Przy piwie o górach

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • Rzeszowiak
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik
    Ja robię tylko za szofera i sponsora, Młody uznał, że najpierw Bieszczady, a potem Beskidy (była też brana pod uwagę opcja odwrotna). Prawdopodobnie zaczniemy wakacje "górskim akcentem", więc chyba początek lipca.

    wasyll - myślałem o tej trasie z Tarnicą, ale to przejście "drogowe" wydaje mi się masakryczne, mój 12-latek nie-na-wi-dzi monotonnych przejść, najlepsze dla niego to kwadrans po pionowej ścianie .

    Basik, nie wiem o żadnej przecenie, ale ja kupiłem "baletki" Lowa w Decathlonie, długo czatując na (niedużą, ale zawsze) obniżkę... Albo poprzymierzaj w "świecie rzeczywistym", ustal rozmiar "na sicher" i kup w sieci...
    Dojście z Ustrzyk Górnych do Wołosatego to ok. godzinka solidnego nudnawego marszu. Da się wytrzymać.

    Leave a comment:


  • Krzysiu
    replied
    Mordownia cudna, z panoramą gór, ale wybór piwa fatalny. Tylko butelka i tylko kilka marnych klasyków piw.

    Leave a comment:


  • slavoy
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wasyll
    Tylko czekałem, aż ktoś to napisze

    Czekam zatem...
    No więc jakieś dwa lata temu kupiłem coś takiego. Z dobrych rzeczy można powiedzieć o nim, że jest wygodny i, jak na litraż, dość pojemny. Ma też dużo patentów do przytraczania różnych rzeczy. Ten system wentylacji naprawdę się sprawdza.
    A do dupy, i to po całości, jest wykonanie. Rozłazi się na wszystkich szwach. Wszystkie małe kieszenie mają już połączenie z główną komorą, więc jak coś niewielkiego włożę do małej, mogę to spokojnie wyjąć z dużej komory. Mały suwak na górze już nie istnieje, a główny jest w stanie przedagonalnym. Butelka piwa włożona do głównej komory wypuściła dziś szyjkę ku górze, na zewnątrz... Plecak nie był intensywnie eksploatowany - jedynie na wycieczki - na co dzień używam innego.
    Cudo w projekcie, kompletny szajs w wykonaniu. Oczywiście zgubiłem paragon by reklamować

    -------
    Dziś odfajkowałem kolejny szczyt do KGP, Kłodzką Górę. Wyjechałem rano z Kątów i przez Wałbrzych i przenajlepszą widokowo trasę kolejową w Polsce* dotarłem do Kłodzka. Zaraz po wyjściu z miasta, zamiast rozglądać się za oznakowaniem żółtego szlaku, polazłem tak, jak był on ukazany na mapie. Po chwili widzę, że znaki szlakowe są zamalowane, ale głupi brnę dalej. Po przejściu Szyndzielni szlak kompletnie zniknął. Ukazało się natomiast coś na granicy mocno podmokłej łąki i bagna. Sporo czasu mi zajęło przelezienie tych może 250m bez zapadnięcia się w totalne błoto. Od Kukułki szlak powrócił. Wiedzie szczytami Gór Bardzkich, jest dość lekki, ale nie nudny. Po zmianie na niebieski za Kłodzką Górą jest bardziej płasko, ale do czasu. W połowie drogi z KG przytrafił się srogi deszcz. Ostatnie podeście wiedzie do górskiej kaplicy, a później razem z drogą krzyżową mocno w dół. Daje się odczuć, że Bardo jest niżej niż Kłodzko. Zaraz miał być pociąg, więc mocno dreptałem i zaraz Źródłem Maryi źle skręciłem - pociąg odjechał w dal, ale za to mam fajne foto panoramy Barda.
    Jako że dzień był mocno parny, zapasy płynów skończyły się szybko i jechałem od dłuższego czasu na suchym języku. Zaraz za zejściem ze szlaku jest przystań spływów pontonowych. Tyskacz z kija (no mea culpa, no), w ilości sztuk dwa, wszedł jak ciepły nóż w masło (pierwszy właściwie "na hejnał"). Późnej żałowałem, bo okazało się, że przy wejściu do miasta, zaraz za mostem, jest cudna mordowania. Czasu już jednak było znowu mało. O 19:07 wsiadłem w szynobus i przez Świdnicę i Jaworzynę wróciłem do Kątów. W Jaworzynie, w trakcie przesiadki, odezwał się we mnie dobry samarytanin, i jednemu spragnionemu, co chciał papierosa, zakupiłem Złotego Denara Mocnego .

    *) Linia Wałbrzych-Kłodzko jest fantastyczna. Jak ja nie przepadam za szynobusami, to tu sprawdzają się bardzo - panoramiczne szyby pozwalają cieszyć się wspaniałymi widokami z obu stron. Te wiadukty, tunele... Po-le-cam!

    Leave a comment:


  • slodki
    replied
    Na szybkie wyprawy, jak już pisałem, polecam zdecydowanie: http://esklep.intersport.pl/pl/produ...rxss-18-171637
    Dobrze dopasowany, funkcjonalny, zaskakująco pojemny, niesamowicie lekki, z wbudowanym pokrowcem przeciwdeszczowym ale i bez niego całkowicie hydrofobowy.

    Z hi-tec'a mam tylko softshell i spodnie, więc co do plecaka HT ciężko mi się wypowiadać, natomiast ja mam plecak 45l bez takiej płyty i na sobotniej wyprawie na Skrzyczne po podwieszeniu camela 2,5l, moje "usztywnienie" zostało brutalnie zdeformowane pod ciężarem kieszeni z bukłakiem. Wniosek- szanujący się facet powinien dbać o sztywność.

    Leave a comment:


  • wasyll
    replied
    Wolałbym coś tańszego. 400 zeta za plecak to za dużo, tym bardziej, że byłby używany na kilka wypraw w roku.

    Co do tego asortymentu nie jestem wybredny, wolę kupić porządniejsze buty.

    Leave a comment:


  • piotry
    replied
    Z małych plecaków to polecam taki:
    http://allegro.pl/plecak-turystyczny...165454305.html
    Kupiłem go ok 5-6 lat temu - nic się z nim nie dzieje a wycieczek zaliczył dosyć dużo. Jeden mankament pow. 10 kg w środku robi si mało wygodny pas biodrowy może się wbijać w biodra :/

    pozdrawiam
    piotr

    Leave a comment:


  • wasyll
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slavoy
    Nie kupuj hi-teca! Więcej napisze z kompa w domu.
    Tylko czekałem, aż ktoś to napisze

    Czekam zatem...

    Leave a comment:


  • slavoy
    replied
    Nie kupuj hi-teca! Więcej napisze z kompa w domu.

    Leave a comment:


  • wasyll
    replied
    Może trochę z innej beczki. Chcę kupić sobie plecak, nieduży około 40l. Znalazłem na allegro taki HI-TEC:

    http://allegro.pl/profesjonalny-plec...218544531.html

    Powiedzmy, że wszystko w nim mi pasuje, ale zaciekawiła mnie ta usztywniająca płyta ebonitowa. Miał ktoś z tym do czynienia? Wygodne to chociaż jest?

    Leave a comment:


  • wasyll
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik
    wasyll - myślałem o tej trasie z Tarnicą, ale to przejście "drogowe" wydaje mi się masakryczne, mój 12-latek nie-na-wi-dzi monotonnych przejść, najlepsze dla niego to kwadrans po pionowej ścianie
    No to odpada, tam jest monotonna monotonia popita sokiem z monotonii. Straszny odcinek, idąc 15 min masz wrażenie, że już prawie jesteś we wsi, a to dopiero początek dwugodzinnego marszu.

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slavoy
    Robiłem to właśnie w drugą stronę, tylko w wersji USTRZYKI-Wołosate-Rozsypaniec-Halicz-Tarnica-Bukowe Berdo-Bereżki. Grzaliśmy z kapcia z Ustrzyk, ponieważ miły pan pekaesowec postanowił odjechać kilka minut wcześniej (~6:00). Mieliśmy więc bite trzy godziny po lekko pochyłej drodze. Taka rozgrzwka
    Mi na Bukowe Berdo czasu już nie starczyło, wygrał jeden dzień nad Soliną. Widząc z boku tą połoninę, robi wrażenie.

    Leave a comment:


  • Krzysiu
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wasyll
    Podobno Rudawy najlepiej jesienią obejść, zarezerwowałem sobie już jeden weekend na przełomie września i października.
    Wszystkie pasma sudeckie, za wyjątkiem Karkonoszy, najlepiej obchodzić jesienią.

    Leave a comment:


  • slavoy
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wasyll
    Odnośnie Tarnicy - nie mam przed sobą mapy Bieszczadów i nie pamiętam jak wszystko wygląda, ale można zaplanować trasę: Ustrzyki Górne - Tarnica - Halicz - Rozsypaniec - Wołosate (odnośnie Wołosatego - nie pamiętam, czy to o tą wieś chodzi i czy Rozsypaniec nie jest przed Haliczem).

    Trasa jest świetna, na cały dzień z super widokami, jak chcesz to mogę Ci podesłać parę zdjęć.
    Najgorsze w niej to przejście ze szlaku do wsi - bite 2 godziny po ubitej kamiennej drodze, dlatego nie radzę iść w drugą stronę, bo idzie się zajechać i zniechęcić.
    Robiłem to właśnie w drugą stronę, tylko w wersji USTRZYKI-Wołosate-Rozsypaniec-Halicz-Tarnica-Bukowe Berdo-Bereżki. Grzaliśmy z kapcia z Ustrzyk, ponieważ miły pan pekaesowec postanowił odjechać kilka minut wcześniej (~6:00). Mieliśmy więc bite trzy godziny po lekko pochyłej drodze. Taka rozgrzwka
    Po dotarciu do Bereżek ~17:00 cyborg Marcin_wc wbiegł jeszcze z rozpędu Przysłup...

    Leave a comment:


  • Pancernik
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slodki
    Pancernik a kiedy śmigacie? Nie chcesz zmienić planów i ruszyć z Wisły w sobotę? to bym Cię przynajmniej do Szczyrku odprowadził
    Ja robię tylko za szofera i sponsora, Młody uznał, że najpierw Bieszczady, a potem Beskidy (była też brana pod uwagę opcja odwrotna). Prawdopodobnie zaczniemy wakacje "górskim akcentem", więc chyba początek lipca.

    wasyll - myślałem o tej trasie z Tarnicą, ale to przejście "drogowe" wydaje mi się masakryczne, mój 12-latek nie-na-wi-dzi monotonnych przejść, najlepsze dla niego to kwadrans po pionowej ścianie .

    Basik, nie wiem o żadnej przecenie, ale ja kupiłem "baletki" Lowa w Decathlonie, długo czatując na (niedużą, ale zawsze) obniżkę... Albo poprzymierzaj w "świecie rzeczywistym", ustal rozmiar "na sicher" i kup w sieci...

    Leave a comment:


  • Basik
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wasyll
    Czy czasami nie odradzałaś mi wyprawy w Stołowe na majówkę?
    Odradzałam. Ja znam szlaki, na których prawie wcale nie ma ludków. Tyle, że wiem gdzie iść, a nie potrafię ich komuś dokładnie opisać, tak żeby się nie zgubił. Natomiast w okolice Szczelińca czy Błędnych na pewno bym się nie pchała.
    No i buty mam na dotarciu, zatem wiosenne błoto mi nie straszne

    Swoją drogą, jakby ktoś z Wrocławia widział gdzieś przeceny na Lowy-Renegaty to będę wdzięczna za info.

    Leave a comment:


  • wasyll
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik
    Dziś i nas pogoda powstrzymała przed wyruszeniem na wycieczkę. Szkoda, w planach były Góry Stołowe
    Czy czasami nie odradzałaś mi wyprawy w Stołowe na majówkę?

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Basik
    Wczoraj jednak zrobiliśmy z Piotrym, Marusią i Slavoyem bardzo fajną pętlę po Rudawach Janowickich. Niestety, widoków nie było zbyt wiele.
    Okazało się jednak, że to ciekawe górki i trzeba będzie ten spacer powtórzyć.
    Podobno Rudawy najlepiej jesienią obejść, zarezerwowałem sobie już jeden weekend na przełomie września i października.

    Leave a comment:

Related Topics

Collapse

Przetwarzanie...