Wypychanie niedoleżakowanego piwa na rynek

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • damon
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cannabee776i99
    Sugerowałeś, że piwo jest niezgodne ze stylem (chociaż stylu nie znasz) ze względu na przechmielenie. Przytoczyłem zdanie osoby obeznanej ze stylem (nie pochodzącej wcale z USA, ale mieszkającej tam przez parę lat). Twoje argumenty są mało poważne.
    Zamiast wplatywania w jakies dziwne dyskusje odwiedzilbys lepiej znajomego - jeszcze mi zostalo kilka ciekawych butelek z ostatniej "dostawy" zza morza

    Leave a comment:


  • Marusia
    replied
    Koledzy uparcie wmawiają mi dziecko w brzuch... ale cieszę się, że przynajmniej spowodowało to rzeczową rozmowę

    Leave a comment:


  • pioterb4
    replied
    Poza tym, o czym już wspomniał Mason przy okazji chmielenia, IPA poza wysyłką do Indii była też serwowana na miejscu, w okolicznych pubach/tawernach. Piwowarzy świadomi efektu jakie daje intensywne chmielenie na zimno oferowali takie piwo z beczek, zaraz obok brown ale, mild ale, stoutów i innych angielskich gatunków. I te piwa z pewnością były leżakowane krócej, niż egzemplarze płynące do Indii, choć często były spzredawane jako "East India Pale Ale".

    Dla tych co bezwzględnie chcieliby podążać za pierwowzorem to chciałem jeszccze nadmienić, że spotkałem się już kilkukrotnie z teorią, iż długie leżakowanie IPA na pokładach angielskich statków, zmiany temperatur w trakcie rejsu itd. powodowało, że (najprawdopodobniej) takie piwo miało po odszpuntowaniu trochę "dzikiego" charakteru i być moze dało się wyczuć wpływ takich drożdży jak brettanomyces. A tak wierne interpretacje to już naprawdę trudno spotkać w dzisiejszych czasach.

    Leave a comment:


  • Twilight_Alehouse
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
    A w jakim celu? Czy moja wypowiedź w którymś miejscu sugeruje, że współcześnie IPA "tak długo" dojrzewa? Przypominam tylko, że ten gatunek ma swoje korzenie, pierwowzory, bo zauważyłam tendencję do popadania ze skrajności w skrajność z nie zawsze racjonalnych pobudek.
    To, że jakiś styl ma solidne korzenie, nie znaczy, że nie może się zmieniać. Kiedyś porter był piwem dla biedoty, warzonym z brązowych słodów, z wędzonym charakterem wynikającym z suszenia słodów nad ogniem. Teraz jest albo niezbyt mocnym ciemnym piwem górnej fermentacji, albo bardzo ekstraktywnym ciemnym lagerem.
    Czy nie można więc przyjmować, że kiedyś IPA była piwem solidnie chmielonym po to, aby przetrwało długą drogę do kolonii, a teraz jest również chmielona solidnie, ale w dużej mierze po to, aby uwypuklić aromat chmielu? Aby zaś ów aromat przetrwał, nie powinna być zbyt długo leżakowana?
    To ewolucja. Inaczej wciąż byśmy pili gęstą sumeryjską breję.

    Leave a comment:


  • Marusia
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron
    Historycznie faktycznie piwo dojrzewało w beczkach w drodze do Indii. A czy możesz przedstawić jakikolwiek przykład IPA warzonych dzisiaj, które jest tak długo dojrzewa?
    A w jakim celu? Czy moja wypowiedź w którymś miejscu sugeruje, że współcześnie IPA "tak długo" dojrzewa? Przypominam tylko, że ten gatunek ma swoje korzenie, pierwowzory, bo zauważyłam tendencję do popadania ze skrajności w skrajność z nie zawsze racjonalnych pobudek.

    Leave a comment:


  • Makaron
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika VanPurRz
    Argument typu - a u was biją Murzynów. To, że coś się robi źle nie znaczy, że tak powinno być bo...inni to tak robią.
    Czy to, że koncerny wypychają na rynek piwo robione w tydzień oznacza, że rzemieślnicy mają robić tak samo?
    Twierdzisz, że wiesz lepiej od brytyjczyków jak uwarzyć IPA?

    Leave a comment:


  • VanPurRz
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron
    Historycznie faktycznie piwo dojrzewało w beczkach w drodze do Indii. A czy możesz przedstawić jakikolwiek przykład IPA warzonych dzisiaj, które jest tak długo dojrzewa?
    Argument typu - a u was biją Murzynów. To, że coś się robi źle nie znaczy, że tak powinno być bo...inni to tak robią.
    Czy to, że koncerny wypychają na rynek piwo robione w tydzień oznacza, że rzemieślnicy mają robić tak samo?

    Leave a comment:


  • Makaron
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia

    Wracając do tematu: dość długie leżakowanie IPA historycznie jest wpisane w charakterystykę gatunku z prostej przyczyny: nie leciało to piwo do Indii samolotem. Czytam tu i w innych miejscach i odnoszę wrażenie, że mało kto o tym pamięta.

    Historycznie faktycznie piwo dojrzewało w beczkach w drodze do Indii. A czy możesz przedstawić jakikolwiek przykład IPA warzonych dzisiaj, które jest tak długo dojrzewa?

    Leave a comment:


  • Robert13
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika delvish
    To ja też jestem w mniejszości, bo RJ z drugiego podejścia (partii/warki), którego piłem był mocno trawiasty. Jednocześnie był bardzo umiarkowany w goryczce i te IBU to chyba tylko na etykiecie miał.
    Aflakwasy przeliczane na IBU to nie wszystko, goryczka może mieć różny charakter w zależności od gatunku chmielu do składu wody.

    Leave a comment:


  • Krzysiu
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron
    Wyglada na to, ze miales okazje pic AIPA, ktora byla zbyt dlugo lezakowana...
    Być może. Było to 1 grudnia w ZUPie. Przyznam, że nie śledzę z wypiekami warek i dat, zakładam że jak coś sprzedają, to nadaje się do spożycia.

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron
    Co do drugiej czesci. To jest brytyjski zapis ulamkow dziesietnych.
    Nie wpadłem na to. Zdawało mi się, że tu obowiązuje język polski. W sumie, odczytując jednostki jako gramy, wychodzi na to samo.

    Leave a comment:


  • Makaron
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
    Dla mnie to jest prawda objawiona, bo jest to własnoustne doświadczenie, poparte doświadczeniem czterech osób o bardzo rożnych preferencjach smakowych, które wtedy były ze mną. Jeden z kolegów, lubiący mocno chmielone piwa stwierdził, że mu to nie smakuje, a pozostali (dwie kobiety i jeden Niemiec) orzekli, że to nie nadaje się do picia. Można rzec, że to opinia tzw. prostegu ludu, nie zatrutego ideologicznie, czyli nic nie wiedzącego o tzw. rewolucji w polskim piwowarskie.


    Dwie i pół tony chmielu na dwa kegi piwa. Chylę czoła
    Pewnie chodziło o gramy.
    Wyglada na to, ze miales okazje pic AIPA, ktora byla zbyt dlugo lezakowana.

    Co do drugiej czesci. To jest brytyjski zapis ulamkow dziesietnych.

    Leave a comment:


  • Krzysiu
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cannabee776i99
    Większość osób wyczuwa w tym piwie nuty cytrusowe, żywiczne i owocowe, czyli się zgadza. Twoja opinia jest w zdecydowanej mniejszości, a głosisz ją niczym prawdę objawioną.
    Dla mnie to jest prawda objawiona, bo jest to własnoustne doświadczenie, poparte doświadczeniem czterech osób o bardzo rożnych preferencjach smakowych, które wtedy były ze mną. Jeden z kolegów, lubiący mocno chmielone piwa stwierdził, że mu to nie smakuje, a pozostali (dwie kobiety i jeden Niemiec) orzekli, że to nie nadaje się do picia. Można rzec, że to opinia tzw. prostegu ludu, nie zatrutego ideologicznie, czyli nic nie wiedzącego o tzw. rewolucji w polskim piwowarskie.

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieca
    ... Używano wiec od 2.267 do 2.721 kg chmielu na 119 litrow piwa...
    Dwie i pół tony chmielu na dwa kegi piwa. Chylę czoła
    Pewnie chodziło o gramy.

    Leave a comment:


  • zgoda
    replied
    Dane z badań pod koniec XIXw wskazują, że zawartość "żywic" była niemal identyczna, jak obecnie. Badania takie często przeprowadzali lekarze na zlecenie browarów, aby uspokoić konsumentów, że piwo nie zawiera śladów arszeniku. Arszenik z kolei zdarzał się w syropie inwertowanym, który był popularnym surowcem po 1885 roku, gdy wprowadzeniem Free Mashtun Act zmieniono zasady naliczania podatku z opodatkowania słodu na opodatkowanie gęstości brzeczki, podobnie jak to jest teraz w Polsce liczone.

    Moim zdaniem potencjał goryczkowy chmielu 30 lat wcześniej nie był znacząco różny, czyli także z grubsza odpowiadał obecnemu - Fuggle ok. 4%, Goldings ok. 5% i Cluster ok. 6-7%.

    Leave a comment:


  • pieca
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
    Czyli w sumie nie wiadomo, ani ile chmiel miał alfakwasów (świeży pewnie tyle co dziki, góra 2%), nie wiadomo, jakie były miary. Wcale nie jestem pewien, czy ówczesna IPA była jakoś szczególnie mocno goryczkowa. Przy założeniu, że miary są prawidłowe, a chmiel ma 2% alfakwasów, byłby to odpowiednik 60 g mocnej Marynki na 6 kilo słodu. Czyli żadne halo.

    Czepiam się tu tych jednostek miar, bo akurat w tym jest najłatwiej o pomyłkę. Przykład: miara objętości towarów sypkich - korzec (po niemiecku Scheffel). O korcu każdy słyszał. Jak w korcu maku na przykład. A ile on miał, ten korzec? Pod koniec XVIII w. berliński 55 litrów, wrocławski 74 litry, a świdnicki 102 litry. I mam teraz sprawozdania z zakupu zboża do piwa w twierdzach śląskich, w których jest podana ilość w szeflach, bez określenia w jakich. Jak policzę korce berlińskie, to wyjdzie mi - załóżmy - ża warzono piwo dla żołnierzy o stężeniu 5 Blg. Ale jak policzę wrocławskie, to piwo będzie miało 7,5 Blg, a świdnickie - 10 Blg. Jest różnica? Jest. Dodam jeszcze, że korzec warszawski przedrozbiorowy miał 120 litrów, a galicyjski 123 litry.

    Jeszcze lepiej jest z większymi jednostkami. Malder (miara sotoswana między innymi do słodu) świdnicki miał 1233 l., wrocławski 898 l. A trewirski? 231 litrów dla żyta, 237 litrów dla jęczmienia i 330 litrów dla owsa.

    W Anglii było podobnie, choć tam ujednolicanie miar zachodziłó wcześniej, niż na kontynencie. Wolałbym jednak dokładnie wiedzieć, co to były za miary. Z tego bloga to nie wynika.

    Dane te pochodza z lat 1850 do 1870 a dotycza chmielenia Buroton IPA. Uzywano wiec od 2.267 do 2.721 kg chmielu na 119 litrow piwa. W tamtych czasach alfakwasy stanowily jakies 25 do 30 % tego co w naszych pieknych czasach. Wiec daje nam to 680 do 1360.78 gram na 119 litrow piwa. Nie wliczajac w to chmielenia na zimno gdzie uzywano pomiedzy 453 do 907 gram na jeden firkin (40 litrow). Podobnie byly tez chmielone piwa typu Porter w tamtych czasach. Jak widzisz piwowarzy mieli ciezka reke do chmielu w drugiej polowie XIX wieku i liczba IBU byla podobna do tego co wrzuca sie do gara teraz.

    Zrodlo:
    "IPA: Brewing Techniques, Recipes and the Evolution of India Pale Ale" by Mitch Steele
    Ostatnia zmiana dokonana przez pieca; 2013-01-10, 03:48. Powód: blad

    Leave a comment:


  • delvish
    replied
    To ja też jestem w mniejszości, bo RJ z drugiego podejścia (partii/warki), którego piłem był mocno trawiasty. Jednocześnie był bardzo umiarkowany w goryczce i te IBU to chyba tylko na etykiecie miał.
    Ostatnia zmiana dokonana przez delvish; 2013-01-10, 02:14.

    Leave a comment:

Related Topics

Collapse

Przetwarzanie...