Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    Gość
    • 09-2001
    • 683

    Rozencwajg pyta sie syna:
    -Mosiek, co bys chcial miec?
    -Pieniadze
    -A potem?
    -Bardzo duzo pieniedzy.
    -A gdybys mial bardzo duzo pieniedzy, to co chcialbys miec?
    -Odsetki

    Comment

    • Mister
      Gość
      • 09-2001
      • 683

      Salcie, a ilu ty miałaś przede mną?
      Salcie nic.
      Ilu miałaś przede mną?
      Salcie nadal milczy. W końcu Icek mówi :
      Przepraszam cie Salcie, ze spytalem…
      A Salcie na to:
      Ależ Icus, ja przecież wciąż liczę!

      Comment

      • Mister
        Gość
        • 09-2001
        • 683

        Stary Żyd rzecze do syna:
        - Mosiek! Są tacy ludzie, którzy mawiają: "Co moje, to moje. Co twoje, to moje." Od takich ludzi uciekaj. Są też tacy, co mawiają: "Co twoje, to twoje. Co moje, to moje." Takich ludzi unikaj. Ale są również na świecie tacy, którzy mówią: "Co twoje, to twoje. Co moje, to twoje." Spośród takich ludzi dobieraj sobie przyjaciół!

        Comment

        • Mister
          Gość
          • 09-2001
          • 683

          Ojciec do syna:
          - Mosiek, twój nauczyciel bardzo się martwi twoimi złymi ocenami.
          - Ach tato, co nas obchodzą zmartwienia obcych ludzi.

          Comment

          • Mister
            Gość
            • 09-2001
            • 683

            Stary rabin przechadzał się ulicami Nowego Jorku. W pewnym momencie silny wiatr strącił z jego głowy kapelusz i przewiał kilkadziesiąt metrów wzdłuż ulicy. Rabi jako, że już starszy człowiek, poruszający się o lasce, próbował dogonić nakrycie głowy, lecz niestety... Widząc to, młody człowiek podbiegł, podniósł kapelusz i wręczył go właścicielowi. Stary Żyd bardzo szczęśliwy, że odzyskał swoją ulubioną rzecz, położył rękę na ramieniu młodzieńca i rzekł:
            - Niech cię Bóg błogosławi i szczęście będzie przy tobie.
            Młodzieniec zaskoczony błogosławieństwem od starego rabina, pomyślał, że to jego szczęśliwy dzień, więc udał się na wyścigi konne. W pierwszej gonitwie postawił na konia o imieniu "Panama", za którego płacono 20:1. "Panama" przyszła do mety jako pierwsza.
            W drugiej gonitwie postawił całość na "Stetsona" - 30:1 - i ponownie wygrał.
            Gdy wrócił do domu, całą historię opowiedział żonie.
            - W takim razie gdzie masz pieniądze? - zapytała połowica.
            - Widzisz, w trzeciej gonitwie wszystko postawiłem na "Chateau" i przegrałem.
            - Ty debilu "chateau" to zamek, "chapeau" to jest nakrycie głowy!
            - Wiesz, ale to i tak nie ma najmniejszego znaczenia, bo wygrał jakiś japoński koń o nazwie "Yarmulka"...

            Comment

            • Mister
              Gość
              • 09-2001
              • 683

              Icek z żoną Chaną w piękne sobotnie popołudnie wybierają się za miasto. Jest upał, więc siadają w cieniu rozłożystego drzewa. Nagle Chana zrywa się z krzykiem:
              - Icek, gwałt!
              - Co się stało?
              - Mrówki mnie jedzą!
              A Icek patrzy na swoją brzydką połowicę i mówi wzdychając:
              - Aj, aj, aj! Do czegóż to głód może doprowadzić!

              Comment

              • Mister
                Gość
                • 09-2001
                • 683

                Rabina Jakuba z Dubna zapraszano często do różnych miast dla wygłaszania kazań. Kazania te wsławiły go w całej wschodniej Europie. Wszędzie witano go entuzjastycznie i okazywano wiele szacunku dla jego mądrości i pięknych kazań. Woźnica, z którym jeździł rabin, był pod dużym wrażeniem honorów, jakie czyniono jego pryncypałowi i zazdrościł mu ich szczerze. W czasie kolejnego etapu podróży, woźnica odwrócił się do rabina i mówi:
                - Rebe, podziwiam cię, ale też bardzo ci zazdroszczę. Wszędzie, gdzie przyjeżdżamy, ludzie przyjmują cię jak cesarza. Rebe, mam do ciebie wielką prośbę. Chciałbym choć raz doświadczyć takich honorów. Pozwól mi przebrać się w twoje szaty i w mieście, do którego dojeżdżamy, uchodzić za słynnego kaznodzieję z Dubna!
                Rabin uśmiechnął się:
                - Dobrze, chętnie się z tobą zamienię, ale jest jeden kłopot... Widzisz, spotykają mnie nie tylko honory... zadają też mi bardzo trudne pytania - co wtedy zrobisz?
                - Jakoś dam radę - odpowiedział furman. - Pozwól mi tylko przebrać się za ciebie.
                Rabin zgodził się. Zamienili się ubraniami, miejscami i tak wjechali do miasta. Żydzi fetowali niezwykle uroczyście. Wreszcie zaprowadzili go do jeszybotu i tam miejscowi talmudyści zadali rabinowi wielce skomplikowany problem filozoficzny do rozwiązania. Dubieński kaznodzieja stał opodal w przebraniu furmana, ciekawy, jak sobie poradzi jego woźnica. A ten, jak gdyby nigdy nic, zrobił srogą minę i oświadczył:
                - Co? Takie dziecinne pytania zadajecie słynnemu cadykowi z Dubna? Na takie pytania odpowiada mój woźnica. Furman! Chodźcie no tutaj!

                Comment

                • Mister
                  Gość
                  • 09-2001
                  • 683

                  Przechodzi Mosze koło sklepu ze zwierzetami i widzi papuge na grzędzie z ceną
                  $3000. Zaciekawiony, dlaczego taka droga wchodzi do srodka i pyta się
                  własciciela:
                  - "A czego ona taka droga?"
                  Wlaściciel odpowiada:
                  - "To jest specjalna papuga. Ona się potrafi wszystkiego nauczyć."
                  Mosze wietrząc geszeft, mówi:
                  "3000 troche drogo." Po długich targach kupił ja za $1500.
                  Pierwszego roku uczył ją hebrajskiego.
                  Drugiego roku uczył ja Talmudu.
                  Następnie kupil jej taką malusieńką jarmułkę i w trzecim roku uczył ją się
                  modlić.
                  Na święto Paschy, posadził Mosze papugę na ramieniu i poszedł do synagogi. Rabe
                  zrobił wielki aj waj, ale Mosze powiedział, że to nie jest zwierze, ale papuga
                  prawdziwy Zyd, ktora zna wszystko i potrafi sie modlić.
                  Wszycy inni Zydzi się śmiali i zakladali z nim, że to niemożliwe.
                  Założono się 1 : 1, że papuga nie bedzie sie modlić.
                  W synagodze wszyscy sie modlą a papuga nic.
                  "Módl sie!"
                  Nic.
                  "Mowie ci modl sie!"
                  Cisza.
                  "Do cholery, módl sie!"
                  Wyszli z synagogi. Mosze zapłacił przegraną i wraca wściekły do domu wrzeszcząc
                  na papugę:
                  "Trzy lata cię uczyłem ! Z goja zrobilem z ciebie prawdziwego Zyda i tak sie
                  zachowałaś!!! Nauczylem cię hebrajskiego, nauczyłem cię Talmudu, kupiłem ci
                  jarmułkę, nauczyłem cię modlić się, a ty co? Aj, taka hańba!!!"
                  Papuga na to: "Poczekaj na Yom Kipur, zobaczysz jakie będą zakłady."

                  Comment

                  • grzech
                    Senior
                    • 04-2001
                    • 4592

                    Panie Mister, Pan się powtarzasz.

                    Comment

                    • Mister
                      Gość
                      • 09-2001
                      • 683

                      niekiedy bywa - staram sie , ale...
                      ************************************************** ************
                      Rozmawiają dwaj bankierzy:
                      - Co u pana słychać panie Rozenkranc ?
                      - Same kłopoty. Szukamy kasjera.
                      - Przecież niedawno zatrudniliście nowego!
                      - No i właśnie go szukamy!

                      Comment

                      • Mister
                        Gość
                        • 09-2001
                        • 683

                        Młody Rozenkranc telegrafuje z zagranicy do ojca:
                        "Zaręczony, dwadzieścia tysięcy, proszę o błogosławienstwo".
                        Z kolei depeszuje ojciec:
                        "Dolarów czy funtów?"
                        Młody Rozenkranc telegrafuje jeszcze raz:
                        "Funtów".
                        Ojciec:
                        "Winszuję, błogosławię".

                        Comment

                        • Mister
                          Gość
                          • 09-2001
                          • 683

                          Pani Izabella zgłasza się do rabina z prośbą o rozwód.
                          - Bój się Boga, kobieto - powiada rabin. - Przecież ma pani takiego porządnego męża. Czy ma mu pani coś do zarzucenia?
                          - Rebe, ja podejrzewam mojego męża, że to ostatnie dziecko, które mamy, to nie jest jego...

                          Comment

                          • Mister
                            Gość
                            • 09-2001
                            • 683

                            Pewnego dnia nauczycielka, ogromnie ciekawa świątecznych zwyczajów jej podopiecznych, zapytała dzieci, jak spędzają święta.
                            - Patryku, powiedz nam, co ty robisz w Wigilię - zwróciła się do chłopca z pierwszej ławki.
                            - No więc ja, moi bracia i siostry wybieramy się najpierw do kościoła, gdzie śpiewamy kolędy. Potem bardzo późno wracamy do domu, wieszamy nasze czerwone świąteczne skarpety na kominku i idziemy do łóżka ciesząc się, że za chwilę Święty Mikołaj przyniesie nam piękne prezenty.
                            - Bardzo ładnie, Patryku - odpowiedziała nauczycielka. - A teraz ty, Janku, opowiedz nam, jak spędzasz święta.
                            - Ja także idę z moją mamusią i z moim tatusiem do kościółka śpiewać kolędy. Po powrocie, gdy już jest bardzo późno, wieszamy nasze skarpety na kominku i idziemy spać z nadzieją, że gdy się obudzimy, znajdziemy mnóstwo prezentów.
                            - Także bardzo ładnie, Janku - rzekła nauczycielka.
                            W tym momencie zdała sobie sprawę, że w klasie jest jeszcze żydowskie dziecko i na pewno wszystkich może zaciekawić, jak ono spędza te święta.
                            - A ty, Izaaku, co robisz podczas świąt? - zapytała się chłopca.
                            - My także śpiewamy kolędy - odpowiedział Izaak.
                            Zaskoczona nauczycielka odparła:
                            - Tak? Opowiedz nam, co śpiewacie.
                            - Co roku śpiewamy jedną i tę samą kolędę. Tata wraca z biura, wsiadamy całą rodziną do jego Rolls Royce'a, następnie udajemy się do jego fabryki zabawek. Gdy wchodzimy do środka i patrzymy na puste półki, zaczynamy śpiewać: "What a friend we have in Jesus". Potem wszyscy lecimy na Wyspy Bahama.

                            Comment

                            • Mister
                              Gość
                              • 09-2001
                              • 683

                              Pociąg zatrzymuje się na małej stacyjce. Żyd podróżujący po raz pierwszy koleją, wysiada i załatwia koło parkanu niewielką potrzebę. W tym momencie konduktor daje sygnał i pociąg rusza. Żyd biegnie za pociągiem i woła:
                              - Też mi mądry kawał!

                              Comment

                              • Mister
                                Gość
                                • 09-2001
                                • 683

                                Rozmawiają rabin i ksiądz.
                                - Niech mi ksiądz powie, czy u księży można zrobić karierę?
                                - Można, najpierw się jest parę lat wikarym, potem się awansuje, zostaje sie proboszczem.
                                - A wyżej?
                                - Wyżej to można zostać dziekanem.
                                - A jeszcze wyżej?
                                - Jeszcze wyżej, no, to po wielu latach można zostać biskupem.
                                - A wyżej?
                                - No, to jak ktoś jest już naprawdę wybitny, może zostać kardynałem.
                                - A jeszcze wyżej?
                                - Potem to już tylko można być wybranym na papieża.
                                - A jeszcze wyżej?
                                - Cóż się tak rebe pyta, wyżej i wyżej! Panem Bogiem się już nie zostanie!
                                - A widzi ksiądz - a jednemu z naszych sie udało...

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎