Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    Gość
    • 09-2001
    • 683

    Pokłóceni małżonkowie zdali się na sąd rabinacki.
    - Dlaczego podrapałaś mężą? - gromi rabin żonę - Czyż nie wiesz, że mąż to głowa rodziny?
    Bojowo nastawiona żona spuszcza oczy i pyta:
    - Rabbi, a nie wolno się czasami podrapać po głowie?

    Comment

    • Mister
      Gość
      • 09-2001
      • 683

      Nagle Łabędź wrzeszczy:
      - Koń, ty oszukujesz!
      - Ja? To nieprawda.
      - Oszukujesz! Jesteś szuler ... oszust. Cała twoja rodzina to same łobuzy. Twój ojciec jest łajdak, matka prostytutka, brat złodziej, a ty oszukujesz w kartach. Jesteś świnia!
      - Słuchaj, Łabędź, tyś tu na pogawędkę przyszedł, czy w karty grać?!

      Comment

      • Mister
        Gość
        • 09-2001
        • 683

        W mieście Proskurowie mieszkał ongiś Szajko Fajter, kpiarz, dla którego nie było nic świętego. Odnosił się on z najwyższą niechęcią do wszystkich przepisów religijnych, a już najbardziej nienawidził postów. Swego czasu wywołał zgorszenie, nie bacząc na to, że jest Sądny Dzień, raczył się na dziedzińcu synagogi udkiem smażonego kurczaka. Pozwany przed sąd rabinacki wprawił miejscowego duszpasterza w niemałe zakłopotanie.
        - Poucz mnie rabbi- zwrócił się do świętego męża.- Gdybym tak, uchowaj Boże, był obłożnie chory, czy i w tym przypadku musiałbym pościć?
        - Widzisz mój synu, to co innego. W myśl zakonu, ciężko chory człowiek jest wolny od postu.
        - A więc nie martwi was to, że jadłem, tylko to, że nie jestem ciężko chory?! Aj rabbi, jak wam nie wstyd!

        Comment

        • Mister
          Gość
          • 09-2001
          • 683

          W przedziale kolejowym siedzi Żyd, który co pewien czas wybucha śmiechem, a po chwili macha ręką, jakby odganiał natrętną muchę.
          Zapytany przez współpasażera o przyczynę tak dziwnego zachowania, odpowiada:
          - Co w tym dziwnego? Nudzę się, więc sam sobie opowiadam dowcipy. Jednak po chwili przypominam sobie, że to stary kawał, i macham lekceważąco ręką...

          Comment

          • Mister
            Gość
            • 09-2001
            • 683

            Rabi opowiada malemu Abramkowi jak Jahwe sworzyl swiat i narod Zydowski:
            - Na poczatku stworzyl raj a w tym raju Adama i Ewe.Zyli tam bardzo dobrze,
            nie musieli pracowac a jedli kapihid i miod. Pozniej waz skusil Ewe a ona
            Adama, zjedli zakazany owoc i Jahwe ich wypedzil z tego raju...
            -Rebe...A co to jest kapihid?- pyta Abramek.
            -No mowie przeciez, ze na poczatku Jahwe stworzyl raj a w nim Adama i Ewe i oni
            jedli kapihid...
            - ...i miod! -przerywa Abramek- Ale co to jest "kapihid"?!
            -Aj! Abramek! Mnie sie zdaje, ze ty nie chcesz sie dowiedziec jak Jahwe
            stworzyl swiat i Zydow, tylko ty chcesz dostac w skore!

            Comment

            • Mister
              Gość
              • 09-2001
              • 683

              Pan Łabędź zapoznaje swego syna z tajnikami przedsiębiorstwa, które prowadzi do spółki z panem Konem.*
              - Mój synu - powiada - w interesie, pamiętaj, grunt to uczciwość. Dorobić się możesz tylko wtedy, jeśli naczelną dewizą twego przedsiębiorstwa będzie zawsze uczciwość. Dam ci przykład. Znasz pana Żółtko? To ten, któremu nasza firma udzieliła kredytu na 3000 zł. Otóż wczoraj zjawił się pan Żółtko, żeby oddać należną nam sumę. Gdy Żółtko wyszedł liczę pieniądze i zamiast 30 banknotów po 100 zł. jest ich 31. Co ja wtedy robię? Wołam pana Kona i wręczam mu 50 złotych!*

              Comment

              • Mister
                Gość
                • 09-2001
                • 683

                Żółtko przychodzi do znanego hurtownika konfekcji męskiej w Moskwie i robi zamówienie aż na 1000$. Zostawia rewers, stwierdzający, że zapłaci w pięciu ratach. Przed odejściem pyta:*
                - I nic pan mi nie da za takie pierwsze, wielkie zamówienie, panie Popow?*
                - Ależ tak, proszę, ma pan tu piękny, jedwabny krawat, import z Londynu.*
                - Tylko krawat dla klienta, który będzie u pana kupował za setki dolarów tygodniowo?*
                - No jeśli tak, to niech pan zwróci krawat, zrobię panu na początek lepszy prezent. Proszę to wziąć.*
                - A co to jest?*
                - Pański rewers.*
                - Mój rewers?*
                - Tak.*
                - Wie pan co, panie Popow, to ja już wolę ten krawat.*

                Comment

                • Mister
                  Gość
                  • 09-2001
                  • 683

                  Czasy kryzysu. Interesy marne. Sklepy
                  konfekcyjne £abedzia,Zoltka i Kona znajduja
                  sie w bezposrednim sasiedztwie. Pewnego dnia
                  £abedz wystawia wywieszke "Tu udziela sie 30%
                  rabatu". Zoltko, nie chce byc gorszym wystawia
                  napis: "Tu udziela sie 50% rabatu". Kon wypisal
                  wielkimi literami: "Tu glówne wejscie".

                  Comment

                  • Mister
                    Gość
                    • 09-2001
                    • 683

                    Żółtko i Jankiel jadą do Warszawy załatwić wspólne interesy. Nagle do przedziału wdzierają się bandyci, wołając:*
                    - Ręce do góry!*
                    Żółtko i Jankiel podnoszą ręce do góry. Bandyci przystępują do opróżniania kieszeni pasażerów. Żółtko zwraca się do napastników:*
                    - Ja, proszę panów, jestem cierpiący, czy mógłbym opuścić ręce?*
                    Bandyci zdecydowali, że stary Żyd nie jest niebezpieczny i wyrazili zgodę. Wtedy Żółtko wyjmuje z kieszeni pięćset złotych i zwraca się do Jankiela:*
                    - Masz tu te 500 zł., które ci jestem winien.*

                    Comment

                    • Mister
                      Gość
                      • 09-2001
                      • 683

                      Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie
                      wysokości. Kreska ta zaniknęła w większości stylów pisma maszynowego i
                      komputerowego. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?
                      Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę
                      Synaj. Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań, zszedł do swego ludu i zaczął
                      odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego,
                      odczytał: "Nie będziesz pożądał żony bliźniego swego", na co z tłumu odezwały
                      się liczne głosy: "Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!".

                      Comment

                      • Mister
                        Gość
                        • 09-2001
                        • 683

                        Kon, agent ubezpieczeniowy, spotyka Łabędzia.*
                        - Przechrzciłem się - oznajmia mu Łabędź.*
                        - Jak mogłeś to zrobić?*
                        - Porozmawiaj więc chociaż dziesięć minut z księdzem, który mnie przekonał, a zobaczysz, czy nie zrobisz tego samego.*
                        - Dobrze, zaprowadź mnie do niego.*
                        Łabędź wprowadza Kona do zakrystii, a sam czeka na ulicy. Po jakimś czasie Kon wychodzi.*
                        - No i jak? - pyta Łabędź*
                        - W porządku. Ubezpieczyłem go.*

                        Comment

                        • Mister
                          Gość
                          • 09-2001
                          • 683

                          - Panie Łabędź, ma pan minę człowieka zadowolonego z siebie. Zrobił pan dzisiaj dobry interes?*
                          - Uszczęśliwiłem pięcioro ludzi.*
                          - W jaki sposób?*
                          - Skojarzyłem dwa małżeństwa.*
                          - To tylko czworo szczęśliwych. A gdzie piąty?*
                          - A myśli pan, że zrobiłem to za darmo?*

                          Comment

                          • Mister
                            Gość
                            • 09-2001
                            • 683

                            Jankiel jest sekretarzem pana Kona.*
                            - Panie Jankiel - zwraca się Kon do niego - proszę przygotować wszystko do mego wyjazdu do Łodzi razem z maszynistką.*
                            Po godzinie zjawia się Jankiel:*
                            - Panie szefie, tutaj jest bilet do Łodzi na godzinę 1530. Samochód będzie czakał na pana szefa o godzinie 1510. O 1525 będzie pan na dworcu. O 1850 będzie pan na Dworcu Fabrycznym w Łodzi. Ma pan apartament w hotelu "Monopol". Ale maszynistka jest chora...*
                            - Co takiego? Maszynistka jest niedysponowana?*
                            - Maszynistka będzie niedysponowana dopiero około dziewiętnastego, teraz jest chora...

                            Comment

                            • Mister
                              Gość
                              • 09-2001
                              • 683

                              ANDRUS Z KRAKOWA ZACZEPIA ZIEWIAJACEGO ZYDA:
                              - PANIE KUPIEC, TYLKO PAN MNIE NIE POLKNIJ!
                              - NIE BOJ SIE! - USPAKAJA GO ZACZEPIONY -
                              MY, ZYDZI, NIE JADAMY WIEPRZOWINY.

                              Comment

                              • Mister
                                Gość
                                • 09-2001
                                • 683

                                Bankier Kon woła swego pełnomocnika
                                - Panie Łabędź, chcę z panem porozmawiać.
                                - Słucham, panie szefie.
                                - Panie Łabędź, pracuje pan u mnie od dziesięciu lat i od tyluż lat pan mnie
                                okrada.
                                - Panie Kon...
                                - Nie przerywać. Od czterech lat żyje pan z moją żoną...
                                - Ależ, panie Kon...
                                - Nie przerywać, gdy ja mówię. Wczoraj dowiedziałem się, że moja córka zaszła z
                                panem w ciążę. Panie Łabędź, ja pana uprzedzam: niech pan uważa, bo nie lubię
                                przesady!

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎