Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    Gość
    • 09-2001
    • 683

    Adwokat wygrał dla Rozenkranca bardzo trudny proces. Wysyła mu telegram:
    - Prawda zwyciężyła.
    Rozenkranc natychmiast odpowiedział:
    - Proszę wnieść apelację!

    Comment

    • Mister
      Gość
      • 09-2001
      • 683

      Kupiec z Kowna mówi do kolegi z Wilna:
      - Kiedy biorę coś na kredyt, to potem biorę za to podwójną zapłatę.
      - A ja połowę!
      - Gdzie tu logika?
      - Jak to? przecież w ten sposób mniej tracę!

      Comment

      • ZIOMEK2
        Gość
        • 09-2004
        • 2523

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mister
        Kupiec z Kowna mówi do kolegi z Wilna:
        - Kiedy biorę coś na kredyt, to potem biorę za to podwójną zapłatę.
        - A ja połowę!
        - Gdzie tu logika?
        - Jak to? przecież w ten sposób mniej tracę!

        ale jaja prawie jak balony !!!

        Comment

        • angasc
          Senior
          • 04-2006
          • 977

          Mały Icek jako bardzo niegrzeczne dziecko wyrzucany był już z każdej szkoły w mieście. Za niekoleżeństwo, psikusy, złe wyniki w nauce, generalnie wszystko co najgorsze to Icek. Rodzice chcąc nie chcąc zmuszeni zostali do umieszczenia go w szkole katolickiej, bo żadna szkoła prawowierna nie chciała Icka widzieć w swoich murach.
          Po tygodniu do ojca Icka przychodzi ze szkoły list pochwalny, że najlepszy uczeń w klasie, koleżeński, zdyscyplinowany, wzór cnót wszelakich. Ojciec przerażony ciężko woła syna do siebie i mówi: Icek, dziecko drogie, jak to jest, że w szkole żydowskiej byłeś najgorszy, a w katolickiej jesteś najlepszy? Czyżby Cię przekabacili?
          - Ech Tate- westchnął mały. -Pierwszego dnia taki jeden pan w czarnej sukience wziął mnie za rękę i poprowadził do takiego jednego ciemnego pokoju. Na ścianie wisiał przybity do krzyża jakiś człowiek. I ten pan mówi do mnie: Icek, ten człowiek był żydem, tak jak i Ty. Tate, ja wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.

          Do Cordela: wybacz dobry człowieku, ale nie wierzę byś mógł Żydów nazywać swymi braćmi. Prawdziwego Żyda tego typu dowcipy nie obrażają. Mało tego, dowcipy typu:

          - Gdzie są Twioi rodzice?
          - Sądząc z kierunku wiatru gdzieś pod Gdańskiem

          słyczałem bezpośrednio od rabina. I jego to śmieszyło, w przeciwieństwie do mnie. Ale to jest taki naród, że potrafi się śmiać z własnych ułomności, z własnych tragedii, z własnych przywar. I być może w tym tkwi jego wielkość.
          Pozostańmy więc z szacunkiem dla starszych braci w wierze akceptując to, co Oni sami są w stanie zaakceptować na swój temat.
          Pozdrawiam Cię, Tomuś

          Comment

          • angasc
            Senior
            • 04-2006
            • 977

            Pewien Starozakonny pojechał do Ameryki. Spotykał się z wieloma współwyznawcami i za każdym razem ogarniało go przerażenie: niemal wszyscy byli bez brody, włosy mieli strzyżone. Ze strachem i zafrasowaniem na twarzy udał się więc do rabina i mówi:
            - Powiedz mi raabe jak to jest. Wszyscy w tej Ameryce mają ogolone twarze, bród nie noszą, włosy mają wystrzyżone. Czyż nie jest napisane w piśmie, że nie może żelazo dotknąc głowy prawowiernego?
            - Masz rację. Tak jest napisane i tak powinnoi być.
            - Raabe, a czemuż w takim razie Ty też nie masz brody?
            - Bo ja nikogo nie pytałem.


            Pod ścianą płaczu w Jerozolimie, jak to zwykle bywa, zgromadziło się sporo ludzi modlących się w milczeniu. W pewnym momencie przychodzi stary Żyd i zaczyna zawodzić drąc się na całe gardło:
            - O Panie !!! Daj mi chociaż 100 dolarów!!! Ja nie potrzebuję i nie proszę o więcej! Daj mi tylko 100 dolarów!!!
            Zawodzi tak i wyje drąc się w niebogłosy. Po godzinie jeden z modlących się nie wytrzymał, podszedł, dał mu 100 dolarów i mówi:
            - Idź stąd człowieku i nie przeszkadzaj! My tu się modlimy o większe pieniądze.

            Comment

            • Mister
              Gość
              • 09-2001
              • 683

              Pewnego razu Ostropoler wchodzi do bóżnicy z podrapanym nosem.
              Wejście kpiarz w takim stanie wywołuje ogólny śmiech.
              - A to cię szanowna małżonka urządziła - tak cię pogryźć!
              - To ja sam tak się pogryzłem - zapewnia chasydów Herszel.
              - Ach, ty kłamco! Jakim to cudem sięgnąłeś zębami do własnego nosa??!
              - Wielka mi sztuka. Wlazłem na stołek...

              Comment

              • Mister
                Gość
                • 09-2001
                • 683

                Szeregowiec Kac zwraca się do przełożonego podoficera:
                - Panie sierżancie! Proszę posłusznie o urlop w dniu jutrzejszym.
                - Powód?
                - Immatrykulacja.
                - Psiakrew! Wciąż te przeklęte święta żydowskie!

                Comment

                • Mister
                  Gość
                  • 09-2001
                  • 683

                  Po kilkudniowej nieobecności Żółtko wraca niespodziewanie nad ranem do domu.
                  Żona ukrywa swego kochanka, Łabędzia, pod stołem. Opanowując zdenerwowanie pyta
                  z uśmiechem:
                  - Napijesz się kawy czy herbaty?
                  - Ja? Jak zwykle, kawy. Potem unosi rąbek obrusa i pochylając się pyta:
                  - A pan, panie Łabędź, kawa czy herbata?

                  Comment

                  • Mister
                    Gość
                    • 09-2001
                    • 683

                    - Mosze, a coś ty taki milkliwy?
                    - Oj, a komu by się chciało w taki mróz ręce z kieszeni wyciągać?

                    Comment

                    • Mister
                      Gość
                      • 09-2001
                      • 683

                      - Haim, dawnośmy się nie widzieli. Co nowego u ciebie?
                      - A nic takiego, tylko się ożeniłem.
                      - Ty, taki zaprzysiężony kawaler? Gdzie twoja znana mi stanowczość? Ale powiedz, jaka jest twoja żona?
                      - Uuuu... Mam żonę najwspanialszą na świecie. We wszystkim mi pomaga. W praniu, gotowaniu, sprzątaniu...
                      - Co ty mówisz. Przecież...
                      - Nie przerywaj ! Co do stanowczości, to absolutnie nic się nie zmieniło. Raz się pokłóciliśmy, to potem mnie na kolanach błagała. A ja twardy ! Na kolanach błagała: "wyjdź spod łóżka, wyjdź spod łóżka". A ja twardy…

                      Comment

                      • Mister
                        Gość
                        • 09-2001
                        • 683

                        Stary Żyd rzecze do syna:
                        - Mosiek!
                        Są tacy ludzie, którzy mawiają: "Co moje, to moje. Co twoje, to moje." Od takich ludzi uciekaj.
                        Są też tacy, co mawiają: "Co twoje, to twoje. Co moje, to moje." Takich ludzi unikaj.
                        Ale są również na świecie tacy, którzy mówią: "Co twoje, to twoje. Co moje, to twoje. Spośród takich ludzi dobieraj sobie przyjaciół!"

                        Comment

                        • Mister
                          Gość
                          • 09-2001
                          • 683

                          Pan Tulpenrot chce jechać pociągiem, ale cena za bilet wydaje mu się zbyt
                          wygórowana.
                          - "ile pan mógłby mi opuścić", rozpoczyna negocjacje
                          Oczywiście kasjer w okienku nie ma zamiaru o niczym takim słyszeć, i goni go
                          spod okienka. A pan Tulpenrot nie daje łatwo za wygraną , próbuje znowu. W
                          międzyczasie pociąg odjeżdża bez niego.
                          - widzi pan, mówi triumfująco niedoszły pasażer, co prawda nie pojechałem, ale
                          pan też na mnie ani grosza nie zarobił, a przecież coś tam zapłacić chciałem.

                          Comment

                          • Mister
                            Gość
                            • 09-2001
                            • 683

                            Rozmawia dwóch Żydów, jeden się żali:
                            - Jak to jest, w jednym czasie otworzyliśmy gorzelnie, w jednym czasie wypuściliśmy na rynek wódkę wypędzoną według tej samej receptury, nazwaliśmy ją każdy od swojego nazwiska, twoja się sprzedaje, a moja zalega w magazynach...
                            - Ech, Kacman, jak ty zaczniesz filozofować...

                            Comment

                            • Mister
                              Gość
                              • 09-2001
                              • 683

                              Stary Schmul dzieli kabinę w czasie podróży z kimś obcym. Głęboką nocą zaczyna
                              nasz Szmul jęczęć: aj, jak mnie chce się pić , aj, mnie się tak całkiem chce
                              pić.. i narzekaniom nie ma końca.
                              Obcy już miał dosyć, wstał z łóżka i poszedł do baru po wodę minerną. Jakiś
                              czas ma spokój, a po dłuższej chwili Schmul zaczyna:
                              " aj, ależ mnie się chciało pić, aj, mnie się tak strasznie chciało pić..

                              Comment

                              • Mister
                                Gość
                                • 09-2001
                                • 683

                                Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza:
                                - Proszę mnie wykastrować!
                                - A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny!
                                - Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować!
                                Po zabiegu lekarz pyta pacjenta:
                                - Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji?
                                - A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem.
                                - Zaraz, to może pan chciał się obrzezać?
                                - No tak. A jak ja mówiłem?

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎