Przy piwie o górach

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • iron
    replied
    Powiem szczerze, że nie wiem - bo nie byłem - zniechęcił nas ten przewodnik i możliwość złapania bliska 100%, ale słyszałem wiele opini, że wejście jest o wiele prostsze niż na Rysy od polskiej strony - co jak na taki szczyt (jeśli tak jest) to faktycznie bajka.
    Z dołu faktycznie nie wyglądało to źle...

    A odnośnie łańcuchów - jeśli można, to jestem za tym, żeby ich unikać - stopień ich wyeksploatowania, kolejka chętnych, oraz debile nie zwracające uwagi na to, że pociągnięcie lub puszczenie łańcucha w chwili, gdy na wspólnych przelotkach jest ktoś jeszcze może temu komuś pokiereszować palce, lub sprawić, że zawiśnie z łańcuchem obok ściany - koszmar.
    Ostatnia zmiana dokonana przez iron; 2011-10-14, 20:12.

    Leave a comment:


  • Basik
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika iron
    Bo o ile nic mi się nie pomyliło i o ile nic sie nie zmieniło od lat 90tych ubiegłego wieku, to z Wrót Chałubińskiego do Szpiglasowej Przełęczy prowadzi kopczykowany szlak o trudności bodaj 2+ dostępny tylko dla posiadaczy Karty Taternika (TPN rulez - inni płaca karę).
    Stop, stop, stop Ale się uśmiałam- ja na takim szlaku, no, to by było
    Nie, Iron ja mówię o zwykłym trekkingu od Morskiego na Szpiglasową i ze Szpiglasowej do Doliny ( no tu kilka już dla mnie niefajnych łańcuchów, na szczęście mogłam kicać kominem a nie po nich- i tak, wiem, było to głupie). W pewnym momencie jest odbicie na Wrota, ale tam z tego co wiem, to też zwykły szlak, tyle że mocno piargowy i zniszczony. Moi rodzice lubią tam chodzić, ale ze względu na te piargi odgrażali się po tym roku, że to już był ostatni raz ( i Kościelec już odpuszczają, bo ponoć to wredne górzysko- nie wiem, mi tam Karby wystarczyły).

    Iron, do czego można porównać Gerlach, do jakiego podejścia, czy można w ogóle z czymś porównać? Są łańcuchy?

    My jednak na razie marzymy o powrocie do Rumunii.
    Ostatnia zmiana dokonana przez Basik; 2011-10-14, 19:43.

    Leave a comment:


  • Gringo
    replied
    No właśnie tak słyszałem że wyłapują szybciutko lepiej niż tych bez winietki na dalnicy, ale gdyby zebrać ekipę 5-6 osób to koszty nie będą chyba jakieś astronomiczne. Muszę pogrzebać coś w necie na ten temat i może spełnić to marzenie.

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gringo
    Eee no to zuch chłopak Jak chwyci tatrzańskiego bakcyla to tatusia na Gerlach wyciągnie.
    O Gerlachu też marzę. Wiem że to impreza z przewodnikiem musi być.
    Niestety z przewodnikiem, choć szlak jak na wysokogórski jest w miarę prosty...
    A iść bez się nie opłaca - duży ruch, więc zaraz złapią i skasują za sprowadzenie i pokutu (karę) dadzą...

    Leave a comment:


  • Gringo
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik
    Dzięki. Młody ma największe lęki przed szkołą , w ostatnie wakacje zaliczył kilka parków linowych (w tym trasę "dorosłą" z tzw. instruktorem ) i o strachu nie meldował... .
    Eee no to zuch chłopak Jak chwyci tatrzańskiego bakcyla to tatusia na Gerlach wyciągnie.
    O Gerlachu też marzę. Wiem że to impreza z przewodnikiem musi być.

    Leave a comment:


  • Pancernik
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gringo
    Właśnie Basik ważną informację udzielił o której ja zapomniałem. Młody musi nie mieć lęków wyskokościowych.
    Dzięki. Młody ma największe lęki przed szkołą , w ostatnie wakacje zaliczył kilka parków linowych (w tym trasę "dorosłą" z tzw. instruktorem ) i o strachu nie meldował... .

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik
    Iron, nie wspinamy się tylko trekkingujemy, to po co nam karta ? Kurcze, a może ja o czymś nie wiem ?
    (...)
    Bo o ile nic mi się nie pomyliło i o ile nic sie nie zmieniło od lat 90tych ubiegłego wieku, to z Wrót Chałubińskiego do Szpiglasowej Przełęczy prowadzi kopczykowany szlak o trudności bodaj 2+ dostępny tylko dla posiadaczy Karty Taternika (TPN rulez - inni płaca karę).

    Co prawda myśmy z kumplami poszli na nielegalu i tak żeśmy sie rozpędzili, że wleźliśmy jeszcze na Szpiglasowy Wierch...
    Na szczęście nikt nas nie złapał ale mieliśmy i chwile grozy, gdy bedac w połowie dystansu obejżelismy się, a Mięgusze były całe w chmurach, które na szczęście nie podążyły w naszym kierunku...

    Leave a comment:


  • Gringo
    replied
    Właśnie Basik ważną informację udzielił o której ja zapomniałem. Młody musi nie mieć lęków wyskokościowych. Idąc już stromiznami od Czarnego Stawu pod Rysami fajnie się wspina człowiek po tych łańcuchach ale jak sie stanie na chwilę i się obejrzy za siebie to może się w głowie zakręcić. Ale napewno naszą stroną lepiej wchodzić niż schodzić.

    Aha i koniecznie koniec lipca lub sierpień jeśli z młodym idziesz.
    Ja będąc końcem czerwca miałem trochę przygód gdyż oznaczenie nowego szlaku było pod płatami lodu i poszedłem starym (którego TOPRowcy nie usunęli), podeszliśmy pod osunietą półkę skalną która okazała się ślepą ścieżką. Przejście na skróty kosztowało nas dużo strachu gdyż przechodząc po lodowczykach pod kątem ca 45st gdzie można było na dupie zjechać 200m w dół po lodzie chropowatym jak gruby papier ścierny nie napawało nas wesołością. Bez czekanów nasza wyprawa spaliłaby na panewce.

    TOPRowcy tak naprawdę to w mediach są wykreowani na bohaterów i nieomylnych ludzi. Tak naprawdę to cwaniaczki z pekaesu i za to złe oznaczenie szlaku nalezy się im zółta kartka. Może już się pozmieniało od 2005 roku.

    Leave a comment:


  • Basik
    replied
    Iron, nie wspinamy się tylko trekkingujemy, to po co nam karta ? Kurcze, a może ja o czymś nie wiem ?
    Co do przerdzewiałych zabezpieczeń, to jest jeszcze gorzej niż kilka lat temu. W dodatku jest sporo takich, które ledwo trzymają się ścian. I to nie jest już zabawne. Naprawdę ostatnio roztopy wyrządziły masę szkód. A mamy też porównanie, bo byliśmy tam kilka lat temu. Myślę, że po zbliżającej się zimie, powinni na poważnie pomyśleć o remoncie tego szlaku. Ale miejsce super Tylko tym razem "Sucha Bela" faktycznie była sucha a i Hornad po lecie jakiś taki niemrawy

    Pancerniku, o ile Twój syn nie będzie miał lęku wysokości czy strachu przed łańcuchami, to ja bym poparła plan Gringo. Ja akurat mam lęk (za każdym razem marudzę Piotryemu, że nie dam rady, a co -przyznam się), ale jak już idę to idę Po łańcuchach, jak się ma lęk wysokości, łatwiej pod górę (przynajmniej ja tak mam), więc jakby co, tym bardziej lepiej od naszej strony podchodzić. Po słowackiej jest jeden krótki zabezpieczony odcinek.
    No i już czekam na zdjęcia schroniska pod Rysami, bo jestem ciekawa, jak będzie ostatecznie wyglądało. Teraz było w totalnej przebudowie (ale czynne).

    Leave a comment:


  • Pancernik
    replied
    My dwa lata z rzędu (2010 i 2011) nartowaliśmy się w Szczyrbskim Plesie. O tyle fajnie, że można z buta dojść pod stok, a jak kto leniwy - jeździ skibus . Górka sama nie za wielka, ale zabić się trudno .
    Mieszkaliśmy w wypasionym hotelu "Patria": http://www.hotelpatria.sk/sk/wellnes...tel-patria.htm. Hotel w sumie fajny (dla mnie trochę za wielki), jest basen, różne sauny i inne takie.
    O ile w pierwszym roku byliśmy mile zaskoczeni rabatami (dziecko za friko, basen + sauny za friko, garaż podziemny za friko ), to rok później Słowacy się znacząco usztywnili...
    Co nie znaczy, że nie jest fajnie po walce z nartami wygrzać się w cieplutkim jacuzzi, owinąć się w mięciutki szlafrok, walnąć na leżaczku z "Bażantem" w pokalu i patrzeć przez wielkie szyby na ośnieżone szczyty...

    Wracając do Rysów - zobaczymy, jak nasza kondycja będzie wyglądać za dwa i pół roku i zobaczymy, którędy iść. A hotel "Patria" jest bazą dobrą, ale drogaśką...

    Leave a comment:


  • Gringo
    replied
    Z Popradzkiego czy też Szczyrbskiego Plesa jeżdzi wąskotorowa kolejka elektryczna do Popradu a w Popradzie można w Tatralandii zregenerować siły po takim przejściu.
    Kilka lat temu spałem w Hotelu Europa w Popradzie, komuna to była straszna ale wychodziło po 35 zł od osoby.

    Leave a comment:


  • Gringo
    replied
    Ja bym proponował wejść od naszej strony a schodzić po słowackiej. Dobrze wziąć nocleg nad morskim okiem i wyruszyć o świcie.
    Ma to też ten plus że z Palenicy do Morskiego Oka szybkim krokiem można zrobić sobie rozgrzewkę przed następnym dniem.

    Ograniczajac się do jednej tylko strony wejścia i zejścia ograniczamy sobie też porównanie różnic jakie stanową Tatry "północne i wschodnie". Naświetlenie stoków z powodu budowy Tatr, charakteryzuje się ciekawymi odczuwalnymi i wizualnymi różnicami.
    Wchodząc od strony Morskiego Oka mamy część bardziej surową, jest chłodniej bardziej księżycowo. Natomiast po drugiej stronie mamy bardziej ziemski klimat, zielono, cieplej, przyjaźniej.

    Leave a comment:


  • Pancernik
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik
    Rysy (od tej drugiej, przyjemniejszej strony ), jak zwykle za to bez widoków
    Metodycznie planując co roku jedynie tydzień w górach i koncentrując się jedynie na KGP (ale pamiętając o innych atrakcjach dla - już od przyszłego roku - nastolatka ), Rysy pewnie zostaną "na deser" (o ile kolana pozwolą ) w roku 2014...
    Prawdopodobnie również od słowackiej strony, np. startując z Popradskiego Plesa. Dlatego... ...trochę więcej szczegółów, plijz... .

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik
    Zazdroszczę Wam Panowie zapału do zdobywania KGP. Gdyby nie fakt, że szkoda mi urlopu na zdobywanie górek, które mniej mnie interesują, to chyba dawno też bym się za to zabrała.

    Tymczasem we wrześniu wędrowaliśmy po Tatrach, zaliczone:
    Grześ (udała się pogoda, fajny widok na stronę słowacką i Babią);
    Czerwone Wierchy (od Kościeliskiej, do Kondrackiej i dalej do Kuźnic);
    Szpiglasowa Przełęcz (miały być do tego Wrota Chałubińskiego, ale nasze kolana...ech, starość nie radość );Rysy (od tej drugiej, przyjemniejszej strony ), jak zwykle za to bez widoków;
    Kasprowy z Karbami (na Karbach byliśmy pierwszy raz PIĘKNIE!)
    Urlop w Tatrach udany, ale kolejny raz, to chyba dopiero za jakieś 10 lat. Nie opłaca się i tyle.

    To już w zasadzie pagórki, ale bawiliśmy się też dobrze w Słowackim Raju, zaliczone w jeden dzień trasy "Sucha Bela", "Przelom Hornadu".

    Dwa tygodnie temu byliśmy w okolicach Śnieżnika - przejście od Międzygórza do Siennej, z Opatem w schronisku pod Śnieżnikiem. Na drugi dzień powrót przez Czarną Górę do Międzygórza. Wracamy tam 22.X na świętowanie 140 - lecia schroniska
    Przełom Hornadu - fajna sprawa - nadal są te przerdzewiałe "rakiety" nad wodą przy nachyleniu skały spychającej w toń rzeki?

    A jak to co na czerwono za jednym zamachem, to rozumiem, że macie kartę taternika

    Leave a comment:


  • Basik
    replied
    Zazdroszczę Wam Panowie zapału do zdobywania KGP. Gdyby nie fakt, że szkoda mi urlopu na zdobywanie górek, które mniej mnie interesują, to chyba dawno też bym się za to zabrała.

    Tymczasem we wrześniu wędrowaliśmy po Tatrach, zaliczone:
    Grześ (udała się pogoda, fajny widok na stronę słowacką i Babią);
    Czerwone Wierchy (od Kościeliskiej, do Kondrackiej i dalej do Kuźnic);
    Szpiglasowa Przełęcz (miały być do tego Wrota Chałubińskiego, ale nasze kolana...ech, starość nie radość );
    Rysy (od tej drugiej, przyjemniejszej strony ), jak zwykle za to bez widoków;
    Kasprowy z Karbami (na Karbach byliśmy pierwszy raz PIĘKNIE!)
    Urlop w Tatrach udany, ale kolejny raz, to chyba dopiero za jakieś 10 lat. Nie opłaca się i tyle.

    To już w zasadzie pagórki, ale bawiliśmy się też dobrze w Słowackim Raju, zaliczone w jeden dzień trasy "Sucha Bela", "Przelom Hornadu".

    Dwa tygodnie temu byliśmy w okolicach Śnieżnika - przejście od Międzygórza do Siennej, z Opatem w schronisku pod Śnieżnikiem. Na drugi dzień powrót przez Czarną Górę do Międzygórza. Wracamy tam 22.X na świętowanie 140 - lecia schroniska
    Ostatnia zmiana dokonana przez Basik; 2011-10-13, 21:00.

    Leave a comment:

Related Topics

Collapse

Przetwarzanie...