Jeśli tak, to muszę wprowadzić korektę w planach około-górskich wakacyjnych wojaży
.
.

Wyjdzie jak wyjdzie.
Będąc w podróży poślubnej w Beskidzie (okolice Pilska), również natknęliśmy się na salamandrę. Radośnie skakaliśmy koło niej robiąc zdjęcia... a ta ani drgnęła. Najpierw myśleliśmy, że skubana wygrzewa się w ostatnich promieniach słońca. Następnie, że zdębiała ze strachu. Przeszło nam przez myśl, że to zbyt piękne, żeby tak płochliwe stworzenie mogło tak łatwo pozować i że pewnikiem jego zwierzęca duszyczka jest już daleko w zwierzęcym raju...Ale chyba tej myśli nie chcieliśmy do końca do siebie dopuścić. Wasze opowieści nie pozostawiają już złudzeń...
.
Leave a comment: