Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Ekstremalne ostrości
Collapse
X
-
O, fajna sprawa, a dla bezmięsnych też coś mają? W tych ziemniakach były jakieś skwarki czy inszy bekon?
-
-
SPOCO LOCO, Warszawa-Bemowo, róg ulic Wrocławskiej i Szadkowskiego
Myślalem, żeby ten lokal opisać w Piwo Gdzie, ale alkoholu tam nie sprzedają. jednak muszę go wymienić gdyż serwują tam doskonałe jedzenie, a co najwazniejsze, bardzo smaczne. To jeszcze nic, tam są pasjonaci naprawdę ostrej kuchni. Skoro na swoich ulotkach wspominają skalę Scoville'a to już wiadomo jaki poziom ostrej kuchni tam jest.
Pierwszy raz w zyciu mi się zdarzylo, że nie zjadłem czegoś bo było za ostre.
Do większości potraw sam sobie wybierasz sos. O ile skrzydelka kurczaka z sosem habanero przełknąłem bez mrugnięcia okiem to skusiłem sie z braku ostrych doznań na ziemniaki po meksykańsku z sosem painmaker (uwaga, wszystkie sosy są na miejscu robione przez pracowników). We dwoje zjedliśmy tylko połowę tej porcji. W lokalu po prostu stwierdzilem, że to było za ostre, ale po czasie trochę siebie usprawiedliwiałem, że była to już druga porcja ziemniaków, dodatkowo po wcześniej zjedzonych skrzydelkach, po za tym były gorące....
Nie ukrywam, ze planuję zrobić jeszcze drugie podejście do potrawy z painmakerem. Ale muszę ochłonąć po wczorajszym.
Gratulacje dla lokalu (własciciwie baru fast food) za ekstremalne ostrości. Do tej pory lokalem gdzie jadlem najostrzej była pakistańska knajpa w Pradze, i to całkiem niedawno. Po miesiącu prym wiedzie Spoco Loco.
Polecam gorąco i szczerze każdemu ekstremiście
Aha, po painmakerze jest tylko jeden ostrzejszy sos w lokalu - Magnum 44.Last edited by becik; 01-10-2010, 13:53.
Leave a comment:
-
-
Nie doceniałem sam siebie - znalazłem kopię NIP-3, numer konta jest aktualny.
Teraz za to sobie przypomniałem, że nie dostałem potwierdzenia od babki w okienku, że przyjęła PIT.
PS Chyba sporo wczoraj wyszło przodem, bo dziś z tyłu dość spokojnie.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedziZ innych bolących rzeczy, zdjął mnie właśnie graniczący z pewnością niepokój, że nie posłałem Urzędowi Skarbowemu zmienionego numeru konta, a mam w tym roku dostać kilka tysięcy zwrotu. Próbuję teraz znaleźć kopię NIP-3, ale chyba marne szanse...
Leave a comment:
-
-
Jakoś nigdy nie mogłem spamiętać.
Kurczę, ja już nie wiem, czy jakoś nieuważnie się dotykam (tylko bez śmichów), czy te papryczki wylatują nie tylko tylnym końcem, ale i przednim. Piecze!
Leave a comment:
-
-
Skończyłem właśnie opakowanie habanero. Te papryczki są pancerne, przetrzymały kilka miesięcy w lodówce bez żadnych oznak gnicia, tylko trochę się pomarszczyły. Chili ze zlotu zaczynało się psuć już po 2-3 tygodniach.
Od połowy opakowania, gdy zostały już same duże egzemplarze, przestałem wkrajać po całej do dania, bo raz mnie tak przypiekło, że naprawdę poczułem bluesa. Ale one chyba z czasem się podostrzają, bo dziś wkroiłem sobie połówkę do paciajki paprykowej i czuję się, jakbym miał w gębie 220 V. Uch...
Ogólnie polecam. Z innych bolących rzeczy, zdjął mnie właśnie graniczący z pewnością niepokój, że nie posłałem Urzędowi Skarbowemu zmienionego numeru konta, a mam w tym roku dostać kilka tysięcy zwrotu. Próbuję teraz znaleźć kopię NIP-3, ale chyba marne szanse...
Leave a comment:
-
-
Spożyłem dzisiaj jedną sztukę purple jalapeno, pospieszyłem się chyba jednak trochę bo nie była do końca dojrzała, no cóż, z natury jestem niecierpliwy Podobno ma około 8000 jednostek a nieźle mną pozamiatała. Ciekawe co będzie jak zarzucę habanero
Leave a comment:
-
-
No to udało się, Purple Jalapeno obrodziło w pierwszą sztukę, teraz jak słońce dogrzewa powinno już pójść szybko, będzie czym zagryzać kiełbachy na zlocie Szkoda tylko, że Red Habanero jakaś taka mizerna, zobaczymy co z tego wyjdzie.Last edited by silvian; 10-06-2010, 18:31.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika silvian Wyświetlenie odpowiedziNie wiem czy kolega nie użył zbyt delikatnego określenia dla tych diabelskich wynalazków
Spożyłem właśnie jedno habanero pod kanapki z serem, no i nie powiem, bolało. Ta papryczka jest taka sprytna, że nie ma dużo pestek, ale wszystkie siedzą razem na kupie i tylko czekają, żeby przywalić. Nie wydała mi się bardzo, bardzo ostrzejsza od tej zlotowej, ale jakoś tak specyficznie i długo trzymała za gębę, że uczucie po ustąpieniu pieczenia przyrównałbym do ulgi, gdy wypijesz kilka piw w autokarze, a kierowca zatrzymuje się dopiero wtedy, gdy już prawie uszami popuszczasz. Siedzę już z 15 minut i się delektuję spokojem w gębie.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedziBliżej niezidentyfikowane chili, które wziąłem na ostatni zlot, uważam za dość konkretne(...)
Z innej beczki, moje habanero wypuszcza pączki kwiatków, jest nadzieja że będą owoce. Jeśli wyjdzie coś z tego to na następnym zlocie ja cię poczęstuję czymś "niezidentyfikowanym"
Leave a comment:
-
-
Kupiłem w oszołomie surowe habanero i jalapeno, już przebieram rączkami. Bliżej niezidentyfikowane chili, które wziąłem na ostatni zlot, uważam za dość konkretne, bardzo więc jestem ciekaw nowych doznań.
Po przewracaniu papryczek w koszach podrapałem się koło oka i zapiekło - może być interesująco.
Leave a comment:
-
-
Naprawdę ostry piecze trzy razy, ale tylko jak się pechowo wdepnie w efekt drugiego pieczenia.
Leave a comment:
-
-
Na forum ostrej kuchni ktoś pisał, że na takie przypadki już dzień wcześniej wkłada papier toaletowy do lodówki
Leave a comment:
-
Leave a comment: