Wypychanie niedoleżakowanego piwa na rynek

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • chemmobile
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
    Odnoszę wrażenie Marusiu, że ostatnio masz do mnie pretensje głównie za mówienie prawdy.
    Buahahahahahahaa
    Przepraszam za niemerytoryczny post, ale nie mogłem się powstrzymać.
    Męczennik za prawdę się znalazł....

    Leave a comment:


  • żąleną
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
    Tomek nie widzi niczego niestosownego w informowaniu o tym społeczeństwa.
    Informowanie jest akurat chwalebne, gorzej że faktycznie nie widać tu jakichś wyrzutów sumienia, że takie postępowanie nie jest w porządku. Co innego częstowanie znajomych, co innego sprzedaż.

    Leave a comment:


  • kopyr
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
    Mną też telepnęło tłumaczenie obecności diacetylu w piwie przez Kopyra. Nie dość, że nie zrobili piwa zgodnie ze sztuką piwowarską, czyli nie dali piwu dofermentować w spokoju w jednym naczyniu, to jeszcze Tomek nie widzi niczego niestosownego w informowaniu o tym społeczeństwa. O informacji, że wg niego diacetyl to nie wada nawet nie wspomnę. To jest rzeczywiście degeneracja rewolucji.
    Odnoszę wrażenie Marusiu, że ostatnio masz do mnie pretensje głównie za mówienie prawdy. Tak było w kontekście Ambera, tak jest w kontekście diacetylu. Zrozumiałbym gdybyś krytkowała piwo, że nie da się go pić, ale Ty krytykujesz, że poinformowałem iż wiem o diacetylu i podejrzewam skąd się on wziął. Rozumiem, że prawidłowo powinienem palić głupa i zwalać winę na kogo się da. Firmuję to piwo własnym nazwiskiem i uznaję je za udane. Jeżeli klienci będą uważali inaczej, to nie będą kupować następnych piw, na których etykiecie pojawi się nazwisko Kopyra.

    Leave a comment:


  • leona
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
    FCJP. Warto czasem nie ufać słownikom z programów tekstowych.
    To nie słownik to moja tępota. Dawno temu umyśliłem sobie, że to powiedzenie pewnie nawiązuje do brudu, którego jako dziecię miałem duuużo tu i ówdzie i za nic nie mogę tego w sobie wyplenić.

    Leave a comment:


  • Krzysiu
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona
    ... Ale rewolucja się dokonała, po drodze nieco się degenerując jak każda rewolucja...
    Pomijając sporą przesadę z użyciem słowa "rewolucja", zgadzam się z tym. Przejawy były widoczne na forum już jakiś czas temu, jak pewnej grupie uzytkowników wymyśliło się, że niektóre działania i zachowania nie podlegają krytyce.

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona
    ... Piwa w brud...
    FCJP. Warto czasem nie ufać słownikom z programów tekstowych.

    Leave a comment:


  • Marusia
    replied
    Mną też telepnęło tłumaczenie obecności diacetylu w piwie przez Kopyra. Nie dość, że nie zrobili piwa zgodnie ze sztuką piwowarską, czyli nie dali piwu dofermentować w spokoju w jednym naczyniu, to jeszcze Tomek nie widzi niczego niestosownego w informowaniu o tym społeczeństwa. O informacji, że wg niego diacetyl to nie wada nawet nie wspomnę. To jest rzeczywiście degeneracja rewolucji.
    Ostatnia zmiana dokonana przez Marusia; 2013-01-05, 16:57.

    Leave a comment:


  • pioterb4
    replied
    Ja mam w piwnicy dość niskie temperatury, ale ok, żeby nie przedobrzyć dziś zacznę opróżnianie zapasów

    Leave a comment:


  • docent
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
    Docent, a Dziadek Mróz kiedy powinien się według Ciebie wystarczająco ułozyć w domowym/piwnicznym zaciszu? Myślałem tak o degustacji w lutym?
    Jeśli masz kilka butelek degustuj. Bo potem możemy obudzić się z ręką w nocniku jak pójdzie coś nie tak...

    Leave a comment:


  • pioterb4
    replied
    Docent, a Dziadek Mróz kiedy powinien się według Ciebie wystarczająco ułozyć w domowym/piwnicznym zaciszu? Myślałem tak o degustacji w lutym?

    Leave a comment:


  • docent
    replied
    Z Sępem to poszło raczej o przetoczenie go do innego tanku na niedokończonej fermentacji niż o brak odpowiedniego doleżakowania. Ewidentnie niedoleżakowany był Dziadek Mróz, ten na szczęście powinien zyskać coś w domowym zaciszu. Myślałem też, że Grand Champion będzie niedoleżakowany ale ten okazał się po prostu zbyt głęboko odferementowany. Ale warto trzymać rękę na pulsie bo materiał na podsumowania roku 2013 już się zbiera
    Ostatnia zmiana dokonana przez docent; 2013-01-05, 15:58.

    Leave a comment:


  • jacer
    replied
    eee tam Stany, w takiej Belgii i NL to też tylko same mocne

    Leave a comment:


  • leona
    replied
    Ważną w tym wypadku kwestią jest też to czego tak naprawdę oczekiwaliśmy? Może chodziło właśnie o różnorodność a nie jakość? No i mamy. Piwa w brud, spora część (jeśli wziąć pod uwagę restauracyjne - większość) niestety niedorobiona. Ale rewolucja się dokonała, po drodze nieco się degenerując jak każda rewolucja.
    Typową dla mnie pozostałością tego zdegenerowanego buntu jest określanie piwem sesyjnym wykręcającej goryczką ipy, o zawartości alkoholu powyżej 6-6,5%. Bo popatrzyliśmy na Stany, że tam niby same imperial i double. Ale to chyba za bardzo odbiega od tematu

    Leave a comment:


  • ART
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer
    A ja się przekonałem, że jak moje piwo przy rozlewie do butelek nie jest dobre to juz nigdy nie będzie. Żadne leżakowanie mu nie pomoże. Jeden z najlepszów pilsów jakiego uwarzyłem najlepszy był podczas rozlewu czyli po 3 tygodniach. Z kumplem, który pomagał butelkować wypiliśmy chyba po 5 kufli
    A to ciekawe, aby piwo niesmaczne z powodu niedoleżakowania nie miałoby się poprawić wraz z odpowiednio długim leżakowaniem Nie chodzi mi o sprzedaż piwa z wadami, tylko niedokończonego bo niedoleżakowanego.
    Ostatnia zmiana dokonana przez ART; 2013-01-05, 15:12.

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Oj niektórym to się nigdy nie dogodzi
    Najpierw były marudzenia, że tylko lager, a teraz, że drogie, niedoleżakowane itp

    A brutalna prawda jest taka, że władza deprawuje, podobnie jak kasa...

    Ci którzy kiedyś narzekali na podobne praktyki, jak zaczęli stać po drugiej stronie barykady i poczuli dutki, to zapomnieli o właściwie długim leżakowaniu (które przecie łączy się z kosztami), skoro można szybko towarem obrócić i zainkasować niemałą zapłatę...
    Jak to jest, że taki Dziadek mróz jest w obrocie po 2-3 miesiącach od warzenia, gdy powinien leżakować przynajmniej pół roku - to samo co w koncernach - maksymalizacja zysku, minimalizacja kosztów - smutne, ale prawdziwe

    A browary restauracyjne to inna bajka - przez większość właścicieli są traktowane jak zwykła restauracja, gdzie piwo robione na miejscu ma być takim chłytem matetindodym, dodatkiem wyróżniającym od innych restauracji, niespecjalnie ważnym, jeśli chodzi o jego jakość - ostatecznie się wmówi klientowi, że prawdziwe piwo tak ma smakować...
    O założeniach, że inwestycja ma się zwrócić w ciagu roku już nawet nie chce mi się wspominać.

    Dlatego ja też podchodzę do piwnej rewolucji sceptycznie i będę jej się ironicznie przypatrywał z boku

    Leave a comment:


  • jacer
    replied
    A ja się przekonałem, że jak moje piwo przy rozlewie do butelek nie jest dobre to juz nigdy nie będzie. Żadne leżakowanie mu nie pomoże. Jeden z najlepszów pilsów jakiego uwarzyłem najlepszy był podczas rozlewu czyli po 3 tygodniach. Z kumplem, który pomagał butelkować wypiliśmy chyba po 5 kufli

    Leave a comment:

Related Topics

Collapse

Przetwarzanie...