Kurcze wszyscy polecją Dextera chyba muszę zabrać się do oglądania

Jedna scena wbiła mnie w fotel, gdy szef szefów w megakorporacji ustawia do pionu rzeczonego prezentera. Coś jak bóg uświadamiający prorokowi, że jest właśnie tylko tym - prorokiem. I będzie głosił słowo boże, a nie swoje. Końcówka też mocna i zarazem ironiczna.
Jedna scena wbiła mnie w fotel, gdy szef szefów w megakorporacji ustawia do pionu rzeczonego prezentera. Coś jak bóg uświadamiający prorokowi, że jest właśnie tylko tym - prorokiem. I będzie głosił słowo boże, a nie swoje. Końcówka też mocna i zarazem ironiczna.
Comment