A najbardziej mi żal...

[kogra]

Maltańskie - Browar Poznań, Marcowe -Lwówek Śląski, Zdrój i Specjal - Braniewo, Hetman i Martin - Brok

[Wujcio_Shaggy]

Najbardziej to - nie będę oryginalny - żal mi warszawskiego porteru; i z lokalnego sentymentu innych tutejszych piw, głównie Złotego Króla.

Za to w letniej porze najbardziej mi żal browaru gdańskiego, z Heveliusem na czele - niby lukę w wakacyjnym asortymencie uzupełnia Amber, ale nie wypełnia jej w całości.

Żal mi też "piwa dla nastolatków", czyli ciemnych piw słodowych - nie piszę o słodkim ulepku pt. "Karmi", a Maciejowe to już inna kategoria.

I jeszcze żal Żywca Zimowego (który był w jakimś sensie tęsknotą za żywieckim marcowym)...

[zgoda]

Najbardziej to - nie będę oryginalny - żal mi warszawskiego porteru; i z lokalnego sentymentu innych tutejszych piw, głównie Złotego Króla.

Ostatni raz piłem Porter Warszawski w Karczmie Warszawskiej na Mokotowskiej. Nie było tam jeszcze ani Sheratona, ani Banku Śląskiego, za to klimat w Karczmie - pierwsza klasa, micha flaków, biała kiełbasa z rusztu i do tego butelka porteru, wymarzony obiad studenta. Było to około 1990 roku, jak studiowałem na SGGW i kręciłem się w okolicy przystanków autobusu 503.

[bobza]

1. Ziębic

Jako rodowity ziębiczanin jestem mocno zszokowany chociaż rzeczywiście mój teść mieszkający w województwe lubuskim wspomina te piwa z rozrzewnieniem.

[Marusia]

Mi najbardziej żal Festiwalu Browarów Dolnośląskich - o ile to się tak nazywało - z roku 1994 bodajże. Cały teren przy Hali Ludowej obstawiony parasolami i piwami ze wszystkich browarów okolicznych, czyli m.in. Sobótka, Radków, Ziębice, Zakrzów, Świebodzice. Rok później był już tylko wszędzie Piast...

[Mikko]

Coś mi się wydaje, że dużo z tych piw lekko idealizujecie. Gdyby były dziś dostępne dostały by pewnie parę lutów w recenzjach, że za takie czy za śmakie są

[zgoda]

Cały teren przy Hali Ludowej obstawiony parasolami i piwami ze wszystkich browarów okolicznych, czyli m.in. Sobótka, Radków, Ziębice, Zakrzów, Świebodzice. Rok później był już tylko wszędzie Piast...

Żal mi też Piasta - z początku lat 90-tych całkiem mile go wspominam. I jeszcze z Wrocławia ciąg knajp przy Kolejowej, w arkadach wiaduktu. Te kilkaset metrów można było iść i kilka godzin.

[Marusia]

. I jeszcze z Wrocławia ciąg knajp przy Kolejowej, w arkadach wiaduktu. Te kilkaset metrów można było iść i kilka godzin.

Chyba Bogusławskiego. I cały czas tak jest.

[zgoda]

Chyba Bogusławskiego. I cały czas tak jest.

Możliwe, ostatni raz we Wrocławiu byłem ok. 15 lat temu i nazwy ulic mogą mi się pomylić. Tyle że teraz pewnie piwo w tych barach pochodzi z Poznania, Tych, Żywca, Warki albo ze Szczecina, a nie z Wrocławia.

[jacer]

Tyle że teraz pewnie piwo w tych barach pochodzi z Poznania, Tych, Żywca, Warki albo ze Szczecina, a nie z Wrocławia.

Teraz jest tam piwo z Czech, Niemiec. Tam sie mieści słynny Czeski Raj.

[rohozecky]

Jako rodowity ziębiczanin jestem mocno zszokowany chociaż rzeczywiście mój teść mieszkający w województwe lubuskim wspomina te piwa z rozrzewnieniem.

Trudno mi oczywiście wchodzić w czyjeś buty, ale - być może wpływ na to ma powszechna w Polsce ( i wielokrotnie wałkowana na tym forum) tendencja do traktowania lokalnego wyrobu jako obciachu, która może się udzielać. Poza tym - tak to już jest, że zwykle nie doceniamy tego, co jest na wyciągnięcie ręki. Jak dla mnie piwo ziębickie było jednym z kilku najlepszych jakie piłem, przynajmniej w Polsce. A zwłaszcza w piwiarni mieszczącej się w swoim czasie w piwnicy browaru ziębickiego.

[TomekPeisert]

Grodziskiego, EB i dawnego Zwierzyńca...

[iron]

A mi jest żal, że to co wszyscy wymieniali już se ne wrati.

Że nie napiję się świetnego warszawskiego Królewskiego z beki w Rybitwie i nie obejrzę do tego wielkiego Małysza.

Ale czas się z tym pogodzić i tyle.

[bobza]

Trudno mi oczywiście wchodzić w czyjeś buty, ale - być może wpływ na to ma powszechna w Polsce ( i wielokrotnie wałkowana na tym forum) tendencja do traktowania lokalnego wyrobu jako obciachu, która może się udzielać. Poza tym - tak to już jest, że zwykle nie doceniamy tego, co jest na wyciągnięcie ręki. Jak dla mnie piwo ziębickie było jednym z kilku najlepszych jakie piłem, przynajmniej w Polsce. A zwłaszcza w piwiarni mieszczącej się w swoim czasie w piwnicy browaru ziębickiego.

Być może jest taj jak piszesz, ale nie jestem przekonany, myślę że to kwestia wieku ja załapałem się na sam schyłek działalności browaru tuż przed przejęciem przez Piasta i zakończenie produkcji. Wtedy to piwo nie było smaczne, oczywiście w tych czasach uznanie zdobywały sobie gładkie, bezbłędne ale też bez wyrazowe koncerniaki. Co do tendencji, to jest jeszcze inna, również wielokrotnie wałkowana na tym forum, wybaczania browarom lokalnym wszystkiego tylko dlatego że są lokalne, małe. A do tego trzeba dodać idealizowanie przeszłości, wiadomo byliśmy młodsi, świat był piękniejszy, przezywało się najpiękniejsze chwile w życiu etc. Oczywiście żałuje browaru w Ziębicach no i piwiarni Basztowej, ale jedynie ze względu na patriotyzm lokalny. Niestety browar wygląda w tej chwili tak:

http://www.polskaniezwykla.pl/galerie/show_u.aspx?i=94321

[nieznajomy]

zapachu warzonego piwa w gdańsku za małolata przeklinałem ten zapach, teraz mi go brakuje.