Lublin, Grodzka 15, Browar-Restauracja Grodzka 15 [zamknięte]
Collapse
X
-
Czy ktos orientuje sie, czy ww. przez e-prezesa piwa sa juz/beda (w nastepny weekend - 1-2.02) dostepne? p.s. przepraszam za brak polskich znakow. -
W sobotę 11-go były tylko dwa piwa: pils i dunkel. Właśnie odbywało się warzenie, a w leżakowni dojrzewały lagery. Na dniach ma być winter bock, a w niedługiej perspektywie AIPA. Dostępne piwa szału nie robiły, ale dało się wypić.Leave a comment:
-
Byłem wczoraj bo niestety żona nie chciała dać się namówić na wizytę u fotografa
Pilsa łyknąłem od niej i generalnie w smaku nieco przypominał mi grodzisza - goryczki żadnej, coś jakby wędzone słody, ale wiele więcej się nie doszukałem. (ktoś ma tam chyba problemy z nazewnictwem swoich piw)
Ja piłem za to Ale'a ichniejszej roboty. Baza słodowa fajna, Goryczka w sumie też wyraźna, ale jej smak strasznie tępawy, jakby piołunowaty. Przy trzeciej szklance miałem już opory, żeby dopić, a to wszystko w cenie 10 zł za 0.5l.
Następnym razem chyba pójdę na Perłę za 6 zł i przynajmniej trochę cashu zaoszczędzęLeave a comment:
-
Wpadłem dziś przejazdem do Zamościa (w sumie po 4 latach) i utwierdziła mnie ta wizyta, że nie warto tam bywać. Za bodaj 9 zł dostałem szklankę 0,5 litra gęstwy drożdżowej. Ciężko powiedzieć co poza drożdżami było czuć. Nie zmęczyłem nawet 1/3. Masakra! Nigdy więcej.Leave a comment:
-
A dlaczego? Jechałem do Zamościa i na chwilę wpadłem na Grodzka w Lublinie, bo miałem przeesiadke.Leave a comment:
-
Wpadłem dziś przejazdem do Zamościa (w sumie po 4 latach) i utwierdziła mnie ta wizyta, że nie warto tam bywać. Za bodaj 9 zł dostałem szklankę 0,5 litra gęstwy drożdżowej. Ciężko powiedzieć co poza drożdżami było czuć. Nie zmęczyłem nawet 1/3. Masakra! Nigdy więcej.Leave a comment:
-
Wpadłem dziś przejazdem do Zamościa (w sumie po 4 latach) i utwierdziła mnie ta wizyta, że nie warto tam bywać. Za bodaj 9 zł dostałem szklankę 0,5 litra gęstwy drożdżowej. Ciężko powiedzieć co poza drożdżami było czuć. Nie zmęczyłem nawet 1/3. Masakra! Nigdy więcej.Leave a comment:
-
Z tą opinią poszedłbym o krok dalej. Moim zdaniem obecnie, w kontekście całkiem bliskiego U Fotografa, piwa G15 w swojej przeciętności są (bywają) co najwyżej smaczne, a na ogół po prostu wieją nudą. Od ostatniego mojego razu tam minęło wprawdzie kilkadziesiąt dni, ale nawet premiera ESB jest kiepską motywacją do kolejnych odwiedzin.Leave a comment:
-
Niemniej jednak jeśli już byłeś na Starówie trzeba było skoczyć do pobliskiego "fotografa" (ma swój temat ba browar.biz), gdzie mógłbyś napić sie także ciekawego piwka.
Grodzka robi piwa b. smaczne, ale z uwagi na klientelę nieświadomą są to piwa dość "powszechne" i nie ma w nich raczej nic ciekawego/odkrywczego.Leave a comment:
-
Zawitałem ponownie do Lublina na Grodzką 16.07 przed godz. 13. W restauracji ani żywego ducha, odwiedziłem warzelnię, zszedłem na dół do tanków i tu dogonił mnie kelner. Zapytałem jakie są piwa, okazało się że oprócz Pilsa i Dunkela jest nowość czyli Extra Special Bitter. Kelner nie umiał powiedzieć nic specjalnego na jego temat, gdy przyniósł kufel myślałem że to Dunkel. ESB okazał się świetnym piwem, wizytę w browarku choć nie planowaną, uznałem za bardzo udaną. Ocenę dorzuciłem we właściwym miejscu http://www.browar.biz/forum/showpost...89&postcount=2 a ona chyba mówi sama za siebie
.
Kosztując jako jedyny klient kolejne piwa na tarasie na Grodzkiej, miałem naprzeciwko knajpę pn. Česká pivnice gdzie jako super promocję serwowano za 6,50 butelkowy Smädny mnich. I chętnych było sporo na te "pyszne", "czeskie" piwo... Polacy muszą się niestety jeszcze dużo uczyć
. A z drugiej strony szefostwo Grodzkiej 15 powinno pomyśleć o happy hour w takich wczesnych, "martwych" godzinach, obniżka o 2 - 3 zł pewnie odciągnęła by klientów z okolicznych knajp od ohydnej Perły i pseudoczeskich koncernówek na rzecz dobrego piwa.
Leave a comment:
-
W ofercie tylko pszenica, pils i dunkel. Wypilem tylko pszenice i jest słaba. Zero piany, barwa nie odpowiednia, nagazowanie za małe, brak goździków i bananów w smaku. Smakuje jak pszeniczna łomża.Leave a comment:
-
Dwie wizyty na Grodzkiej w tym tygodniu i mam mieszane uczucia.
w środę ucieszyłem się, że jest marcowe, kolejne sezonowe piwo. po ostatnich pozytywnych doświadczeniach z IPA byłem optymistycznie nastawiony. smakowało.
w czwartek kelner oferuje również piwo miodowe. robię duże oczy, że jest, bo od dawna nie było, ale skoro jest, to poproszę. wypijam ze smakiem, wymiana opinii ze szwagrem, że z każdym łykiem przyjemniejsze. oprócz jedzenia, później zamawiamy jeszcze marcowe i pilsa i przy tym ostatnim okazuje się, że jedno piwo to chyba jakaś zlewka - piana momentalnie znika, po wymieszaniu również. w smaku lekko rozwodnione w porównaniu do tego, które stoi obok. dopijamy do połowy, kelner, który właśnie odebrał spory rachunek i napiwek podchodzi i pyta czy zaraz kończymy, bo ludzie czekają. na naszych twarzach rysuje się zdziwienie, ale ponieważ jedno piwo nie nadaje się do picia, pasujemy i wychodzimy.
runda po okolicznych knajpach, znajomi z Trójmiasta na wieść o miodowym i marcowym przysyłają zamówienia na 4- i 6-paki. wracam na Grodzką, proszę o małe miodowe kilka sztuk i kilka małych marcowych. po chwili obsługująca mnie pani oznajmia, że niestety miodowego w butelkach nie mają, bo dodają do pilsa miodu i tak podają. SŁUCHAM?!
wydawało mi się, że w takim miejscu powinienem zostać poinformowany o tym, czy podaje mi się piwo miodowe (uwarzone) czy piwo z miodem. Pani cierpliwie wysłuchała moich uwag, zapytała o inne piwa, miła rozmowa kończy się tym, że wychodzę z innymi małymi piwkami i ich mniejszą ilością.
na Grodzkiej bywam regularnie, ale takiej kumulacji złych doświadczeń nie było nigdy. rozumiem, że wpadki się zdarzają, że bywa dużo ludzi, ale warto pamiętać, że przychodząc tam na piwo oczekuje się najwyższej jakości - a tu niby-miodowe, piwo rozwodnione, obsługa, która nie udziela rzetelnej informacji i sugeruje opuszczenie stolika.
wrócę, choćby na pysznego pilsa, ale mam nadzieję, że będzie znacznie sympatyczniej.Leave a comment:
-
-
Wizyta w sobotę, i jednak lekki zawód...
Samo miejsce bardzo ładne, zdziwiła mnie przestronność lokalu - z zewnątrz nie wyglądał tak obiecująco.
Obsługa radziła sobie póki byliśmy jedynymi gośćmi w dolnej sali w piwnicy. W miarę jak zaczęli się schodzić ludzie o piwo doprosić się było coraz trudniej. O ile mogę to zrozumieć gdy jest tłok, o tyle zauważyłem też, że wystarczy rozmawiać po angielsku i/lub wyglądać nieco "hipstersko", a kelner znacznie częściej przechodzi koło stolika...
Krótko o piwach, bo nie robiłem notatek żeby pisać w "piwo konkretnie"
Wystartowałem pszenicą, i była to kompletna porażka... Zero bananów, zero goździków, zero aromatów charakterystycznych dla tego typu piw, za to goryczka bardzo wyraźna, silna, długo pozostająca po przełknięciu... Myślałem, że może pomylili piwo, ale próbowałem wszystkiego co mieli, i to jednak była pszenica.
Reszta piw bez większych wad, ale niczym mnie nie porwały, wszystkie wydawały mi się wodniste, mało treściwe, dunkela może bym jeszcze raz się napił, ale specjalnie dla niego do Lublina bym nie pojechał.Leave a comment:
Related Topics
Collapse
-
Kolejny rok z rzędu...
Z racji mnogiej liczby piw w bazie danych i w tym roku czeka nas podsumowanie poprawności listy piw branych pod uwagę m.in. w Plebiscycie na Piwo Roku, komentarze też mi posłużą do uporządkowania spraw w BrowarBizie, zatem liczę na owocną współpracę...-
Channel: Wielkie uaktualnienie 2015
-
-
W środkowej części północnej Islandii - w osadzie liczącej ledwie stu kilku mieszkańców - powstał pierwszy w tym kraju (o surowym klimacie) mikrobrowar.
Árskógssandur (zamiennie: Litli-Árskógssandur) to niewielka miejscowość na zachodnim wybrzeżu najdłuższego (około 60 km długości...-
Channel: Islandia
2024-09-29, 00:39 -
-
-
W zeszłym roku na forum wspominałem, że w miasteczku Rýmařov prawdopodobnie powstanie drugi browar. Tak też się stało i na początku tego roku na drugim końcu miasteczka w
Hotelu Slunce został otwarty browar o nazwie Morous. Sama okolica w której stoi hotel jest o wiele cichsza i...-
Channel: Czechy
-
-
Kolejny dziwny minibrowar w dziwnym miejscu.
Krzywaczka to mała wieś na południowy wschód od Krakowa, przez którą przebiega ruchliwa droga krajowa nr 52 Kraków - Bielsko-Biała.
Minibrowar mieści się w nowopowstałym potężnym, czterokondygnacyjnym budynku.
Dookoła jest...-
Channel: Małopolskie
2024-10-13, 23:31 -
- Loading...
- Koniec listy.
Leave a comment: