Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika cukierniczka
Utopence wyszły bardzo octowe. Nastepnym razem abernacka musi trochę zmienicć proporcje.
Następnym razem proponuje zastosować ocet winny gdzieś na 6% bo ten spirytusowy na 8 lub 10% jest raczej za mocny aczkolwiek można go rozcieńczyć, ale winny ma tutaj chyba właściwszy smak !?
A dodawaliście kiedyś gorczycę do Utopenców,ja ma m sporo różnych ekesperymentów utopencówych, niesty przepisy były na oko i nigdy nie wyszły mi takie same, ale zawsze wszystkim smakowały.
A dodawaliście kiedyś gorczycę do Utopenców,ja ma m sporo różnych ekesperymentów utopencówych, niesty przepisy były na oko i nigdy nie wyszły mi takie same, ale zawsze wszystkim smakowały.
Tak dawałem pasuje wyśmienicie a ile zabawy z rozgryzieniem jednej kuleczki
Zrobiłem te parówy.
Użylem serdelków cielęcych, jedyny błąd to nie ściągnięcie flaka. Serdelki nie przeszły. Myslałem, że z takim cieniutkim naturalnym flakiem zalewa sobie poradzi - niestety nie.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Szlag by was trafił z tymi utopencami! Skuszony waszymi opisami zamówiłem to coś ostatnio w Czechach. Powinienem zdac się na wrażenia mojej żony, która powiedziała, że wygląda to jak: "roczłonkowany członek" Ale żżarłem cały...No i męczyłem się całą drogę powrotną - odbiłało mi się, mdliło mnie przez dwie godziny, kompletny koszmar! Nigdy więcej!
Szlag by was trafił z tymi utopencami! Skuszony waszymi opisami zamówiłem to coś ostatnio w Czechach. Powinienem zdac się na wrażenia mojej żony, która powiedziała, że wygląda to jak: "roczłonkowany członek" Ale żżarłem cały...No i męczyłem się całą drogę powrotną - odbiłało mi się, mdliło mnie przez dwie godziny, kompletny koszmar! Nigdy więcej!
UTOPENCE
składniki:
2 kg serdelków wieprzowych
1.75 kg cebuli
600 ml octu
1250 ml wody
5 łyżek stołowych soli - 120g
1/2 łyżki stołowej zmielonego czarnego pieprzu
3/4 łyżki stołowej cukru - 10g
1 łyżka stołowa oleju
3 listki laurowe
chili na czubeczku noża
Sposób przygotowania:
Najpierw zalewa - zagotowujemy wodę z octem - dodajemy sól, cukier, olej, liść laurowy i chili i gotujemy 2 minuty. Zalewę schładzamy.
Serdelki obieramy ze skórki i kroimy na 4 części.Obraną cebulę kroimy w krążki. Do umytego, 5-litrowego słoja po ogórkach wrzucamy warstwę cebuli na wysokość 1 cm. Układamy warstwę serdelków. Później taką samą warstwą cebuli przekładamy serdelki - warstwy powtarzamy aż do napełnienia słoja.
Ochłodzoną zalewę wlewamy do słoja. Słój dobrze jest przykryć celofanem i owinąć gumką.
Mam pytanie o ten przepis: Czy tej soli nie jest podane za dużo? Czeska stronka już nie działa, więc nie mogę sprawdzić w oryginale. Przeczytałem cały ten temat, nikt się nie skarżył, że za słone, ale wolę się upewnić przed nastawieniem swoich pierwszych utopenców.
Z solą to już indywidualnie trzeba sobie dobrać zalewę do własnego gustu, ja osobiście skorzystałem z tego przepisu (Christof) i wyszły mi najlepsze do tej pory.
Serdelki kupuje w marketach czeskich - na stoisku mięsnym prosze poprostu o špekáčky. Z polskimi parówkami/serdelkami eksperymentowałem ale nie polecam, polskie są dobre ale do obróbki cieplnej.
Ja jeszcze dodałem 3 papryczki typu habanero aby nadać im pikantnego sznytu.
Kupiłem w Czechach špekáčky delikatesove (ok 15 CZK droższe na kg od klasycznych więc myślałem że lepsze), zrobiłem utopence i jednocześnie siebie w balona.
Nie polecam, są niedobre, skóra ciężko schodzi, są tłuste jak słonina i prawie w ogóle nie "przechodzą" marynatą. Pieniądze w błoto.
Trochę stary temat, ale postanowiłem się podczepić...
W ogóle witam - bo to mój pierwszy post. :-)
Wszystkie prezentowane przez Was przepisy dotyczą "parek" w zalewie octowej - czyli marynowanych. A ja pamiętam swój pierwszy kontakt z utopencami jako "kiszone parówki". Od tego czasu zawsze się w rodzinie mówiło o kiszonych a nie marynowanych parówkach - legenda!... Było to u podnóża jakiejś góry - czyli coś jakby w schronisku (teraz nie pamiętam już szczegółów). W każdym razie wydawało nam się, że te parówki nie były w occie tylko właśnie jakby ukiszone z kapustą... Później kupowałem utopence w sklepie w słoikach i to już nie było to (bo były w occie). Czy to jest prawdą co mówię, czy tylko jest to moje przeinaczenie wynikające ze słabej pamięci? Raczej chyba przeinaczenie, bo - jak widzę - to nikt nie publikuje przepisu na "kiszone utopence"...
BTW. Myśmy zawsze mówili na to "utopce" - ale to też chyba przeinaczenie... ;-)
Comment