Reklama na piwo z browaru Sommera na piwo London
huty szkła
Collapse
X
-
Może zacznijmy od początku, mało prawdopodobne, a prawie niemożliwe żeby ktoś eksportował stłuczkę szklaną, to jest jakieś absurdalne myślenie, poza tym łatwiej było przywieźć statkami butelki ale to też mało prawdopodobne, choć, były sprowadzane statkami oczywiście angielskie piwa w butelkach ale bardzo rzadko, najbardziej opłacalnym sposobem było sprowadzenie w beczka i rozlanie na miejscu, huty które produkowały butelki do tych piw jak zapewne i ta z Lipinek produkowała takie butelki to i zapewne nie była to jakiś 100 % towar musiało występować sporo stłuczek choćby przy naprężeniach szkła lub innych nie doróbkach. takie stłuczki ponownie szły do pieca na przetop, trzeba pamiętać że w tym okresie o którym ty wspominasz takie huty były hutami rękodzielniczymi nie zakładami technicznymi, co do butelek no cóż zamawiano z napisem London żeby odznaczyć że to piwo z Anglii, nie wiem skąd wysunięty został wniosek że butelki te służyły potem do dystrybucji fałszowanego piwa "angielskiego, Oczywiście fałszowano piwa, ale mało prawdopodobne nie Angielskie i nie w tych czasach, wtedy raczej bardziej rozcieńczano piwa woda, dodawano różne świństwa dla trwałości piwa. Nabywcami tych piw byli ludzie zamożni, szlachta, różni oficjele, czy nawet dwór Królewski. W Polsce piwa typu angielskiego zaczęto, próbować produkować pod koniec w. XVIII a ty mówisz o w. XVI.Comment
-
Stłuczkę szklaną przywożono bardzo często, używając ją przy okazji jako balast dla pustych statków powracających do "polskich" portów (podobnie było z cegłą holenderską, z której niejeden dom w Gdańsku pobudowano). Zakładam też możliwość, że huta w Lipinkach produkowała butelki na eksport do Anglii, co nie byłoby dziwne, gdyż Polska była w tamtych czasach potęgą w produkcji szkła i smoły (w dziedzinie smolarstwa mieliśmy wtedy właściwie światowy monopol), o czym świadczy choćby to, że Anglicy zakładając w Ameryce swą pierwszą osadę Jamestown zabrali z sobą właśnie polskich szklarzy i smolarzy. Ale cały czas ta sprawa wydaje mi się dziwna, bo takie małe, leśne huty jak w Lipinkach produkowały słabej jakości szkło raczej na potrzeby lokalnego rynku. Z drugiej strony, wiemy że w 17 wieku przebywało w Polsce wielu angielskich kupców, o których Jan Chryzostom Pasek nie miał dobrego zdania (w swych pamiętnikach napisał o nich mniej więcej coś takiego: "nawet Angliczyn jest bardziej kulturalny od Moskala"), możliwe więc, że ci kupcy handlowali również angielskim piwem i potrzebowali do tego odpowiednie butelki. Ale to też wydaje mi się dziwne, bo Polacy w tamtych czasach gardzili piwem z jęczmienia i najbardziej cenili sobie pszenne. Chyba że to "niby- angielskie" piwo kupowali sami Anglicy lub Szkoci, a tych drugich było w tamtych czasach sporo na Pomorzu- uciekali do Rzeczypospolitej z powodu prześladowań, a nazwy terenowe typu Szoty oraz nazwiska Szot, Schott przetrwały do dzisiaj. Jeden ze Szkotów, niejaki Gordon, pobudował w Laskowicach piękny zamek, który niestety nie przetrwał sowieckiej inwazji w 1945 roku i ostał się z niego jedynie szczątkowy park nad jeziorem.Comment
-
Dorzucam kolejną sygnaturę z butelki piwnej. Sorry jeśli już była ale nie przejrzałem całego rozrośniętego już wątku. Chyba jednak nikt jej jeszcze nie zgłosił.
Sygnatura O.M.3. z zielonej butelki 1/20 wiadra (0,6 litra) z browaru Tow. Akc. Haberbusch i Schiele. Na rewersie butelki znana data 1909 w kole.Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
-
Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
-
Katoendek wspomniał Jamestown i sprowadzeniu tam polskich rzemieślników między in. hutników szklarskich. To działo się ho, ho w 1608 r. Jak podają autorzy artykułu Urszula Świetlik i Włodzimierz Świetlik „400 -lecie uruchomienia huty szkła przez Polaków w Ameryce Północnej”, ówczesna huta szkła to ”... prymitywny wzniesiony na balach drewnianych z dachem pokrytym grubą warstwą gałęzi, liści i gliny.” „...Był to typowy budynek huty szkła, jaki w ówczesnych czasach budowano w Polsce. Huta z czasem posiadała trzy piece szklarskie, które służyły do wytwarzania butelek, słoi, naczyń gospodarczych, galanterii i korali...”Ten sam statek, który przywiózł rzemieślników już po dwóch miesiącach zawiózł do Anglii również ładunek wyrobów szklanych z pierwszej amerykańskiej huty szkła. Niewykluczone, że były to pierwsze szklanice i butelki do piwa./brak bliższych danych/ Niestety koniec tej kompanii był okrutny, bo w 1622r. Indianie dokonali skrytobójczej rzezi.
W 350 -lecie i 400 -lecie przybycia tam polskich hutników szkła odbyły się tam wielkie uroczystości, Poczta Polska wydała w 1958, 1975 i 2008 roku znaczki pocztowe, a NBP wyemitował trzy monety – wszystko dla upamiętnienia tego wydarzeniaOstatnia zmiana dokonana przez dekant1200; 2016-01-15, 09:24.Comment
-
Kwestia sygnowania butelek stemplami z treścią LONDON jest bardzo złożona i póki co niejasna. Otóż zachowane butelki oraz ich fragmenty z taką właśnie sygnaturą wskazują na produkcję w większości XVIII wieczną, być może już w końcu XVII w. pojawiły się pierwsze egzemplarze tak sygnowane. Wg opinii zachodnich ekspertów butelki takie produkowano w krajach bałtyckich. Istnieje też wzmianka w raporcie norweskiej huty szkła w Biri z marca 1775 roku, gdzie figuruje zamówienie na tzw. "Cantin fladsker" z pieczęcią LONDON. Znane mi są również egzemplarze z napisem LONDON ale opatrzone inicjałami pisanymi cyrylicą. Ale od początku; większość butelek tego typu miała bardzo charakterystyczny kształt, były w przekroju kwadratowe i miały krótką szyjkę (choć znane są również wczesne egzemplarze o korpusie owalnym). Na korpusie u góry, w okolicy przejścia w szyjkę znajdował się odcisk stempla. Najczęściej była to korona, pod nią napis LONDON oraz pod nim inicjały w postaci liter łacińskich (np. AC). Ten typ butelek czworobocznych w niemal niezmienionej formie był bardzo charakterystyczny w XVIII, XIX i na pocz. XX w. w Gdańsku oraz okolicach gdzie działało wiele wytwórni wódek i likierów, i wydaje mi się, że butelki te zawierały jednak mocniejsze trunki niż piwo. Dlaczego wspominam o Gdańsku? Otóż większość znanych mi egzemplarzy butelek oraz sygnatur LONDON pochodzi właśnie stamtąd. Są dwie możliwości: albo wielka ilość takich butelek docierała do portu w Gdańsku, albo w jego okolicach lokalne huty produkowały to właśnie szkło. Ja bardziej przychylam się do tej drugiej tezy. Wiadomym jest, że w już w XVII wieku liczba hut szkła w okolicy Gdańska była bardzo duża, świadczą o tym badania arch. jak również liczne nazwy miejscowości z członem "Huta". Co ciekawe, na wielu pieczęciach typu LONDON nazwa ta jest pisana w formie LONDO, LONDN lub LONDEN, co wskazuje na to, że wyroby te mogły być produkowane przez osadników z niderlandów, którzy w XVI w. osiedlali się licznie na Żuławach i nie tylko, ponieważ w ich ojczyźnie groziły im prześladowania religijne. Tzw. mennonici prócz rolnictwa, w tym melioracji specjalizowali się także w produkcji trunków. Jeden z nich Ambrosius Vermoelen założył w Gdańsku w 1598 r. słynną do dziś gorzelnię "Der Lachs" (Łosoś), której flagowym produktem jest tzw. złota wódka gdańska "Goldwasser" (likier korzenny z płatkami złota). Wszystkie te fakty zdają się potwierdzać przypuszczenie, że butelki z napisem LONDON produkowane były przy udziale mennonitów lub dla ich potrzeb m.in. właśnie w okolicach Gdańska. Dlaczego LONDON? Jest kilka przypuszczeń. Mogło to mieć związek z polityką celną miasta. Być może z powodu ochrony miejskiego rynku zdecydowano się nałożyć większe cła na trunki mennonickie przywożone do miejskich karczem spoza miasta, a może zakazano im w ogóle produkcji lub wchodziły tu w grę ograniczenia spowodowane względami religijnymi? A więc może to sami producenci, aby zafałszować pochodzenie wyrobów sygnowali je tak, aby zasugerować import z Anglii. Może chciano podnieść w ten sposób rangę jakości trunku, gdyż angielskie wyroby uznawano za lepszej jakości, lub po prostu cieszyły się one wówczas wzięciem? Wiadomym jest, że w XVIII wieku import angielskiego piwa oraz gin'u do Gdańska drogą morską był znaczący, a stamtąd spławiano je w górę Wisły. Egzemplarze z inicjałami cyrylicą mogą być dowodem na ogromną popularność gdańskiej wódki również na wschodzie Europy. Prawdopodobnie tamtejsze huty również produkowały własne butelki z oznaczeniem LONDON, ale było to już chyba wtórne zjawisko. Innym aspektem tego tematu jest sygnowanie w tym okresie butelek napisem DANZIG (DANTZIG). Otóż stemple tego typu wykazują wielkie podobieństwo do tych z odciskiem LONDON. Występują na nich te same motywy graficzne (pentagramy i heksagramy, winne grona oraz te same inicjały). Jest to dowód na to, że sygnowane w ten sposób butelki miały ścisły związek z Gdańskiem. Znana mi, zachowana w całości butelka typu gdańskiego (ale bez pieczęci) ma niewielką podłużną etykietkę umieszczoną w górnej części korpusu. Widnieje na niej postać mężczyzny w polskim kontuszu z nadziakiem w ręku. Jest tam również napis DANTZIG oraz typ likieru i inicjały. Tego typu etykietki funkcjonowały na butelkach gdańskich jeszcze w I poł. XX w. Co do użycia stłuczki w hutach, to była ona używana jako topnik, a sprowadzanie do hut stłuczki, nawet z daleka, było rzeczą normalną. Nie sądzę, aby stłuczka przybywała do nas aż z Anglii, ale jest całkiem możliwe, że używano do wytopu szkła stłuczki lokalnej, również tej oznaczonej nazwą LONDON.Dawno temu, kiedy pracowałem nad artykułem o dawnych leśnych hutach szklanych w Borach Tucholskim, dowiedziałem się z jakiejś pracy naukowej, że archeolodzy badając dwie huty w okolicach Lipinek (gmina Osie) znaleźli mnóstwo potłuczonych butelek do piwa ze stemplami "LONDON". Wysunięto w związku z tym dwie hipotezy: pierwsza twierdzi że przywożono z Anglii stłuczkę szklaną i przetapiano ją w miejscowych hutach, zaś według drugiej teorii butelki z napisem "LONDON" produkowano na miejscu i służyły potem do dystrybucji fałszowanego piwa "angielskiego". Gdzie leży prawda, tego nie wiem, może ktoś z Kolegów potrafi rozjaśnić ten temat. Dodam, że zarówno huty jak i butelki naukowcy wydatowali na XVII wiek.Ostatnia zmiana dokonana przez warsawcity; 2016-01-15, 12:43.Comment
-
Comment
-
-
-
Przejrzałem ćwierć tysiaca postów w tym wątku. Może ta sygnatura jest gdzieś wymieniona w tekście ale na pewno nie ma jej wizerunku. Chodzi o sygnaturę H.G. z warszawskiej butelki Haberbuscha, takiej z początków lat 20. Bez oznaczenia pojemności ale wydającej się identyczną jak wcześniejsze carskie o pojemności 1/20 wiadra czyli około 0,6 litra.
Tak jeszcze przy okazji ale już nie o sygnaturach. Gdyby komuś potrzebne było to do jakiegoś datowania to to ząbkowanie na brzegu denka butelek po raz pierwszy zastosowała i jakaś firma w USA w 1940 roku. Jego celem nie było, jak do tej pory myślałem, jakaś lepsza stabilność butelki na np mokrej powierzchni a złagodzenie momentu szoku termicznego gorącej butelki zaraz po wytłoczeniu/odlaniu jej gdy jej rozgrzana powierzchnia była stawiana na taśmociągu w hucie szkła który miał inną temperaturę. Podobno po takim zmniejszeniu powierzchni styku z podłożem odsetek pękających butelek radykalnie się zmniejszył.
Powiedzieli to na jakimś kanale typu Discovery Science itp.Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
-
Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na FacebookuComment
Related Topics
Collapse
-
Proszę o pomoc w identyfikacji huty szkła. Przezroczysta butelka, zsmknięta nieosygnowaną porcelanką. Brak oznaczeń po bokach. Na denku litery GHR. Glassen Hutt .....? No właśnie, co oznacza R - nazwę miejscowości? Jeśli tak to jakiej?
Nie mogę wstawić zdjęcia. Nad H wyrasta...-
Channel: Identyfikacja
-
-
Będę wdzięczny za jakieś informacje na ten temat, wiem tylko tyle, że mój ojciec je dostał kiedyś, nie wiem kiedy, prawdopodobnie od rodziny z RFN, być może w latach 80, on już nie żyje i nic więcej się nie dowiem. Nie wiem czy to coś rzadkiego czy nie, nawet nie mam pewności czy są...2 Photos-
Channel: Identyfikacja
-
-
Zapewne wielu z kolekcjonerów szkła piwnego ma problem, gdzie przechowywać nadwyżkę szkła, duble. U mnie również doszło do tego, że nadwyżkę i podwójne egzemplarze, na prośbę...
małżonki jestem zmuszony ewakuować z szaf, regałów. Mogę schować je tylko do piwnicy. I tu...
-
Channel: Kolekcjonerstwo
-
-
proszę zorientowanych o datowanie i wskazanie huty
oczywiście, w miarę możliwości
chciałbym wiedzieć, z czego piję
a kufelek jest z 'wystawki'
z góry dzięki za info3 Photos-
Channel: Identyfikacja
-
-
Jak już wspomniałem w temacie o browarze Clock, https://www.browar.biz/forum/piwo/pi...67#post2324167 we wrześniu 2021 zakończono definitywnie warzenie w "dolnym browarze" na Školní w centrum miasteczka, skupiając się na produkcji w "górnym" tuż przy stacji ČD.
Taka...-
Channel: Czechy
-
- Loading...
- Koniec listy.
Comment