Zlokalizowany w centrum Hodonina minipivovar zaskakuje swoim rozmachem. Pięknie urządzone sale przyozdobione są olejnymi obrazami z piwnymi tematami. Do wyboru sześć rodzajów piwa. Leżak Klasik 12% i Special 14% to dobre, aromatyczne, zrównoważone smakowo piwa. Tmave 13% uwarzone specjalnie na 11-lecie minipivovaru charakteryzuje się delikatnym posmakiem karmelu ale też tak samo delikatnym zapachem zmywaka. Prawdziwą perełką było jednak piwo wiśniowe. 13% ekstaktu, bardzo ciemne, ledwie przepuszczające światło charakteryzowało się fenomenalnym waniliowo-wiśniowym zapachem. Pijąc to piwo człowiek miał wrażenie jakby zjadł prawdziwe wiśnie. Rewelacja! Dostępne było było też malinowe o tym samym ekstrakcie i ciemnej barwie ale nie dorównywało ono wyrazistoscią smaku wiśniowemu. Oferowano również piwo imbirowe ale ja poprzestałem na wiśniowym. Piwa w cenie 21 Kc/0,5. Ten minipivovar lokuje się w ścisłej czołówce. Duży wybór piw, klimatyczny wystrój, umiarkowane ceny i miłe młode kelnerki powodują że warto co jakiś czas tu przyjeżdżać!
pn-wt: 10-22:30, śr-cz: 10-23, pt: 10-24, sb: 11-24, nd: 11-22
facebook
pn-wt: 10-22:30, śr-cz: 10-23, pt: 10-24, sb: 11-24, nd: 11-22
Jednak tak jak poprzednio moim faworytem zostało wiśniowe. Esencja smaku i zapachu, boska rzecz! Ucztując w tym miejscu człowiek ponownie uświadamia sobie idiotyzm polskiej rzeczywistości restauracyjnej. Duży, pięknie urządzony lokal w centrum miasta. Średnia cena drugiego dania to 15 pln, piwo małe 2 pln, piwo duże 3 pln. No ale przynajmniej to miejsce leży tylko 7 godzin pociagiem od wawy
(koszt 10 koron).
?? Cały jadłospis to jedynie czeska klasyka! Byłem tam wielokrotnie (ostatnio w kwietniu 2012), i jest tak jak było 15 lat temu - smaczne piwa, dobre czeskie jedzenie, a wszystko w umiarkowanych cenach. A przede wszystkim niezmiennie fajny, luźny, swojski klimat jakiego można doświadczyć tylko wśród miejscowych, pakujących korony w szafę, grającą na zmianę stare czeskie hity i metalową klasykę
. I od czasu jak ten browar (restauracja) istnieje, tak od zawsze ma po prawej stronie warzelni salę dla niepalących oddzieloną szklaną ścianą. Nie lubię dymu i zawsze z niej korzystam. Nie sądzę żeby w ciągu 10 miesięcy nastąpiły jakieś radykalne zmiany tak w menu jak i w rozplanowaniu wnętrza. Ale nie omieszkam sprawdzić przy najbliższej okazji.
A sali za szkłem nie widziałem, ale prawdę mówiąc mogłem nie zauważyć jej. W tej chwili jest tak, że przy nalewakach jest strefa dla niepalących, dalej jest ścianka z przejściem i od strony wejścia i szafy grającej jest strefa dla palących. Ogólnie dym swobodnie sobie krąży. Niestety, nie mam zdjęć
. Na rynku góruje ładny kościół, równie ładne kamienice, ale i wszechobecna betonoza, szkoda, bo cienia i...
Comment