Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Humor zydowski

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Mister
    Gość
    • 09-2001
    • 683

    Ale nerwus z tego Pinkelesa !
    Dlaczego ?
    Widzialem go wczoraj na peronie. Spoznil sie na pociag kwadrans, a krzyczal, jakby spoznil sie o godzine !

    Comment

    • Mister
      Gość
      • 09-2001
      • 683

      Moniek, co ty wrabiasz ? Dlaczego latasz nago po mieszkaniu ?
      Bo wiem, ze nikt do mnie dzis nie przyjdzie.
      A po co nosisz cylinder na glowie ?
      A nuz jednak ktos wpadnie ?

      Comment

      • Mister
        Gość
        • 09-2001
        • 683

        Bylem wczoraj na obiedzie u Feinkopfa, powiadam ci: wschodni przepych ! Nakrycia ze szczerego zlota !
        Co ty mowisz ? Pokaz !

        Comment

        • Mister
          Gość
          • 09-2001
          • 683

          Spalilo sie male miasteczko. Na rzecz pogorzelcow plynal ze wszystkich stron hojne ofiary. Podzialem tych sum dysponuje burmistrz miasta. Po zapomoge zjawia sie Efroim Zeligman.
          Jak to ? pan ? – pyta burmistrz.- Przeciez panu sie nic nie spalilo.
          - To prawda, ale sie takze strasznie przeleklem.

          Comment

          • Mister
            Gość
            • 09-2001
            • 683

            Z Lajbowiczem zle ! Lada dzien zbankrutuje.
            Nie opowiadaj, taki bogacz !
            Dam ci maly przyklad. Przychodze tam wczoraj i co widze ? Nie uwierzysz ! Doszlo juz do tego, ze obie corki graja tu na jednym fortepianie.

            Comment

            • Mister
              Gość
              • 09-2001
              • 683

              Po 15 latach małżeństwa Salcie pyta:
              - Moniek, czy jak mnie prosiłeś o rękę, to klękałeś, bo ja już nie pamiętam?
              -Ja też chcę zapomnieć

              Comment

              • Mister
                Gość
                • 09-2001
                • 683

                A moja Salcie to mowi i mowi, tylko mowi.
                - A o czym ona tak mowi ?
                - Tego jeszcze nie powiedziala.

                Comment

                • Mister
                  Gość
                  • 09-2001
                  • 683

                  Zmarła Salcia i trafiła do nieba.
                  Pyta Pana Boga:
                  - Boże chciałabym znaleźć Icka.
                  - Salciu, Icków tu mamy 20 milionów daj bliższe dane.
                  - Icek Szlangbaum.
                  - Salciu, Icków Szlangbaumów mamy z 10 milionów.
                  - On miał żonę Salcie.
                  - No już lepiej, ale tych jest z pięć milionów.
                  - A, miał jeszcze syna Mosze.
                  - Już bliżej , ale takich Icków dalej jest około 100 tysięcy. Powiedz może, co powiedział przed śmiercią.
                  - Salcia myśli, myśli ..... A powiedział, że jak go zdradzę, to się w grobie przewróci.
                  - Trzeba było od razu. ICEEEEK WIATRACZEEEEK, CHODZ DO MNIE.

                  Comment

                  • mjp
                    † 1963-2021 Piwosz i fajczarz w raju
                    • 02-2004
                    • 954

                    Nauczyciel w szkole wpisał Ickowi uwagę do dzienniczka:
                    "Icek śmierdzi"
                    Następnego dnia znalazł w dzienniczku odpowiedź matki Icka:
                    "Icek nie fiołek, trzeba go uczyć, a nie wąchać"
                    Maciek
                    Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)

                    Comment

                    • Mister
                      Gość
                      • 09-2001
                      • 683

                      Salcie, kiedy potrzebujesz pieniędzy jesteś dla mnie bardzo mila - mówi
                      Mosiek do swojej połowicy.
                      - Ach, Mosze, ale przecież ja zawsze jestem dla Ciebie miła...
                      - No właśnie!!!

                      Comment

                      • Mister
                        Gość
                        • 09-2001
                        • 683

                        Stary Żyd, fabrykant win, leży na łożu śmierci. Dookoła rodzina. On szepcze:
                        - Teraz przekażę wam tajemnicę produkcji wina. Należy wziąć zleżałych śliwek,
                        albo gruszek ulęgałek, albo obitych jabłek, albo...
                        Jego syn nagle przerywa:
                        - Tate, ja słyszałem, że wino robi się z winogron!!!
                        - Też można...

                        Comment

                        • Mister
                          Gość
                          • 09-2001
                          • 683

                          Kiedy pewien Żyd wrócił do domu z wesela, zapytano go, jakie było jedzenie. Odpowiedział:
                          - Gdyby zupa była tak gorąca jak wino, a wino tak stare jak kurczaki, a kurczak tak tłusty jak panna młoda, byłoby to nadzwyczajne jedzenie.

                          Comment

                          • Mister
                            Gość
                            • 09-2001
                            • 683

                            Rozmowa dwóch Żydów:
                            - Słyszałem, że twoja żona niebezpiecznie zachorowała?
                            - Niebezpiecznie - to przesada! Niebezpieczna jest ona jedynie wtedy, gdy cieszy się dobrym zdrowiem...

                            Comment

                            • Mister
                              Gość
                              • 09-2001
                              • 683

                              Królowa angielska Wiktoria, która we wszystkich sprawach radziła się swego premiera, Żyda Disraelego, zadała mu raz pytanie:
                              - Jaka jest różnica między nieszczęśliwym wypadkiem a nieszczęściem?
                              - To proste - odpowiedział dyplomata - Gdyby mój najzawziętszy wróg lord Gladstone wpadł do morza, byłby to nieszczęśliwy wypadek. Gdyby go jednak ktoś wyciągnął z wody, byłoby to nieszczęście!

                              Comment

                              • Mister
                                Gość
                                • 09-2001
                                • 683

                                Chaim leży w szpitalu epidemicznym. Stan pacjenta jest prawie beznadziejny. Nagle chory prosi o przyprowadzenie księdza. Prośba lotem błyskawicy obiega cały szpital. Nie może być inaczej: Żyd w obliczu śmierci chce się ochrzcić!
                                Po chwili zjawia się dyrektor w towarzystwie pielęgniarek i ksiądz, do którego Chaim zwraca się cichym głosem:
                                - Proszę, aby ksiądz wziął papier i pióro, chciałbym podyktować swoją ostatnią wolę.
                                Kapelan posłusznie siada przy stoliku, a pacjent dyktuje:
                                - Na synagogę przy Tłumackim przeznaczam dwadzieścia tysięcy złotych...
                                Dyrektor nie wytrzymuje nerwowo:
                                - Panie Chaim, jeśli przeznacza pan taką kupę pieniędzy na rzecz synagogi, to dlaczego wezwał pan księdza, a nie rabina?
                                Chory uśmiecha się:
                                - Panie dyrektorze, bądź pan mądry! Rabina - do szpitala chorób zakaźnych?!

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎