Idiotyzmy zasłyszane w pracy i nie tylko

[emes]

Brak wiedzy szczegółowej z danej dziedziny to jeszcze nie debilizm.

Trochę odwracasz problem, bo mi chodzi o przesiewaniu i odrzucaniu debili, a nie dawaniu im dyplomów na które nie zasłużyli. Ta wiedza szczegółowa, jak piszesz, to od razu widać , że nie miałeś chyba do czynienia z matematyką i fizyką po liceum. Matematykę obowiązkowo zdawałem na maturze, matematyka była też obowiązkowym przedmiotem egzaminacyjnym na studia, a na studiach to miałem taką matematykę, że ta z liceum to tylko proste podstawy. Jeśli uważasz, że poziom np matematyki w szkole średniej to szczegółowa wiedza z tej dziedziny, to się drastycznie rozmijamy w poglądach.

[emes]

.. matematyka była też obowiązkowym przedmiotem egzaminacyjnym na studia...

Kontekst mojej wypowiedzi może być mylący, więc prostuję, matematyka nie była obowiązkowym przedmiotem egzaminacyjnym na każde studia.

[żąleną]

Jeśli uważasz, że poziom np matematyki w szkole średniej to szczegółowa wiedza z tej dziedziny, to się drastycznie rozmijamy w poglądach.

Rozwiązywałem na lekcjach jakieś zupełnie fantastyczne równania z dziesiątkami nawiasów i różnych znaczków, ale nic z tego dla mnie teraz nie wynika. Na co dzień używam w zasadzie tylko tabliczki mnożenia.

Nie wiem, jaki teraz jest poziom matematyki w szkole średniej - spodziewałbym się, że wyższy niż za moich czasów, ale może trend się odwrócił.

[jacer]

Nie wiem, jaki teraz jest poziom matematyki w szkole średniej - spodziewałbym się, że wyższy niż za moich czasów, ale może trend się odwrócił.

Niestety niższy. Szkoła średnia kończy na tym na czym kończyła kiedyś podstawówka.

[pieczarek]

Oceniam obecny poziom matematyki jako dużo niższy, niż za "moich czasów". Powiedziałbym, żałośnie niski. Obecni maturzyści nawet suwakiem logarytmicznym nie umieją się posługiwać. Mimo oczywistych zastrzeżeń odnośnie dokładności takiego przyrządu, jest on dużo lepszą rozrywką niż kalkulator. Prawie tak dobrą, jak liczydło przy operacji dzielenia.

Moja córka studiowała całkiem niedawno etnolingwistykę na poznańskim uniwerku. Akurat ta specjalność uznawana była wówczas za najlepszą w Polsce. Na egzaminie wstępnym obok oczywistych egzaminów z języków obcych miała także matematykę (do wyboru obok geografii i historii). Pytałem jednego z egzaminatorów po co matematyka na studiach o języku. Odpowiedział mi, że matematyka, stopień jej opanowania przez studenta, jest bardzo pomocna w wyłapywaniu relacji między różnymi językami, między językiem a zachowaniami ludzi itp. Córka podobno zaskoczyła na egzaminie komisję tym, że umiała opowiedzieć o ciągach przypadkowych. Wszyscy, którzy na egzaminie wstępnym wybrali matematykę zdali (8 osób z 20 przyjętych). Z tych, którzy zdawali historię lub geografię odpadło 80 procent.

[zgroza]

Wiecie, kolego Pieczarek, 7 i więcej lat temu to ja jeszcze nieopierzonym czternastolatkiem był. To było dawno i nieprawda...

[kiszot]

Obecni maturzyści nawet suwakiem logarytmicznym nie umieją się posługiwać.

Dzisiaj mało kto potrafi się posługiwać się suwakiem.Ta wiedza wyginęła nawet na uczelniach technicznych.

[pieczarek]

Wiedza może i wyginęła, ale faktem jest, że obliczenia konstrukcyjne do np. pierwszej bomby atomowej, a więc o bardzo dużej komplikacji i dokładności, robiono właśnie suwakiem logarytmicznym. Poza tym czy wszystkie rzeczy, których człowiek się uczy muszą być do bólu praktyczne? A umiejętnością obsługi suwaka można się pochwalić przed dziewczyną, można się pobawić w razie nudy.

[JAckson]

Modyfikacje suwaków logarytmicznych mają się dobrze. Sam korzystam w pracy. W szkole poznałem zasadę działania teoretycznie.

Moim zdaniem w obecnym systemie nauczania brakuje nauki logiki i logicznego myślenia. Obserwując ludzi zauważam braki w umiejętności logicznego myślenia, analizie, syntezie i wyciąganiu wniosków itp.

[Krzysiu]

Brakuje nie tylko logiki, brakuje nawet zwykłej kaligrafii, bo nie ma na to czasu w programie. Ale po co logika, skoro egzaminy gimnazjalne i maturalne to zwykłe testy? Przecież nawet rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że jak udzielisz odpowiedzi losowych, to uzbierasz tyle punktów, żeby egzamin zaliczyć pozytywnie.

A poza tym panuje kult nieuctwa. Nie chodzi już nawet o realizację programów nauczania, ale o zwykłą wiedzę ogólną, którą nabywa się poprzez czytanie książek, oglądanie programów popularnonaukowych w telewizji itp. W tym dostrzegam największą zapaść. Bo co z tego, że ktoś zda maturę, skoro nie wie nic, co wykracza poza program szkolny? To widać nawet tu, na forum, jakie niektórzy banialuki wymyślają.

[zgroza]

Krzysiu, większość testu gimnazjalnego maturalnego to pytania otwarte. Z tego co ja pisałem, nawet 100% poprawnych odpowiedzi na pytania testowe nie daje 30%.

[danio_145]

Obecnie na matematyce jest 15 z 25 zadań zamkniętych żeby zaliczyć.

[zgroza]

Ah, ja już jestem starej daty w takim razie. Cóż,"matura dla idiotów" znikąd się nie wziela. Do liceów jest dopuszczane 3-4-5 razy więcej młodzieży, niż powinno być dopuszczane.

[danio_145]

Jako tegoroczny maturzysta zgodzę się z wieloma użytymi tu argumentami ale prosiłbym jednak nie nazywać wszystkich skrajnymi debilami

[darko]

Jako tegoroczny maturzysta zgodzę się z wieloma użytymi tu argumentami ale prosiłbym jednak nie nazywać wszystkich skrajnymi debilami

Zarejestrowałeś się na forum mając czternaście lat?