
Pierwsza połowa ponoć ciężko się oglądała (oglądałem tylko drugą, a i tak czasem ciężko było na to patrzeć). Szczęście też o dziwo dopisało ( poprzeczka Podolskiego i nieodgwizdany karny za nienaturalne położenie ręki i korzyść odniesioną przy stanie 1:0)
Finalnie - zaskakujący i historyczny wynik, tylko ważne, żeby balonik nie został nadmiernie nadmuchany, bo nawet drugie zwycięstwo z Niemcami sukcesu w eliminacjach nie przyniesie, są jeszcze inne mecze...
P.S. Dziękuję Tacie za namiastkę kibicowania Zythuma

Leave a comment: