Niniejszym inauguruję temat dotyczący, niekoniecznie normalnego zachowania się barmanów.
Mój kandydat nr 1 pracował w krakowskim Tucher Clubie 16. marca w godzinach wieczornych.
Gdy brakło Dunkela, zaproponował dolanie do Pilsa Coli "w końcu to to samo" rzekł, co nie spotkało się jednak ze zrozumieniem z mej strony.
Po przytoczeniu beczki (siedzieliśmy tam chwilę), chcąc chyba naprawić pierwsze wrażenie, stwierdził z dumą, iż obok dużego ciemnego, mają także i małe!
Mój kandydat nr 1 pracował w krakowskim Tucher Clubie 16. marca w godzinach wieczornych.
Gdy brakło Dunkela, zaproponował dolanie do Pilsa Coli "w końcu to to samo" rzekł, co nie spotkało się jednak ze zrozumieniem z mej strony.
Po przytoczeniu beczki (siedzieliśmy tam chwilę), chcąc chyba naprawić pierwsze wrażenie, stwierdził z dumą, iż obok dużego ciemnego, mają także i małe!
) Oczywiście nie omieszkałam zwrócić się o wymianę na egzemplarz piwa bez dodatków. Pani przez chwilę usiłowała mi tłumaczyć, że to DROŻDŻE, ale moje spojrzenie zapewne wyrażało rozbawienie pomieszane z nutką wyższości (ha, wie się coś o piwie
) gdyż zbyt długo nie czekałam na wymianę piwka
.
. Nowe otwarcie miało miejsce...
Comment