Świetny mecz Anglia- Szwecja, niezłe tempo, no i emocje do końca meczu. Stawiałem na remis (co prawda w innym wymiarze), no i w ostatnich sekundach Larsson ten wynik ustalił
Ja jestem zły, że nie postawiłem w typerach na remis, przecież to było do przewidzenia (choć może niekoniecznie z tym scenariuszem, jaki miał miejsce )
Świetny mecz Anglia- Szwecja, niezłe tempo, no i emocje do końca meczu. Stawiałem na remis (co prawda w innym wymiarze), no i w ostatnich sekundach Larsson ten wynik ustalił
Ja typowałem właśnie 2-2, więc Larsson bardzo mnie ucieszył.
Co do meczu naszej reprezentacji, to nie ma o czym pisać. Jedynie od około 68 minuty do 74 minuty grano w takim tempie, jak inni przez cały mecz
Zastanawiam się tylko cały czas, po co na mistrzostwa pojechał Mila...
Brawa za MŚ dla Jelenia, Smolarka, Boruca, Bosackiego, reszta niech spada na drzewo łącznie z Janasem.
Bosacki - zgoda. Strzelił 100% bramek. Ale Jeleń i Smolarek ? Tylko za to, ze biegali ? A co oprócz wyczynów lekkoatletycznych zrobili ? Boruc dołączył do Kuszczaka i w meczu z Kostaryką wpuścił "farfocla". Mamy kiepską drużynę.
Po pierwsze, sukcesem był sam awans. Jesteśmy przeciętniakiem w Europie i to słabym przeciętniakiem. Z takimi zespołami jak Angla, Francja, Hiszpania, Włochy, Holandia, Czechy dostalibyśmy baty koszmarne. Co więcej nawet średniacy tacy jak Dania, Rumunia i Rosja (co się do MŚ nie zakwalifikowały) są od nas lepsi, więc nasze miejsce jest dalekie w szyku.
Mieliśmy prostą grupę i to nas uratowało.
Po wtóre, w tych eliminacjach graliśmy generalnie słabo. Wygrane z Walią i Austrią na wyjeździe zawdzięczamy dobrze zagranymi ostatnimi minutami obu meczów. Wymęczyliśmy mecz z Irlandią Płn. i Austrią u siebie. Plusem dla Janasa jest to, że po raz pierwszy od wielu, wielu lat wygrywaliśmy mecze, w których byliśmy faworytami.
Ale przecież oprócz eliminacji graliśmy towarzysko i ... przegraliśmy z Białorusią 1:3, ledwo wygraliśmy z Albanią 1:0, przegraliśmy z USA 0:1. To były mecze, gdzie gralismy niemal najsilniejszym składem. Jedyną "jaskółką" był turniej w Kijowie, ale "jedna jaskółka wiosny ...".
Po trzecie, nie bardzo było kim grać skoro:
a) część zawodników przesiedziała część sezonu na ławce: Mila, Kosowski, Krzynówek, Rasiak, Dudek
b) byli napastnicy Wisły byli mocno zmęczeni 1 wyczerpującym sezonem w życiu (gra za granicą to inna jakość niż w polskiej lidze)
Z drugiej strony racją jest, że Janas zrobił kilka głupich błędów przed mistrzostwami. Pewnie dlatego, że trochę "sodówka" uderzyła mu do głowy. Jak zaczynał pracę z reprezentacją gra i wyniki były żenujące, a okazywało się często, że decyzje Janasa były mocno fartowne. Szkoleniowiec ze szczęsciem to jest to. Ale ... widac za mocno zaufał swemu fartowi i wszystko się posypało.
Mając tak słabo przygotowanych piłkarzy zaryzykował dziwnym składem i przegrał. Mnie tam powołania do kadry nie dziwią może poza Kosowskim. Piłkarz ten ma w ogóle jakiś problem, skoro stale ma kłopoty z grą w pierwszym składzie w dowolnym klubie. Wiec po co go brać do kadry, skoro zawsze będzie nie przygotowany. Sporą grupę kadrowiczów tworzyli gracze "młodzi", więc jakaś logika w tym była (Mila, Brożek, Giza, bramkarze, Smolarek, Jeleń).
Szkoda tylko, że Janas nie zaryzykował i przy przemeblowaniu składu nie wziął piłkarzy "słabszych", ale grających w swoich klubach. Mógłby to być Niedzielan, Gilewicz (obaj grają już nie pierwszy sezon za granicą), Piotr Brożek, Błaszczykowski, Gajtkowski, Surma, Iwański czy Łobodziński. Ci "słabsi" wcale nie musieli odstawać od tych "mocniejszych", bo przynajmiej byli przygotowani do sezonu, a tak to ... piłkarze truchtali zamiast biegać. Kondycję buduje się w klubie, a nie na zgrupowaniu reprezentacji
Kalifat, cały problem w tym, że Janas przed mistrzostwami nie mówił, że jesteśmy słabi, że sam awans jest sukcesem, że mieliśmy słabą grupę. Janas utrzymywał, że zadaniem minimum jest wyjście z grupy. Sukcesem będzie 1/8 finału. Piłkarze też nie grzeszyli skromnością. Taki Żurawski widział się wśród kandydatów na króla strzelców. Oceny występu naszej reprezentacji nie są więc zestawiane z obiektywną pozycją Polski na piłkarskiej mapie świata, ale z buńczucznymi deklaracjami.
I jeszcze jedno. Przecież z Anglią graliśmy w grupie, a batów koszmarnych nie dostaliśmy. Były dwie porażki, ale nas nie rozjechali.
Tak, graliśmy z Anglią, i rzeczywiście batów nie było. Ale to raczej nie ze wzgledu na świetną grę Polaków, a raczej słabość Anglii.
Ja tam innych meczów Anglików nie oglądałem, ale przecież przed każdym z meczów mówiło się, że dawno Anglia nie była tak słaba i teraz jest wreszcie szansa wygrania. I nawet zremisować się nie udało, choć Anglicy niczego wielkiego nie pokazali (szczególnie w Chorzowie).
No dobrze, Anglia w eliminacjach była słaba. Ale dlaczego jako inną drużynę silną, która by nam spuściła manto wymieniasz Francję? Czym uzasadniasz taką opinię?
Zythum pewnie nie jest zachwycony Czesi odpadli,co jest sporą niespodzianką i dołączyli do nich Amerykanie.Była to zdecydowanie najlepsza grupa,dobrze,że nasze orły tam nie grały,bo wyjechalibyśmy prawdopodobnie bez punktu...
Znalazłem w sieci próbę wyjaśnienia dlaczego mężczyźni piją piwo podczas oglądania spotkań piłkarskich.
Dlaczego mężczyźni piją w nadmiarze piwo podczas oglądania meczów piłki nożnej? Czy rzeczywiście chodzi tylko o dobrą zabawę i doping?
Angielscy psycholodzy przepytali reprezentatywną grupę młodych mężczyzn - mieszkańców Londynu. Wyniki tych dociekań zaskoczyły chyba wszystkich. Okazało się, że statystyczny kibic opróżnia kufel za kuflem z... zazdrości. W ten sposób chce stłumić kompleksy, które odzywają się szczególnie mocno wtedy, gdy jego rówieśnicy, grając, stają się idolami tłumów. Nieistotne jest to, że statystyczny kibic nie zna osobiście grających w reprezentacji piłkarzy. Nadmiar alkoholu ma uśmierzyć podświadomie zranione męskie ego - tak przynajmniej na podstawie przeprowadzonych ankiet stwierdzili psychologowie z Uniwersytetu w Sussex. Ich badania zostały przeprowadzone w ramach programu "Young Men, Masculinity and Health". Picie alkoholu w czasie rozgrywek piłkarskich jest niezależne od wyniku, jaki ulubiona drużyna ostatecznie osiągnęła. Jeżeli wygra, w upijaniu się jest przynajmniej nutka radości - "co prawda to nie ja jestem bożyszczem tłumów, ale przynajmniej wygrali".
Chciałbym jeszcze, aby ustalono dlaczego piwo piję ja. Żaden z moich rówieśników nie bierze udziału w meczach, zazdrościć nie mam komu, a po piwo zdarza się sięgnąć.
Alterlangen to dzielnica niskiej jednorodzinnej zabudowy w postaci stylowych domów o czerwonych, spadzistych dachach otoczonych zielenią. Leży po drugiej stronie rzeki Regnitz niż centrum Erlangen. Z dworca kolejowego do restauracji Drei Linden piechotą jest 1,7 km. Trasa wiedzie dwoma mostami...
Odwiedzony dzień wcześniej browarek Waldkasino https://www.browar.biz/forum/piwo/pi...o-2-waldkasino znajduje się na skraju starego i wielkiego obszarowo lasu (o nazwie Steigerwald) w granicach Erfurtu, ale od strony...
Adres browaru niby w Erlangen ale jest to wieś włączona w obszar miasta odległa o ponad 7 km od głównego dworca kolejowego. Spod niego należy najpierw jechać autobusem 286 do przystanku Büchenbach-Lindenstraße i przesiąść się na linię 298 (w godzinach 10-16) lub 287 (poza 10-16). Te autobusy...
Czy to nie dziwne, że nikt tego miejsca jeszcze nie opisał? Wyszukiwarka nic nie pokazała pomimo wpisywania różnych opcji. A to przecież starówka, zaledwie 300 m od głównego dworca DB, więc raczej odwiedzających nie brakuje, zapewne z Polski również. A jak wyczytałem na stronie...
Rodzinny browarek powstały w 2015 roku w miejscowości 10 km na zachód od centrum Nürnberg. Najszybciej można tu dojechać pociągiem do stacji Zirndorf i dojść 1300 m, ewentualnie podjechać autobusem 70 lub 72.
Odwiedziliśmy browar 29.11.2023. Żółty, 2-piętrowy budynek ze spadzistym...
Comment