, którzy to ludzie za to ich czczą. Nie ma to jak miłe słowa w środku nocy / pracy... Wpienia mnie takie generalizowanie i taka pogarda dla innej muzyki.
To takie trochę giertychowskie podejście ma ten Twój kolega.
Comment