Czy ktoś słuchał wczoraj audycji Kaczkowskiego w Trójce? Puszczał nagrania jakiejś piosenkarki z dawnych lat, której kawałek wykorzystał Hey na początek swojej nowej płyty "Music, music". Nie zapisałem nazwiska tej kobiety, dodam tylko jeszcze, że zapamiętałem utwór "Music, music, music". Jakby ktoś zapisał jej nazwisko, to proszę dać znać.
Cordel napisał(a) Kojarzycie takiego pana, który zowie się Buckethead? ja go odkryłem jakieś pół roku temu i powiedzieć muszę, że to jest geniusz gitary! Niesamowity imidż. Od tysiąćdziewięćsetdzewięćdziesiątdrugiego roku gra jedynie w masce i z kubełkiem KFC na głowie. Nikt nie wie, jak on wygląda bez tej specyficznej maski. Wiadomo jedynie, że ma pieniądze, własny park rozrywki, a gra tylko dlatego, że lubi. Ciekawe. Intrygujące...
Pieniądze, park rozrywki, maska - Michael Jackson !
Już kiedyś miałam zamiar napisać o pewnym gościu, który całkiem fajnie gra. Przeważnie można go było spotkać w Krakowie przy Sukiennicach. Fantastycznie grał na gitarze elektrycznej kawałki instrumentalne własnej kompozycji. Myślę, że taka muzyka jest bardzo dobra do piwka. Dynamiczna, wyrazista. Człowiek ten to Robert Pieculewicz. Ostatnio coś o nim ucichło, ponieważ komuś "szkodził" grając na Rynku. Jakbyście trafili kiedyś na jego nagrania to bardzo polecam.
breslauer napisał(a) Czy ktoś słuchał wczoraj audycji Kaczkowskiego w Trójce? Puszczał nagrania jakiejś piosenkarki z dawnych lat, której kawałek wykorzystał Hey na początek swojej nowej płyty "Music, music". Nie zapisałem nazwiska tej kobiety, dodam tylko jeszcze, że zapamiętałem utwór "Music, music, music". Jakby ktoś zapisał jej nazwisko, to proszę dać znać.
Już znalazłem: Teresa Brewer (o, jakie sympatyczne nazwisko ).
Dla nieznających języka wyjaśniam, iż "brewer" tłumaczy się jako "piwowar".
Coś bardzo na ten temat, kapela już kilka lat nie istnieje, kiedyś wygrali ogólnopolski przegląd zespołów rockowych, nagrali ciekawą płytę, mówię o głogowskiej kapeli PIVO .
Kupiłem kiedyś w komisie płytę PIVO pt. "Dziki Dziki". Pamiętam że poza tytułowym kawałkiem płyta była dla mnie dość ciężko strawna. Płyta zaginęła gdzieś w mroku dziejów...
slavoy napisał(a) Kupiłem kiedyś w komisie płytę PIVO pt. "Dziki Dziki". Pamiętam że poza tytułowym kawałkiem płyta była dla mnie dość ciężko strawna.
Był jeszcze hicior "Gwiazdy" (nie wiem czy to oryginalny tytuł), promowany teledyskiem. Po zawieszeniu działalności, lider grupy Garwoliński związał się z grupą towarzyszącą Małgorzacie Ostrowskiej .
To też się zgadza. Czasem jest tak, że po kilku piwach podoba Ci się to czego normalnie byś nie słuchał. Wiem to po sobie, bo ostatnio byłam w knajpie gdzie grali haus (czy coś takiego) i nawet mi się podobało.
Ostatnio piłem piwko z kumplem słuchając płyty Alice in Chains pt. Jar of flies. Płyta leciała cały czas przez ponad 3 godziny. Płyta jest generalnie smutna, ale klimat wieczoru był świetny.
Szkoda, że Lane Staley już nic nie zaśpiewa.
Pinio74 napisał(a) Ostatnio piłem piwko z kumplem słuchając płyty Alice in Chains pt. Jar of flies. Płyta leciała cały czas przez ponad 3 godziny. Płyta jest generalnie smutna, ale klimat wieczoru był świetny.
Szkoda, że Lane Staley już nic nie zaśpiewa.
Z repertuaru Alicji polecam szczególnie wcześniejsze "Dirt". Dla mnie to jedna z najciekawszych płyt wydanych przez środowisko związane Seattle
*****************************
Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!
iommi napisał(a) Z repertuaru Alicji polecam szczególnie wcześniejsze "Dirt". Dla mnie to jedna z najciekawszych płyt wydanych przez środowisko związane Seattle
Dla mnie również "Dirt" jest najlepszą płytą, ale płytę "Jar of flies" jak również "Sap" traktuję trochę inaczej, ze względu na duże wykorzystanie instrumentów akustycznych. Takie małe "Unplugged".
No, bo duże "Unplugged" Alice in Chains też nagrali .
Nie można zapomnieć o pierwszej płycie "Facelift".
Fajne dwie płytki nagrał też "mózg" tej kapeli, Jerry Cantrell.
Comment