Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Przy piwie o górach

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Basik
    Senior
    • 06-2006
    • 1308

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedzi
    Startujemy dopiero po zakończeniu roku szkolnego... ...czyli za tydzień w sobotę.
    Fakt, wzrok stanął na Caryńska i już te 10 dni nie było ważne Chyba tęsknię za Bieszczadami.

    Comment

    • slavoy
      Senior
      • 10-2001
      • 5052

      Ja też kcem w BieszczadyyYyy.... Mooooże we wrześniu się uda.
      Dick Laurent is dead.

      Comment

      • purc
        Senior
        • 02-2009
        • 650

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika iron Wyświetlenie odpowiedzi
        Coś mnie dzisiaj naszło i oglądałem filmiki z Orlej Perci na której...
        nigdy nie byłem i pewnie nie będę - kondycja już nie ta, a i z wiekiem pojawił się mały lęk wysokości

        Trochę żałuję, że w latach mojej górskiej świetności (początek lat 90tych zeszłego stulecia) nie zaniosło mnie tam.
        Tylko czy bym dał radę...
        Stąd pytanie (tak z czystej ciekawości) do mających porównanie - czy wtedy mając na koncie Rochacze, Lodowy Szczyt od Lodowej Przełęczy, Przęłecz pod Chłopkiem czy kopczykowany szlak od Wrót Chałubińskiego przez Szpiglasową Przełęcz do Szpiglasowego Wierchu (o Czeskim Raju nie wspominając bo to same drabinki i platformy) miałbym szanse przejść Orlą Perć?
        Dałbyś radę spokojnie - droga nie jest trudna, wymaga jednak dobrej kondycji i jest kilka eksponowanych miejsc , zwłaszcza długa półka po stronie północnej na Buczynowych, szczególnie niebezpieczna przy mijaniu turystów idących z przeciwnego kierunku. No właśnie, największym zagrożeniem są te tłumy, przepychanki przy mijaniu i zrzucane przez ludzi kamienie .

        Comment

        • kony
          breweriarz
          • 08-2005
          • 1701

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik Wyświetlenie odpowiedzi
          A tym czasem będę trzymała kciuki za tego człowieka, zwłaszcza w tę pogodę
          Nie udało się wykonać planu 100h ale udało się w 115 ;-) Maciek zameldował się na mecie przed godziną 23 w poniedziałek. Podobno było wyjątkowo hardkorowo, olbrzymi kryzys psychiczny 10km przed metą. 4 dni bez snu - ból mięśni nie pozwalał zasnąć.
          Duże piwo się należy chłopakowi

          Comment

          • slodki
            Senior
            • 01-2012
            • 108

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kony Wyświetlenie odpowiedzi
            4 dni bez snu - ból mięśni nie pozwalał zasnąć.
            Z relacji ekipy z trasy wynika że jednak nie do końca bez snu.

            Olbrzymi szacun dla chłopa, zrobił coś wielkiego

            Comment

            • kony
              breweriarz
              • 08-2005
              • 1701

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slodki Wyświetlenie odpowiedzi
              Z relacji ekipy z trasy wynika że jednak nie do końca bez snu.
              Być może, nie czytałem jeszcze relacji tylko krótką notatkę pisaną na szybko zaraz po ukończeniu.

              Comment

              • Basik
                Senior
                • 06-2006
                • 1308

                Z okazji święta mojej lepszej połówki , ponownie wybraliśmy się z Piotrym i moimi rodzicami w Karkonosze. Głównym celem było zwiedzenie browaru w Lućni Boudzie. Zwiedzanie odbywa się tylko w wyznaczonych godzinach (byliśmy za wcześnie), ale musieliśmy mieć bardzo błagające spojrzenia, ponieważ pani z recepcji zlitowała się nad nami i zadzwoniła do piwowara. Na szczęście był na miejscu i znalazł dla nas czas. Koszt zwiedzania to 150,00 koron od osoby. W cenie jest wliczona próbka piwa. Trafiliśmy na ciemne, którego nie było na kranach w restauracji. Wbrew naszym domysłom sprzed dwóch tygodni, było to zwykłe ciemne piwo, a nie stout. Jednak jakie pyszne! Ponoć będzie na kranie zamiennie z IPĄ (oprócz jasnego i polotmavego, które generalnie są dostępne cały czas). Ponieważ IPA, z tego co zauważyliśmy, nie schodzi zbyt szybko (turyści nie wiedzą co to jest), podpytaliśmy czy planują warzyć ją w przyszłości. Na szczęście zarówno piwowar, jak również manager schroniska uwielbiają IPĘ, zatem możemy spać spokojnie . Z ciekawostek, udało nam się dowiedzieć, że mają w planach uwarzenie portera bałtyckiego.
                W samym schronisku zachwyciły nas podziemia, których nie mielibyśmy okazji oglądać, gdyby nie zwiedzanie browaru. Okazało się, że w podziemiach znajdują się również baseny z rybami. Zatem, jeżeli ktoś lubi jeść ryby, może mieć pewność, że w Lućni zje je naprawdę świeże. Były pomysły, żeby hodować świnki, ale nie da rady, to w końcu park narodowy.

                Generalnie wycieczka tym razem przebiegła wyjątkowo pod znakiem pysznego piwa i smacznego jedzonka (gulasz na piwie w Lućni Boudzie, przepyszne dania w knajpce Basen w Pecu pod Śnieżką), ale chodzenia też trochę było.
                W pierwszy dzień wjechaliśmy na Kopę- Lućni Bouda- Vyrovka-Liści Hora-Lyżarska Bouda- Pec pod Śnieżką. Drugiego dnia musieliśmy się wturlać na Vyrovkę (asfaltem 3,5 do góry w słońcu )- Lućni Bouda- Kopa i zjazd.

                Acha, gdyby ktoś planował wycieczkę w góry od Szklarskiej a nie od Karpacza, to Parohaća można również spróbować w Labskiej Boudzie (ten sam właściciel). Wydaje mi się, że można zrobić fajną wycieczkę wjazd na Szrenicę- Vosecka Bouda-Labska Bouda-i albo powrót od razu przez Łabski Szczyt, albo dalej do Martinovej Boudy- niebieskim dojść do granicy z Polską i wracać górą przez Łabski, albo Śnieżnymi Kotłami (zielony szlak) do schroniska pod Łabskim i do Szklarskiej.

                Comment

                • Pancernik
                  Senior
                  • 09-2005
                  • 9733

                  Wróciliśmy z Młodym z kolejnej edycji CoTyRapoPoG-u (Corocznej Tygodniowej Rajzy po Polskich Górach ).
                  W Bieszczadach weszliśmy (chronologicznie) na: Połoninę Caryńską, Tarnicę, Małą Rawkę, Wielką Rawkę, Krzemieniec i Połoninę Wetlińską.
                  Potem transferowaliśmy się w klimaty beskidzkie i weszliśmy (chronologicznie) na: Lackową (Niski), Radziejową (Sądecki) i Turbacz (Gorce).
                  Wejścia na Tarnicę i trzy górki beskidzkie spowodowały, że licznik do KGP "wybił" nam liczbę "25" .
                  Ciekawym akcentem okazało się zejście z Turbacza, bo w deszczu i mgle najpierw znikł nam "nasz" szlak, potem wszystkie inne, a potem jeszcze znikła błotnista wyrypa do zwózki drewna.
                  Dalej schodziliśmy, kierując się odgłosami ciurkającego strumyka, a potem w zasadzie samym strumykiem... . Zeszliśmy w kompletnie innym miejscu, niż chciałem, ale i tak OK, bo Młody uznał to zejście za atrakcję nr 2 wyjazdu .

                  Żeby było o piwie i browarach - byliśmy w Wojkówce, Zadymie, Starej Zajezdni i Redenie. Jak się ogarnę, to poopisuję...

                  Comment

                  • Basik
                    Senior
                    • 06-2006
                    • 1308

                    Uprzejmie donoszę, że za jakieś pół godziny Zespół Żyznej Buczyny rusza w kolejną trasę...
                    Dziś zapowiadamy występy na polu campingowym w Harrahovie, a jutro przy schronisku Orle i Chatce Górzystów (a jeżeli przynajmniej bufet będzie czynny, to i przy Wysokim Kamieniu)

                    Comment

                    • slavoy
                      Senior
                      • 10-2001
                      • 5052

                      Na początku lipca dość spontanicznie zaliczyłem 3 szczyty do KGP. Pojechaliśmy do Bielic, skąd zielonym szlakiem weszliśmy na Rudawiec, następnie wzdłuż granicy (wyraźna szeroka ścieżka, na mapie nie zaznaczona w całości) przez Postawną i Przełęcz Trzech Granic doszliśmy do Kowadła. Marusia wymiękła trzy minuty przez szczytem, ja wlazłem, ale musiałem mocno kombinować jak sobie zrobić sensowne zdjęcie bez statywu pod ostre słońce. powrót zielonym do Bielic i tam nocleg pod leśniczówką.
                      Drugi dzień to Śnieżnik. Żółtym z Kamienicy do Granicznej Góry, dalej trochę polskim zielonym, trochę czeskim czerwonym na szczyt. Tu można było porównać sobie bezpośrednio jak wygląda utrzymanie szlaków u nas i u sąsiadów. Szala raczej nie po naszej stronie . Zeszliśmy niebieskim do Kamienicy, gdzie pod lasem sobie kimnęliśmy.

                      W ostatni łykent natomiast, Zespół Żyznej Buczyny, czyli Slavoy, Marusia, Basik & Piotry (& Gromit) miał turnee po Izerach. Pierwszego dnia przeszliśmy się Harrachov-Jizerka-Schronisko Orle-Harrachov. Po drodze, przy moście Karlovskym natrafiliśmy na uroczystości dziewięciolecia tegoż, gdzie można było posłuchać Dechovki, najeść się kiełby, ciasta i popić Harrachovskym piwem. Za darmona .
                      Z drugiego dnia odpadli Marusia z Gromitem, bo ten ostatni lekko zdefektował... Przeszliśmy 26km Jakuszyce-Orle-Chatka Górzystów-Samolot-Wysoka Kopa (bez szlaku)-Wysoki Kamień-Szklarska Poręba PKP, po drodze mijając się parę razy z kilkoma paniami po 60. robiącymi tę samą trasę (szacun!).

                      Skonstruowałem sobie osobistą mapę KGP
                      http://goo.gl/maps/pnQnq
                      Dick Laurent is dead.

                      Comment

                      • bayern71
                        Senior
                        • 06-2006
                        • 1004

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik Wyświetlenie odpowiedzi
                        Acha, gdyby ktoś planował wycieczkę w góry od Szklarskiej a nie od Karpacza, to Parohaća można również spróbować w Labskiej Boudzie (ten sam właściciel). Wydaje mi się, że można zrobić fajną wycieczkę wjazd na Szrenicę- Vosecka Bouda-Labska Bouda-i albo powrót od razu przez Łabski Szczyt, albo dalej do Martinovej Boudy- niebieskim dojść do granicy z Polską i wracać górą przez Łabski, albo Śnieżnymi Kotłami (zielony szlak) do schroniska pod Łabskim i do Szklarskiej.
                        Niestety ale w Labskiej Boudzie z Parohaca zostały tylko reklamy. Barmani nie wiedzą kiedy będzie. Teraz jest budvar za 40 koron (w restauracji 45). Za to jedzenie smaczne (zdecydowanie restauracyjne a nie schroniskowe) chociaż ceny 2x takie jak w pradze.

                        Comment

                        • leona
                          PremiumUżytkownik
                          • 07-2009
                          • 5853

                          Jeszcze jakiś czas temu robienie jakiejkolwiek Korony wydawało mi się absurdem albo żartem. Z czasem człowiek tetryczeje i potrzebuje podobnych wyzwań. Jeszcze rok, dwa marnowania czasu i pierdzenia w stołek i ja do ZDOBYWCÓW dołączę

                          Comment

                          • Basik
                            Senior
                            • 06-2006
                            • 1308

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slavoy Wyświetlenie odpowiedzi
                            Przeszliśmy 26km Jakuszyce-Orle-Chatka Górzystów-Samolot-Wysoka Kopa (bez szlaku)-Wysoki Kamień-Szklarska Poręba PKP, po drodze mijając się parę razy z kilkoma paniami po 60. robiącymi tę samą trasę (szacun!).
                            "Kilkoma" Wycieczka około 50 osób, które zablokowały nam dostęp do jadła i picia w Chatce Górzystów i którą trzeba było wyprzedzać na przyśpieszeniu, żeby być przed nimi przynajmniej na Wysokim Kamieniu

                            Bayern71, masz rację. Moi rodzice w ten weekend szli trasą m.in. Szklarska-Szrenica-Łabska-Martinova - Szpindl i faktycznie na Parohaća się nie załapali. W niedzielę wracali przez Łabską inną trasą, ale nic się nie zmieniło. Pozostaje zatem liczyć tylko na Lućni.

                            A my planujemy już urlop Bieszczady na szybką rozgrzewkę (4 trasy) i cofamy się w Beskid, tylko nie potrafimy jeszcze zdecydować- w który. Chcę, żeby było ładnie, tanio i przy okazji, aby nazbierać trochę nowych pieczątek. Korona mnie nie interesuje, ale pieczątki- jak najbardziej (bo każdy ma jakiegoś bzika...).

                            Mimo braku większego zainteresowania KGP, Slav- dzięki za wyciągnięcie na Wysoką Kopę.
                            Last edited by Basik; 17-07-2013, 06:40.

                            Comment

                            • Pancernik
                              Senior
                              • 09-2005
                              • 9733

                              Trochę w "koronnym" podtemacie - jakoś tak wyszło, że od wakacji 2009 jeden tydzień (z reguły pierwszy) wakacji chodzę z Młodym po górach.
                              Zaczęliśmy lajtowo, od Świętokrzyskich, a potem wpadliśmy na pomysł KGP i poszliśmy "szeroko" od zachodu. Po pięciu tygodniowych wypadach mamy na koncie 25 szczytów - zostały Wysoka w Pieninach, Babia i Rysy. Jak dobrze pójdzie, pobiegniemy tam w przyszłym roku .
                              Nie kombinujemy żadnych pieczątek, książeczek, potwierdzeń, robimy sobie fotkę na górce i git. Jak zapniemy Koronę, zrobimy sobie autorskie koszulki na pamiątkę .
                              Ale to fakt, jest to jakaś motywacja czy inna mobilizacja - może nie tyle, żeby się na starość ruszyć w góry, ale żeby ruszyć się w góry nietypowe - czy kiedyś przyszłoby mi do głowy, żeby się wdrapywać na Lackową?
                              Pewnym problemem przy "sfokusowaniu się" na KGP jest omijanie czasem ciekawych szlaków opodal oraz - dla mnie - że mi się te wszystkie wejścia i zejścia mocno "zajączkują", potrafię wspominać tylko jakieś szczególne, nietypowe (np. właśnie Lackowa, czy Mogielica w gradobiciu albo inny powrót z Turbacza strumykiem... ).

                              Comment

                              • Basik
                                Senior
                                • 06-2006
                                • 1308

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedzi
                                Pewnym problemem przy "sfokusowaniu się" na KGP jest omijanie czasem ciekawych szlaków opodal
                                I właśnie to mnie w KGP drażni. Mus zdobycia jakiejś górki, która niekoniecznie jest warta długiej podróży. Bo KGP, to w moim odczuciu, głównie wyczyn logistyczny.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X
                                😀
                                🥰
                                🤢
                                😎
                                😡
                                👍
                                👎