Po rozcieńczeniu dalej jest słodkie, ale już lepiej. Mam tylko pytanie co do zapachu, czy tu znaczne utlenienie jest normalne? Całość nieźle daje sosem sojowym, a zastosowane portery były świeże(2 z Żywca, 1 z Kormorana).
Zostało mi jeszcze 250ml spirytusu, to spróbuję zrobić jeszcze butelkę tym razem na miodzie. Upatrzyłem sobie Ciechana(03.01.2018 - świetna warka) - tym razem wytrawniej: 10g cukru waniliowego i ze 2 łyżki miodu lipowego na 0,75l gotowej porterówki.
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Przepis na porterówkę
Collapse
X
-
Mnie ten mułek na dnie nie przeszkadza. Także go mam przez laskę wanilii (plus ziele angielskie)
Z cukrem trzeba uważać, trzeba po wielu próbach (oraz czasie) znaleźć ten złoty środek, słodkawe lecz nie zamula, a rozgrzewa i genialnie pachnie.
Muszę w przypływie wolnego machnąć jakąś, bo spir mi się marnuje a pomysłu na niego brak.
Tylko który porter? okocimski ostatnio robiłem i jest jednak za słodki. Obecny Komes wydaje się ciekawy, bo oprócz słodyczy ma nutkę paloną.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika rafalek21 Wyświetlenie odpowiedziI tu rodzi się pytanie, jak w łatwy sposób przefiltrować tą porterówkę? Zlanie znad osadu to chyba nie przejdzie. Może przelać to przez jakąś gazę?
Ja testowałem filtry do kawy, okazały się zbyt gęste.
Teraz po prostu wkładam kilka warstw ręcznika papierowego do lejka, wlewam..., czekam..., wlewam..., itd.
Ale i tak zawsze coś zostaje. U mnie to głównie osad z lasek wanilii, Ty pewnie będziesz miał tego fuzla mniej.
A po solidnym odstaniu (rok i więcej) porterówka się układa i staje (moim zdaniem) mniej słodka, choć wytrawna nie jest raczej nigdy .
Leave a comment:
-
-
Przedwczoraj popełniłem swoją pierwszą porterówkę.
1l porteru
0,5l spirytusu
250ml cukru
10g cukru waniliowego
kieliszek rumu
Całość wyszła mi za słodka jak na mój gust, więc planuję to rozcieńczyć jednym niepełnym porterem i 200 ml spirytusu. Przy okazji zauważyłem, że wytrąciło mi się trochę osadu na dnie.
I tu rodzi się pytanie, jak w łatwy sposób przefiltrować tą porterówkę? Zlanie znad osadu to chyba nie przejdzie. Może przelać to przez jakąś gazę?
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dlugas Wyświetlenie odpowiedziRozlej do 0,2l, ładnie zapakuj i czekaj na reakcje
Co do Zlotu, też słusznie. Postaram się pamiętać, chociaż pewności nie mam, czy kiedyś nie przywiozłem...?
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedziNo, nie ułatwiacie...
Sęk w tym, że mam wychowane, sprawdzone - nieliczne - grono wiernych odbiorców-koneserów porterówki, którzy z pewnością "rozlew" docenią.
A ci, o których wspomniałem... owszem, lubię ich i wiem, że konkretny trunek (generalnie) doceniają, ale nie wiem, jak to z porterówką być może... .
Resztę sam spożytkuj
Leave a comment:
-
-
Pancerniku - przywieź swoją porterówkę na najbliższy Zlot ( o ile nie będzie odwołany ) - grono degustatorów gwarantowane
Leave a comment:
-
-
No, nie ułatwiacie...
Sęk w tym, że mam wychowane, sprawdzone - nieliczne - grono wiernych odbiorców-koneserów porterówki, którzy z pewnością "rozlew" docenią.
A ci, o których wspomniałem... owszem, lubię ich i wiem, że konkretny trunek (generalnie) doceniają, ale nie wiem, jak to z porterówką być może... .
Leave a comment:
-
-
"Jeśli obdarowany zna się na rzeczy i doceni trunek oraz jego wytwórcę, to kładź pod krzaka." - dobrze prawi, trzeba mu polać . Ja swego czasu taki prezent dostałam i doceniam bardzo. Wręcz liczę na zaś . Sama zrobiłam ale myślę że prezent smakuje lepiej. Pozdrawiam i wszystkim życzę na zdrowie.
Leave a comment:
-
-
To jest sedno, prawdziwe wypieszczone nalewki, a i już wiekowe, ewentualnie starszawe, nie przypadną do gustu osobom, które są świecie przekonane, że w tych trunkach co na półkach są jakiekolwiek owoce. Jeśli więc cień wątpliwości Cię trapi jednak, to nie dawaj i bądź samolubem, względnie trzymaj na okazje lub osób, które docenią Twoje starania.
Do obdarowywania tych zaś, których smak jest jeszcze niewykształcony, wystarczą nalewki, które nie potrzebują czasu za wiele, a i tak będą spożyte w czasie niewiele krótszym. Celuj w żubrówkę, jarzębiak-jeśli masz własny sporządzony gotowy nalew jako składnik podstawowy trunku, czy choćby w jałowcówkę, likier miętowy, kminkówkę. Wzbudzisz zachwyt, a i tak wyląduje w zamrażalniku, potem na stole, a na końcu w gardłach.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedziMam to samo, teraz biję się z myślami, czy dać kilka ponadrocznych flaszek "biznesowym kolegom" pod choinkę, czy jednak przykisić i wypić egoistycznie za jakiś czas...
Jeśli komuś wystarcza pigwówka czy orzechówka z Soplicy szkoda się wychylać i samemu wychylić.
Właśnie tak mam z aroniówką, malinówką, wiśniówką, porterówką, czereśniówką.
Nie daję, bo zazwyczaj robię "za mało słodkie" i mało komu to chyba smakuje. I tak leżą, leżą, układają się i układają. Raz na kwartał pociągnę kieliszek z każdej i stwierdzam, że za słabo grzeje i wyszedł kompot. Zbyt się przeżarło, za mało ciała, bo mało cukru lub wcale lub faktycznie dałem za mało spirolu. I korci, żeby dolać
Ogólnie wolę piwo, dlatego nie inwestuję już w produkcję nalewek.
No chyba, że trafi się "spirytus oraz owoce z przypadku" to a i owszem coś tam zamieszam.Last edited by dlugas; 04-12-2017, 14:55.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dlugas Wyświetlenie odpowiedziChoroba leżakowania trwa
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedzi
--------------------
*) z laskami nigdy nic nie wiadomo .
Te portery są chyba pełne i słodkawe, a komes była tylko czasami przypalony. Ciekawy miks
Myślę, że wyjdzie pyszna kukułeczka
Mojej porterówki z 2015 żal mi pić, bo kolejnej jeszcze nie zrobiłem
Choroba leżakowania trwa
Leave a comment:
-
-
Zdecydowałem się na delikatny eksperyment.
W Oszą kupiłem jakoś tanio porter zduńskowolski i porter komesowy, zdecydowałem się użyć je fifty-fifty.
Ciekaw jestem, co wyjdzie z tego delikatnego miksu. Pewne obawy budziła wanilia - laska, której użyłem, była jakaś-taka mało waniliowa...*
Okaże się pewnie wiosną (o ile na zimę wystarczy mi zeszłorocznej produkcji...).
--------------------
*) z laskami nigdy nic nie wiadomo .
Leave a comment:
-
Leave a comment: