Zgadzam się, że szukanie w piwie czystości, przejrzystości itd. może być ryzykowne i w ten sposób faktycznie piwa koncernowe zawsze miałyby przewagę nad tymi z małych browarów.
Są jednak takie cechy (np. utleniony, metaliczny, nasłoneczniony, fenolowy w lagerach) które zdecydowanie nie są częścią piwowarskiej sztuki i obok których nie można przejść obojętnie. Jeżeli będziemy wrzucali te cechy do "bukietu" to ocena będzie odbywała się na zasadzie "im więcej tym lepiej" a o to przecież nie chodzi.
Jak we wszystkim trzeba wyśrodkować

23 punkty a jeszcze dalej Łomża bodajże 21. Zatem powiedzmy sobie szczerze nie były to obiektywnie jakieś szczególnie smaczne piwa. Ponieważ nie można było przyznawać w żadnej ze składowych ocen zero punktów, każde piwo musiało siłą rzeczy otrzymać większą niż zero liczbę punktów. Oceniałem piwa surowo, za bezsmakowość czy ewidentne w moim odczuciu wady przyznawałem niską liczbę punktów. Nie odczuwałem zaistnienia jakiś nacisków ze strony innych oceniających, szefa jury czy też "mentora" prowadzącego naszą grupę.
Comment