Ja od kilku lat też jestem już tylko obserwatorem. Sporadycznie uczestniczę w chmielakach od kiedy wyjechałem z Krasnegostawu. Jeśli chodzi o charakter imprezy to faktycznie zdaje się, że poszło to w niezbyt dobrym kierunku. To przecież ma być święto chmielarzy i piwowarów, chmielowe dożynki. W PRL-u atrakcją było to, że można się było raz w roku napić Żywca, Okocimia itd. o ile ktoś zdążył dobiec w pierwszej setce do podjeżdżającej ciężarówki z piwem
W czasach kiedy wybór i dostępność piw jest praktycznie nieograniczony Chmielaki zamieniły się w imprezę jarmarczno-odpustową i dobry pretekst żeby przez 3 dni chodzić "tropem węża". Fakt, że ostatnio jest to również okazja żeby w tym regionie spróbować piw z Lwówka, Nakła czy Czarnkowa ale ilu z tych ludzi to doceni ?

Comment