Co do sera i Szwajcarii:
jest taki wspaniale śmierdzący, szwajcarski ser pt Raclette ( tak to się pisze ? ), który po podgrzaniu topi się do konsystencji sosu.
I tym "sosem" polewa się obrane ze skórki, gotowane w mundurkach, ziemniaki.
Poezja smaku i zapachu !
jest taki wspaniale śmierdzący, szwajcarski ser pt Raclette ( tak to się pisze ? ), który po podgrzaniu topi się do konsystencji sosu.
I tym "sosem" polewa się obrane ze skórki, gotowane w mundurkach, ziemniaki.
Poezja smaku i zapachu !
Bo na mojej wsi, na przykład, z dostępnością piw szwajcarskich jest raczej słabo.
Skoro chcleb (taki prawdziwy, wiejski) robi się, dodając do świeżego ciasta stary zakwas, jogutr mozna zrobić dolewając do mleka trochę jogurtu, a bakterie zrobią resztę, to dlaczego położona na zwykłym serze pleśń z brie nie miałaby przerosnąć naszego twarogu? Pozostaje tylko pytanie, w jakich warunkach należy to robić.
. Nowe otwarcie miało miejsce...
Comment