AleLaboratorium, Koelsch

[docent]

Barwa: jasnozłota, idealnie mętna, z dziesiątkami bąbelków żwawo podążającymi do góry. Fantastyczny widok!
Piana: bardzo obfita, bardzo trwała, do połowy butelki idealnie drobna. Potem pojawia się trochę dziur ale trwałość fenomenalna.
Zapach: Pierwszy niuch i totalne orzeźwienie. Ziołowość! Chmiel!
Smak: Tego się nie da opisać. Przede wszystkim jest totalna smakowitość. Jest tu silna goryczka, nie przypominam sobie by taka intensywność była obecna w piwie chmielonym kontynentalną odmianą. Jest też przyjemny ziołowy posmak jakiego oczekuje w koelschu.
Nasycenie: piwo mocno pracuje i trzeba je pić szybko aby nie straciło za dużo gazu. Z taką pijalnością: "kein problem".

Świetny, wręcz rewelacyjny koelsch. Bez dwóch zdań najlepszy jaki dotąd piłem. Nadaje się do uzupełnienia AleBrowarowego zestawu bo jego mocna goryczka wyrzyna wszystko dookoła!

[Marusia]

chmielonym kontynentalną odmianą.

Jeśli pijesz to do chmieli amerykańskich, to przypominam, że też są kontynentalne

Świetny, wręcz rewelacyjny koelsch. Bez dwóch zdań najlepszy jaki dotąd piłem. Nadaje się do uzupełnienia AleBrowarowego zestawu bo jego mocna goryczka wyrzyna wszystko dookoła!

Opis brzmi smakowicie, ale jeśli "goryczka wyrzyna", to raczej nazwa "koelsch" nie pasuje.

No, to się trochę poczepiałam, a teraz mogę otworzyć sobie jakieś piwo

[docent]

Jeśli pijesz to do chmieli amerykańskich, to przypominam, że też są kontynentalne

Rozumiem, że wszystkie amerykany to modyfikacja odmian europejskich ale już dawno nie spotkałem się z tak smakowitą i intensywną goryczką charakterystyczną dla europejskich odmian...

Opis brzmi smakowicie, ale jeśli "goryczka wyrzyna", to raczej nazwa "koelsch" nie pasuje.

No, to się trochę poczepiałam, a teraz mogę otworzyć sobie jakieś piwo

Koelsch wg BJCP nie jest zbyt porywającym stylem. Może Grand Champion 2011 był stylowy ale dla mnie nudny aż tak, że spowodował blokadę spróbowania go powtórnie. To opisywane - intensywne, mocno goryczkowe piwo idealnie wpisuje się w ekstremalny klimat AleBrowaru

[żąleną]

Spędziłem swego czasu w Kolonii kilka tygodni i koelsche piłem przez pierwsze 2-3 dni, później już incydentalnie, bo mi się strasznie przejadły. Zresztą jeden z poznanych kolończyków sam wyrażał się o koelschach negatywnie i deklarował, że ich nie pije.

Teraz z sentymentu do wspomnień bym sobie z chęcią łyknął, ale faktycznie nie jest to specjalnie wciągające piwo, choć ogół kolończyków pewnie uważa inaczej, skoro w tamtejszych knajpach koelsche królują bezapelacyjnie. Te charakterystyczne szklaneczki na pewno tworzą klimat.

[Marusia]

W pełni się zgadzam z opinią, że nie jest to ekscytujący styl i w wersji domowej wychodzi smaczniejszy, niż w przemysłowej. Chodziło mi tylko o nazewnictwo - nie nazywajmy koelschem piwa, które nie spełnia wymogów stylu

A co do "kontynentalności" chodziło mi o to, że USA leży również na kontynencie, tylko nie naszym

[docent]

W pełni się zgadzam z opinią, że nie jest to ekscytujący styl i w wersji domowej wychodzi smaczniejszy, niż w przemysłowej. Chodziło mi tylko o nazewnictwo - nie nazywajmy koelschem piwa, które nie spełnia wymogów stylu

Gdyby to piwo trafiło do sprzedaży to i tak nie byłoby sprawy. Koelschem tego piwa nazwać by nie było można ze względów prawnych.

[Marusia]

Gdyby to piwo trafiło do sprzedaży to i tak nie byłoby sprawy. Koelschem tego piwa nazwać by nie było można ze względów prawnych.

Może już przestańmy rozmawiać o oczywistościach

[docent]

Może już przestańmy rozmawiać o oczywistościach

No wiesz, podobno jest tu przeszło 46 tysięcy użytkowników. Może niektórzy nie zdają sobie sprawy z zagmatwanej kwestii nazewnictwa koelscha