Ale pogoda świetna, wczoraj tylko nieco więcej chmur, za to żadnej większej ulewy. Wyszło nieco ponad 25km, jutro w planach jeszcze ok.28km w ramach Półmaratonu Góralskiego, który to startuje z trójstyku a trasa biegnie przez 3 państwa. Dziś trochę regeneracji, jest ktoś w stanie polecić knajpę z dobrym piwem w Wiśle? 
Ładne trasy. Tą drugą robiliśmy kiedyś z Piotrym na odwrót. Łącznie z podejściem z wielkimi plecakami na Czantorię
Pamiętam, że było gorąco. A na górze zaskoczyło nas wesołe miasteczko. To była nasza pierwsza górska trasa na wakacjach i od razu nabawiłam się zapalenia kostki. Ale jakoś na prochach szłam potem dalej
Ale pogoda świetna, wczoraj tylko nieco więcej chmur, za to żadnej większej ulewy. Wyszło nieco ponad 25km, jutro w planach jeszcze ok.28km w ramach Półmaratonu Góralskiego, który to startuje z trójstyku a trasa biegnie przez 3 państwa. Dziś trochę regeneracji, jest ktoś w stanie polecić knajpę z dobrym piwem w Wiśle?
. Pogoda rewelacyjna.
Czekało nas zatem zejście Białym Jarem, którego bardzo nie lubię. Za to widok pań na szlaku w lakierkowych balerinach i sandałach był bezcenny...
do Piwnicznej. Ufff... Wyszło nam z 30 km, w tym ok. 4 asfaltem, bo nie udało się na odcinku Hranice -Mniśek złapać stopa.
W tym miejscu miało nastąpić zejście do Jaworek, ale nogi nas jakoś same niosły. Skorzystaliśmy. Tego samego dnia zaliczyliśmy jeszcze m.in. Radziejową i Halę Przehyba, z której niebieskim zeszliśmy do Szczawnicy.
, kulinarnymi przygodami po drodze- do Wrocławia.
, w każdym razie i Runina i Bieszczady bardzo mi się podobały. A sprawdzona ekipa się sprawdziła, jak zawsze
Leave a comment: