unijny smak polskiego piwa

[slavoy]

To forum zawsze będzie mnie zadziwiać. Tylko tu można tak długo bić pianę nad oczywistością, jaką jest fakt, że Coca-Cola jest produkowana w Polsce.

Nie jest. Moim zdaniem nie jest. Nie ma prawd objawionych. To, że jakąś bzdurę definiuje ustawodawca i/lub Kopyr, nie znaczy, że jest to 'oczywista oczywistość'. Jak wleję wrzątek do Gorącego Kubka to znaczy, że ugotowałem(wyprodukowałem) sobie zupę? No litości...

[delvish]

Otóż ideą działalności produkcyjnej (przemysłowej) przetwórczej jest, jak sama nazwa wskazuje, przetwarzanie właśnie. Stąd też nie jest ani trochę dziwne, że skoro w zakładzie "Coca-Coli" (a właściwie to Hellenic Bottling Company Polska) np. w Staniątkach ze zmieszania koncentratu, syropu cukrowego, wody (odpowiednio zmodyfikownej z punktu widzenia zawartości makro i mikroelementów) i jakichś tam jeszcze innych składników, po nasyceniu CO2, rozlaniu do wydmuchanych uprzednio na miejscu z preform butelek PET i zaetykietowaniu otrzymujemy butelkę produktu finalnego, można mówić o działalności produkcyjnej. Różnica z zalaniem "gorącego kubka" mam nadzieję, że jest widoczna. Działalność przemysłową (przetwórczą) definiuje się z grubsza bardzo podobnie na całym świecie. Definicje w Polsce nie odbiegają zasadniczo od europejskich, a te z kolei od powszechnie stosowanych na świecie, mimo istnienia pewnych niuansów rzecz jasna.

[zgoda]

W świetle i w mocy, wedle praw i ustaleń... Generalnie w związku z obecnym trendem cała idea "lokalności" produkcji piwa idzie w pioch.

Jak dla mnie to jest koniec kolejnej, ostatniej już legendy, jaka była wiązana z piwowarstwem. Globalizacja sprowadziła piwo do tej samej rangi, co inne napoje gazowane. To jest właśnie to, z czym w UK walczy CAMRA. U nas niestety już nie ma czego bronić, bo nie ma naprawdę lokalnego piwowarstwa.

Chodźmy napić się Lwówka. Albo Kormorana. Co za różnica, skoro każde z tych piw można kupić w Łodzi?

[darekd]

Chodźmy napić się Lwówka. Albo Kormorana. Co za różnica, skoro każde z tych piw można kupić w Łodzi?

O dokładnie. Na dodatek kupić w globalnej sieci

[Marusia]

Chwila, czyli moje zdanie jest moje tylko wtedy, gdy nikt inny na świecie go nie podziela?

Nie, po prostu chciałam Ci zwrócić uwagę, że powtarzasz po ustawodawcy, wg mnie bez przemyślenia. Oczywiście mogę się mylić.
Natomiast ciekawe, że już do pierwszej części mojego posta się nie ustosunkowałeś wcale.

W świetle i w mocy, wedle praw i ustaleń... Generalnie w związku z obecnym trendem cała idea "lokalności" produkcji piwa idzie w pioch.

No właśnie, i - jak rzadko - zgadzam się ze Zgodą

Trzeba wziąć pod uwagę, że przepisy są tworzone nie w celu podtrzymania pierwotnych definicji słów, tylko w celu unormowania przestrzegania różnych upierdliwych norm. Stąd ustawodawcom, a potem wykonawcom, jest po prostu łatwiej traktować rozcieńczanie koncentratu jako produkcję, bo wtedy podpada to pod te same przepisy, co produkcja właściwa, czyli np. produkcja sera pleśniowego, czy produkcja tegoż cocacolowego koncentratu.

[kopyr]

Natomiast ciekawe, że już do pierwszej części mojego posta się nie ustosunkowałeś wcale.

A do czego się ustosunkowywać? Ty wiesz swoje, ja swoje. Dla mnie stwierdzenie, że Bonaqua to kranówa z "dopalaczami" w proszku, jest tak samo prawdziwe jak Warka to piwo z koncentratu z dodatkiem "żółci". Dopalacze = minerały, koncentrat = HGB, żółć=ekstrakt chmielowy (jest cudzysłów, jest, a więc już się czepić nie można, bo przecież to taki skrót myślowy ).

Trzeba wziąć pod uwagę, że przepisy są tworzone nie w celu podtrzymania pierwotnych definicji słów, tylko w celu unormowania przestrzegania różnych upierdliwych norm. Stąd ustawodawcom, a potem wykonawcom, jest po prostu łatwiej traktować rozcieńczanie koncentratu jako produkcję, bo wtedy podpada to pod te same przepisy, co produkcja właściwa, czyli np. produkcja sera pleśniowego, czy produkcja tegoż cocacolowego koncentratu.

Nie chodzi o przestrzeganie norm, tylko o globalizację. Nie wiem czy obecnie 20% produkowanych dóbr jest wytwarzane w jednym miejscu (czy w jednym kraju) od A do Z.

[Marusia]

A do czego się ustosunkowywać? Ty wiesz swoje, ja swoje.

To nie jest kwestia "ja wiem swoje", tylko "umiem czytać, albo nie umiem". W odpowiedzi Artowi na stwierdzenie:

Poza Tobą nikt nie pisał o wodzie Bonaqua w proszku.

Zacytowałeś stwierdzenie:

Oddając uczciwość, to Bonaqua nie była, zdaje się, "wodą mineralną", tylko "wodą stołową", w której to definicji ponoć mieści się odfiltrowana kranówa z "dopalaczami" z proszku.

co jest śmieszne samo w sobie, ale Twoje dowodzenie, że się nie pomyliłeś jest jeszcze śmieszniejsze. Jak dla mnie brnij dalej, na zdrowie.

Nie chodzi o przestrzeganie norm

Chyba powinno być "Nie chodzi tylko o"

[kopyr]

co jest śmieszne samo w sobie, ale Twoje dowodzenie, że się nie pomyliłeś jest jeszcze śmieszniejsze. Jak dla mnie brnij dalej, na zdrowie.

Pośmialiśmy się i gitara. Również życzę zdrowia.

[darko]

To forum zawsze będzie mnie zadziwiać. Tylko tu można tak długo bić pianę nad oczywistością, jaką jest fakt, że Coca-Cola jest produkowana w Polsce.

Mam takie samo zdanie na ten temat. Dziwne .
Czy koncentrant Coca-Coli jest Coca-Colą? Czy koszulka bez metki jest koszulką?

[slavoy]

Jak miło, że różni ludzie mają różne poglądy. Inaczej nudno by było.
Powtarzam:
Rozcieńczenie, posłodzenie i zakonserwowanie koncentratu moim zdaniem nie jest produkcją. To jest to samo, co zalanie i posolenie gorącego kubka, tylko skala inna. Jedno nie będzie zupą z mojej kuchni, a drugie nie będzie produktem danej fabryki.
Tak samo zalanie i przefermentowanie Coopersa, nawet z łopatą dodatków, nie będzie w moim mniemaniu uwarzeniem piwa.

Czasem złożę komuś do kupy kompa jak mnie poprosi - czy to mnie czyni producentem komputerów, a mój pokój wytwórnią komputerów?

[jacer]

A wogóle jakie to ma znaczenie? Żadne.

Czyli co, na świecie nie ma nigdzie producentów komputerów?

[Marusia]

A wogóle jakie to ma znaczenie? Żadne.

Czyli co, na świecie nie ma nigdzie producentów komputerów?

MA! Sezon ogórkowy jest, trzeba rozkminiać jakieś fajne tematy zastępcze

[kopyr]

Rozcieńczenie, posłodzenie i zakonserwowanie koncentratu moim zdaniem nie jest produkcją.

Coca Cola produkowana, czy jak kto woli konfekcjonowana, w Polsce, od kilku lat nie jest konserwowana chemicznie. Długi termin przydatności zapewnia jej aseptyczna linia rozlewnicza.

Tak samo zalanie i przefermentowanie Coopersa, nawet z łopatą dodatków, nie będzie w moim mniemaniu uwarzeniem piwa.

No wróciliśmy na forum piwne. A przefermentowanie brzeczki z ekstraktu słodowego np. produkcji WES będzie uwarzeniem piwa, czy jeszcze nie?

Czyli co, na świecie nie ma nigdzie producentów komputerów?

Jak nie mają kopalni piasku, z którego wypalają komponenty to są jedynie nędzni monterzy, a nie żadni producenci.

[Marusia]

Przykład ze składaniem kompa to wg mnie faktycznie raczej niefortunny jest, to jest jak najbardziej produkcja, o ile nie polega to składanie na założeniu obudowy na gotowe wnętrzności

A co do Coopersów i WESów to wracamy do tematu przerabianego kilka lat temu i chyba nie ma co do tego wracać, bo znowu wojna na puszkowców i zacieraków jakaś wyniknie

[jacer]

MA! Sezon ogórkowy jest, trzeba rozkminiać jakieś fajne tematy zastępcze

Dla mnie nie ma.

Dla mnie producentem jest ten kto wypuszcza produkt finalny zdatny do użytku lub spożycia.

Kto jest producentem opakowań kartonowych? Leśnik, las, papiernia czy zakład wytwarzający kartony?