Mnie to piwo nie przekonuje, ani w wersji butelkowej, ani lanej. Jawi mi się jako taką hybryda piwa koncernowego i wysokiego chmielenia. Samo chmielenie też niczym nie imponuje. Goryczka zgrubna i bez aromatycznego szlifu.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika lucifuge
ostra ocena. Wyżej oceniłeś raciborskiego pilsa
To są moje subiektywne odczucia, mając do wyboru jedno i drugie sięgnąłbym jednak po Racibórz. Napisałem, to nie moja bajka, co nie znaczy, że komuś innemu nie może przypaść do gustu
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Kolor: Bardzo jasne złoto. Takie miało być! [5] Piana: Z początku grubsza czapa, ale dość szybko znika. Pozostaje niewielki kożuszek, utrzymuje się do końca i oblepia ścianki szklanki. [4] Zapach: Tak naprawdę jedyna sprawa do które można się mocno przyczepić. Zapach jest, całkiem przyjemny - ale ledwo wyczuwalny. Trochę chmielu, lekki biszkopt. [3] Smak: Znakomite! W pierwszym odczuciu wydaje się wytrawne, ale wcale takie nie jest. Bardzo miła, silna ale nie zalegająca goryczka. Idealne na upał... [5] Wysycenie: W sam raz. [5] Opakowanie: Etykieta wygląda gustownie i oddaje charakter piwa. [5] Uwagi: Drugie po Pacificu ekstremalnie pijalne piwo w tym roku! Jestem zachwycony... :-)
Kolor: Jasnozłote, totalnie klarowne. Wizualny efekt wzmacniają raźno unoszące się do góry bąbelki. [5] Piana: Śnieżnobiała, drobna. Mimo że po nalaniu jej warstwa nie jest zbytnio imponująca to łatwo można ją wzbudzić mieszając piwo w dowolnym momencie picia. [4] Zapach: Rześki i świeży. Wyczuwalna delikatna cytrusowość i chmielowa ziołowość. Mam wrażenie, że piwa sprzed kilkunastu lat miały podobny aromat. [4.5] Smak: Mocna goryczka, lekki cytrus. Bardzo fajne połączenie lekkości i rześkości z wyrazistą goryczką. Pijalność bardzo wysoka. Pod koniec wyczuwalne słodkie akcenty. [5] Wysycenie: Optymalne. Piwo się nie wygazowuje mimo sporego ruchu bąbelków w szklance. [5] Opakowanie: Kolorystyka flagi japońskiej idealnie współgra z tym piwem - na pierwszy rzut oka lekkie, w bezpośrednim spotkaniu ma swoją moc i charakter. [5] Uwagi: Świetne piwo, niesamowity jest kontrast między wyglądem tego piwa sugerującym ryżowego sikacza a wyrazistym goryczkowym smakiem. Brawo Pinta!
Kolor: jasnozłote, ciemniejsze niz się spodziewałem, tak pod czeską jedenastkę, klarowne [4] Piana: obfita, gęsta, drobna, zostaje do końca [5] Zapach: przyjemny, łagodny, niezbyt intensywne cytrusy, zwłaszcza grejpfrut a po lekkim ogrzaniu brzoskwinia i ananas [4] Smak: uderzenie cytrusowej goryczki, mniam!
(wreszcie piwo sesyjne dla wielbicieli goryczki) [5] Wysycenie: średnie, akurat [5] Opakowanie: z kija [5] Uwagi: pite na wczorajszej premierze w Pochwale Niekonsekwencji
Kolor: Jaśniutkie, słomkowe piwo. Wygląda jak leciutki pilsik, ale to złudne... [4] Piana: Nalewa się zwarta, bujna i drobnopęcherzykowa. Redukuje się prędko, ale zostawia kożuszek i ładną firankę na szkle. [3.5] Zapach: Na pierwszym planie tropikalne owoce i żywiczne nuty. Chmiel dominuje w zapachu, co zapowiada kierunek w jakim pójdzie smak trunku. [3.5] Smak: Jak można było się spodziewać - chmiel, więcej chmielu i długo nic. Aromaty owocowe, które nieco równoważą goryczkowy korpus, również pochodzą z chmielu. Ryż? Owszem, wymieniony w składzie. Słód? Też figuruje na etykiecie. Niemal cały smak OMI został zawłaszczony przez gorycz - agresywną i ściągającą. Po jakimś czasie staje się bardziej znośna, ale nadal skutecznie tłumi przyjemność z picia. Tylko dla ultrasów. [1.5] Wysycenie: Nieco zbyt intensywne. [3] Opakowanie: Typowy schemat etykiet z Pinty, tu mamy drzewko bonsai. Na kontrze opis dwujęzyczny - również po japońsku. Żaden Japończyk pewno tego piwa nie zobaczy, ale oddani miłośnicy będą zachwyceni pomysłem. [3] Uwagi: Kolejna kreacja pewnego browaru, który zapomniał, że chmiel to tylko (i aż) przyprawa do piwa. Wierzę na słowo, że ryż i słód są w tym napitku. Pinta niby zgłasza ambicję, aby nieść kaganek piwnej oświaty i skłaniać Polaków ku nowym gatunkom - super. Tylko że kolejnymi skrajnymi smakami trafia wyłącznie do wąskiej grupy konsumentów.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Browar_Jezyce
Kolejna kreacja pewnego browaru, który zapomniał, że chmiel to tylko (i aż) przyprawa do piwa.
Hm, ja bym powiedział, że do 2012 prawie wszyscy zapomnieli, że chmiel to taka przyprawa do piwa, że można go w ogóle doń dodać i że ktoś to kupi. A tu się okazuje, że ta "wąska grupa konsumentów" wykupuje na pniu wszystko co gorzkie.
A na poważnie, przecież mocne chmielenie to element tego stylu. IPA powinna być goryczkowa, a kto tego nie lubi, niech sięga po inne piwa, których i Pinta ma trochę w swojej ofercie. Choć faktycznie chmielocentryczne gatunki to trzon ich stałej oferty.
A teraz krótko o bohaterze wątku. Na początku cytrusowa goryczka dominuje, przykrywa wszystko, ale w drugim rzucie wyraźnie czuć tę ryżowa kontrę. Kojarzy mi się ona z Pintowym sahti, które piłem z beczki i niezbyt mi smakowało, ale tutaj sprawdza się bardzo dobrze. W miarę picia i ogrzewania się piwa ryż wychodzi bardziej na czoło. Smakowało mi, zaskakująco pasujące połączenie, ale czy kupowałbym regularnie, nie wiem. Konkurencja spora, nawet w łonie (przepraszam, chłopaki) samej Pinty.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Browar_Jezyce
Żaden Japończyk pewno tego piwa nie zobaczy
Skąd to dziwaczne przekonanie?
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Nie piłem i z tego co słyszałem -już go nie ma. Niby do Krakowa niedaleko-ale te 60km to czasami bariera nie do pokonania
Może się załapię na 2 warkę z butelki.
Kolor: Jaśniutki, złoty kolor. Prawie słomowy. W założeniu miał być kontrast między kolorem a smakiem. udało się. [5] Piana: Przy nalaniu wysoka, niezbyt gęsta. Dość szybko opada ale nie do końca, pozostawiając całkiem spory kożuszek oraz okręgi na szkle. [4.5] Zapach: Delikatny, subtelny ale wyczuwalny wyraźnie. Bardzo przyjemny. Owoce, głównie cytrusy ale i mango, marakuja czy jakby lekka morela. [5] Smak: Rewelacja. Przychylam się do opinii o ekstremalnej pijalności. Dawno tak szybko nie wypiłam piwa. Idealnie zbalansowane. Pełna harmonia chmielowej goryczki i słodów ( ryż trudno było mi wyczuć ). Lekki, przyjemny owocowy smak - przede wszystkim owoce tropikalne. Delikatnie słodkawe. Pycha. A na dodatek na drugi dzień nie boli głowa [5] Wysycenie: Idealne. [5] Opakowanie: W końcu nie mam zastrzeżeń do nowej szaty graficznej Pinty. Japońskie elementy stwarzają nastrój egzotyki. [5] Uwagi:
Kraftowa impreza roku: bezkres dobrego piwa,
zwiedzanie browarów,
dedykowane premiery piwne,
lokalne foodtrucki,
letni chili przy browarze,
koncerty — w tym DJ Ziemka,
dodatkowe atrakcje....
Comment